
Wstrząsające informacje, które właśnie wypłynęły na światło dzienne, mogą wstrząsnąć fundamentami polskiego systemu demokratycznego. Jak donoszą dobrze poinformowane źródła związane z wymiarem sprawiedliwości, Karol Nawrocki – prezes Instytutu Pamięci Narodowej – oraz Rafał Trzaskowski – prezydent Warszawy i prominentny polityk Platformy Obywatelskiej – mieli odegrać centralną rolę w zakulisowym planie mającym na celu wpływanie na orzeczenia Sądu Najwyższego.
Zarzuty obejmują m.in. manipulację wyborczą, naciski na sędziów oraz działania mogące być uznane za zdradę stanu. Jeśli te doniesienia się potwierdzą, może to być największy skandal polityczno-sądowy w historii III RP.
—
Tajny sojusz: polityka, pamięć i sądownictwo
Według materiałów, do których dotarła niezależna komisja śledcza, relacje między Nawrockim a Trzaskowskim wykraczają daleko poza oficjalne stanowiska polityczne i instytucjonalne. Miało dojść do serii tajnych spotkań, podczas których omawiano strategie wywierania nacisku na wybrane składki sędziowskie Sądu Najwyższego, zwłaszcza w kontekście rozstrzygania spraw dotyczących ważności wyborów oraz protestów obywatelskich.
Informatorzy wskazują, że działania te były starannie zaplanowane – obejmowały zarówno wpływ medialny, jak i kanały nieformalne: od podsuwania „przyjaznych” ekspertyz prawnych, aż po naciski personalne i polityczne.
—
Manipulacja wyborcza: punkt zapalny afery
Jednym z głównych celów operacji miało być utrzymanie określonego układu politycznego, niezależnie od wyników głosowania. Śledczy badają m.in. powiązania działań Trzaskowskiego w kampanii prezydenckiej oraz zaangażowanie Nawrockiego w publikacje historyczne i narracje, które – jak się okazuje – mogły być wykorzystane jako instrumenty politycznej presji.
Niepokojące jest to, że wiele decyzji Sądu Najwyższego – jak np. zatwierdzenie ważności wyborów czy rozpatrywanie skarg obywateli – mogło być podejmowane pod wpływem nacisków wynikających z tej tajnej współpracy.
—
Wewnętrzne napięcia w Sądzie Najwyższym
Niektórzy sędziowie – pragnący zachować anonimowość – zaczęli alarmować o „dziwnych instrukcjach” i „nieformalnych sugestiach” dotyczących treści orzeczeń. Pojawiały się także informacje o personalnych naciskach, a nawet groźbach wobec członków składu sędziowskiego.
Według przecieków, prezes Sądu Najwyższego miał mieć wiedzę o co najmniej jednej z prób wpływania na skład orzekający, jednak z obawy przed destabilizacją instytucji zdecydował się na milczenie. Dziś wielu komentatorów uważa to za błąd, który umożliwił rozwój afery.
—
Opozycja i oburzenie społeczne
Ujawnienie tych informacji wywołało natychmiastową reakcję społeczną i polityczną. Partie opozycyjne żądają powołania nadzwyczajnej komisji sejmowej i ujawnienia wszelkich dokumentów związanych z działalnością Nawrockiego i Trzaskowskiego.
„To nie jest już tylko skandal – to jawna zdrada państwa. Jeśli ktoś próbował wpływać na Sąd Najwyższy, musi za to odpowiedzieć przed trybunałem stanu,” – powiedział jeden z posłów Konfederacji.
Z kolei przedstawiciele koalicji rządzącej zachowują wstrzemięźliwość, wzywając do „spokojnego dochodzenia do prawdy” i potępiając „spekulacje medialne”.
—
Stanowiska zainteresowanych stron
Do tej pory Karol Nawrocki nie odniósł się publicznie do stawianych zarzutów. IPN wydał jedynie krótkie oświadczenie, w którym zaprzecza jakimkolwiek nielegalnym działaniom prezesa.
Rafał Trzaskowski natomiast, w emocjonalnym wystąpieniu przed kamerami, nazwał doniesienia „bezpodstawną próbą dyskredytacji” i „atakiem politycznym mającym odwrócić uwagę od rzeczywistych problemów kraju”.
Jednak opinia publiczna pozostaje podzielona. Coraz więcej obywateli domaga się niezależnego śledztwa, a hasztag #KryzysSN zdobywa popularność w mediach społecznościowych.
—
Konsekwencje międzynarodowe i reakcje UE
Skandal nie umknął także uwadze Brukseli. Komisja Europejska wydała oświadczenie, w którym wyraża „głębokie zaniepokojenie doniesieniami o możliwym upolitycznieniu najwyższych organów sądowniczych w Polsce”. Może to wpłynąć na dalsze relacje Polski z Unią Europejską, w tym na fundusze unijne i przyszłość praworządności.
—
Co dalej?
Jeżeli potwierdzą się zarzuty o manipulacje orzecznictwem Sądu Najwyższego, czeka nas nie tylko polityczne trzęsienie ziemi, ale również możliwa rekonstrukcja całego systemu wymiaru sprawiedliwości.
Śledztwo trwa. Opinie publicznej nie można już zignorować. Polska stoi dziś przed próbą – być może najpoważniejszą od czasu transformacji ustrojowej.