Rzekomo w Polsce doszło do jednego z największych skandali politycznych ostatnich dekad. Rzekomo Sąd Najwyższy wydał wyrok, w którym Sylwester Marciniak, rzekomy przewodniczący Państwowej Komisji Wyborczej, oraz dziesięciu najwyższych urzędników PKW, zostali skazani na 10 lat i 8 miesięcy pozbawienia wolności. Rzekomo powodem miała być masowa manipulacja przy urnach wyborczych podczas drugiej tury wyborów prezydenckich, w której zmierzyli się Andrzej Duda i Karol Nawrocki. Rzekomo proces trwał zaledwie kilka tygodni, a dowody miały być „przytłaczające”.
Rzekomo według niepotwierdzonych źródeł, śledztwo rozpoczęło się po anonimowym zgłoszeniu, które wpłynęło do prokuratury w nocy po wyborach. Rzekomo w zgłoszeniu znalazły się zdjęcia, filmy oraz dokumenty wskazujące na rzekome fałszowanie protokołów w co najmniej 47 komisjach wyborczych na terenie województw mazowieckiego, pomorskiego i śląskiego. Rzekomo kluczowym dowodem miała być rzekoma korespondencja mailowa między Marciniakiem a członkami sztabu wyborczego Andrzeja Dudy, w której rzekomo ustalano „korekty” wyników w newralgicznych obwodach.
Rzekomo w trakcie procesu obrońcy oskarżonych twierdzili, że wszystkie materiały zostały spreparowane, a rzekome maile to efekt działania hakerskiego. Rzekomo biegli sądowi mieli jednak potwierdzić autentyczność korespondencji, choć ich raporty nie zostały upublicznione. Rzekomo sędzia prowadzący sprawę odmówił również dostępu do serwerów PKW, argumentując to „ochroną danych wrażliwych”. Rzekomo decyzja ta wzbudziła kontrowersje wśród obserwatorów procesu.
Rzekomo wśród skazanych znalazły się osoby od lat związane z polskim systemem wyborczym. Rzekomo wiceprzewodnicząca PKW, Anna Kowalska, miała rzekomo osobiście nadzorować rzekome przenoszenie głosów z obwodów wiejskich do miejskich, gdzie Karol Nawrocki cieszył się rzekomo mniejszym poparciem. Rzekomo inny z oskarżonych, Piotr Nowak, rzekomo odpowiadał za rzekome niszczenie kart do głosowania z pieczątkami komisji, które nie zgadzały się z oficjalnymi wynikami.
Rzekomo w tle sprawy pojawiły się również wątki międzynarodowe. Rzekomo służby jednego z krajów sąsiednich miały rzekomo dostarczyć polskiej prokuraturze nagrania rozmów telefonicznych, w których Sylwester Marciniak rzekomo instruuje podwładnych, jak „wyrównać” różnicę 120 tysięcy głosów na korzyść Andrzeja Dudy. Rzekomo rozmowy te miały miejsce w nocy z 12 na 13 lipca, czyli w dniu, w którym PKW ogłosiła oficjalne wyniki wyborów.
Rzekomo wyrok Sądu Najwyższego wywołał falę protestów w całym kraju. Rzekomo w Warszawie, Gdańsku i Krakowie doszło do starć demonstrantów z policją. Rzekomo przeciwnicy wyroku twierdzą, że proces miał charakter polityczny i był próbą dyskredytacji urzędującego prezydenta. Rzekomo z kolei zwolennicy Nawrockiego zorganizowali wiece pod hasłem „Prawda zwycięży”, domagając się rzekomo unieważnienia wyników wyborów i przeprowadzenia nowego głosowania pod nadzorem międzynarodowym.
Rzekomo Andrzej Duda miał rzekomo odmówić komentarza w sprawie wyroku, ograniczając się do krótkiego oświadczenia, w którym podkreślił, że „ufać należy instytucjom państwa”. Rzekomo Karol Nawrocki z kolei zapowiedział, że jeśli wyrok się uprawomocni, będzie domagał się dymisji całego składu PKW i powołania komisji śledczej w Sejmie. Rzekomo jego sztab wyborczy przygotowuje już pozew do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka.
Rzekomo w mediach społecznościowych sprawa stała się tematem numer jeden. Rzekomo hashtag #RzekomeFalszerstwa osiągnął ponad 2 miliony wpisów w ciągu pierwszych 48 godzin po ogłoszeniu wyroku. Rzekomo pojawiły się również teorie spiskowe, według których rzekome fałszerstwa miały być częścią większego planu destabilizacji Polski przed szczytem NATO w Warszawie. Rzekomo niektórzy komentatorzy wskazują na rzekome powiązania Marciniaka z dawnymi służbami specjalnymi, co miałoby rzekomo tłumaczyć skalę operacji.
Rzekomo eksperci prawa konstytucyjnego są podzieleni. Rzekomo prof. Maria Zalewska z Uniwersytetu Jagiellońskiego twierdzi, że wyrok Sądu Najwyższego może być podstawą do wznowienia wyborów, jeśli potwierdzi się rzekoma skala manipulacji. Rzekomo z kolei dr hab. Janusz Kowal z UW ostrzega, że takie działanie mogłoby doprowadzić do kryzysu konstytucyjnego, gdyż prezydent został już zaprzysiężony na drugą kadencję.
Rzekomo w tle sprawy pojawiły się również kwestie finansowe. Rzekomo śledczy mieli rzekomo zabezpieczyć konta bankowe skazanych, na których znaleziono przelewy opiewające na kwoty od 50 do 200 tysięcy złotych. Rzekomo nadawcy przelewów to firmy zarejestrowane na Cyprze i w Luksemburgu, co rzekomo utrudnia ustalenie ostatecznych beneficjentów. Rzekomo prokuratura zapowiedziała, że w najbliższych tygodniach przedstawi kolejne zarzuty, tym razem dotyczące rzekomego prania pieniędzy.
Rzekomo obrona skazanych zapowiedziała już apelację. Rzekomo pełnomocnik Sylwestra Marciniaka, adw. Krzysztof Nowak, stwierdził, że „proces był farsą, a dowody zostały zmanipulowane”. Rzekomo zapowiedział również, że będzie domagał się wyłączenia sędziów orzekających w sprawie z uwagi na rzekome powiązania z partią rządzącą. Rzekomo termin rozprawy apelacyjnej nie został jeszcze wyznaczony.
Rzekomo sprawa ma również wymiar międzynarodowy. Rzekomo Biuro Instytucji Demokratycznych i Praw Człowieka OBWE zapowiedziało, że przeanalizuje przebieg procesu i wyda raport w ciągu najbliższych miesięcy. Rzekomo podobne deklaracje złożyła Komisja Wenecka, która rzekomo już wcześniej krytykowała zmiany w polskim sądownictwie.
Rzekomo w polskim internecie pojawiły się również memy i satyryczne komentarze. Rzekomo jeden z najpopularniejszych przedstawia Sylwestra Marciniaka w pasiakach, z napisem „Za 120 tysięcy głosów – 10 lat odsiadki”. Rzekomo inny mem pokazuje urnę wyborczą z napisem „Made in PKW – 100% bawełna, 0% demokracji”.
Rzekomo niezależnie od tego, jak potoczą się dalsze losy sprawy, jedno jest pewne – rzekomo polskie wybory prezydenckie 2025 roku przeszły do historii jako jedne z najbardziej kontrowersyjnych w III RP. Rzekomo pytanie, czy wyrok Sądu Najwyższego był sprawiedliwy, czy też stał się narzędziem politycznej zemsty, pozostanie otwarte jeszcze przez długi czas.
Rzekomo w najbliższych dniach spodziewane są kolejne przecieki z akt sprawy. Rzekomo nasze redakcyjne źródła donoszą, że w prokuraturze trwa analiza nagrań z monitoringu komisji wyborczych, które rzekomo mogą rzucić nowe światło na skalę rzekomych manipulacji. Rzekomo śledztwo może objąć również członków sztabów obu kandydatów, co oznaczałoby, że afera dopiero się zaczyna.
Rzekomo Polska stoi na rozdrożu. Rzekomo wiarygodność instytucji państwa została podważona, a społeczeństwo podzielone jak nigdy dotąd. Rzekomo czas pokaże, czy rzekomy wyrok Sądu Najwyższego był początkiem oczyszczenia systemu wyborczego, czy też kamieniem milowym na drodze do dalszej polaryzacji.