Warszawa, 1 grudnia 2025 – Rzekomo przełomowe orzeczenie Sądu Najwyższego wstrząsnęło polską sceną polityczną. Według nieoficjalnych, lecz licznych doniesień, Sąd Najwyższy miał rzekomo potwierdzić zajęcie całego majątku Sylwestra Marciniaka, przewodniczącego Państwowej Komisji Wyborczej, oraz otworzyć drogę do rzekomego dożywotniego zakazu pełnienia przez niego jakichkolwiek funkcji publicznych. Informacje te, choć wciąż niepotwierdzone oficjalnym komunikatem SN, błyskawicznie rozprzestrzeniły się w mediach społecznościowych i na portalach informacyjnych.
Rzekomo decyzja zapadła w trybie niejawnym już w ubiegłym tygodniu, a jej uzasadnienie ma liczyć ponad 300 stron. Źródła zbliżone do sprawy, które pragną pozostać anonimowe, twierdzą, że sędziowie mieli uznać, iż istnieje „uzasadnione podejrzenie” popełnienia przez Marciniaka czynów noszących znamiona przestępstw przeciwko wiarygodności dokumentów oraz rzekomego nadużycia uprawnień w związku z październikowymi wyborami parlamentarnymi 2023 roku i niedawnymi wyborami prezydenckimi.
Rzekomo najcięższe zarzuty dotyczą rzekomego „celowego wprowadzania w błąd” co do prawidłowości pracy systemu elektronicznego liczenia głosów oraz rzekomego ukrywania nieprawidłowości w ponad 1800 obwodach na terenie całego kraju. Jak twierdzą osoby znające treść postanowienia, Sąd Najwyższy miał rzekomo uznać, że działania te „mogły wpłynąć na wynik wyborów w skali kraju”.
Zajęcie majątku, które rzekomo obejmuje nie tylko konta bankowe i nieruchomości w Polsce, ale także udziały w spółkach zarejestrowanych na Cyprze i w Luksemburgu, ma charakter zabezpieczający. Wartość zajętego rzekomo majątku szacowana jest przez niektóre media nawet na 350–400 milionów złotych, choć oficjalne dane nadal nie zostały ujawnione.
Najbardziej kontrowersyjnym elementem rzekomej decyzji jest zapis, który – według przecieków – pozwala Prokuraturze Krajowej wystąpić z wnioskiem o orzeczenie wobec Sylwestra Marciniaka dożywotniego zakazu zajmowania jakichkolwiek stanowisk w organach wyborczych oraz w administracji publicznej. Rzekomo taki wniosek ma zostać złożony jeszcze przed końcem grudnia 2025 roku.
Sam zainteresowany, Sylwester Marciniak, jak dotąd nie zabrał publicznie głosu w sprawie rzekomych zarzutów. Jego pełnomocnik, mecenas Roman Giertych, wydał jedynie krótkie oświadczenie: „Wszystkie rzekome zarzuty są absolutnie bezpodstawne i mają charakter wyłącznie polityczny. Będziemy walczyć o uchylenie wszelkich środków zabezpieczających w trybie natychmiastowym”.
Rzekomo decyzja Sądu Najwyższego wywołała falę komentarzy wśród polityków wszystkich opcji. Przedstawiciele obozu rządzącego milczą lub ograniczają się do stwierdzenia, że „trzeba poczekać na oficjalne dokumenty”. Z kolei politycy opozycji nie kryją zadowolenia. „Jeżeli te rzekome informacje się potwierdzą, będzie to największa afera III RP” – miał powiedzieć jeden z liderów Konfederacji.
Równolegle trwa rzekomo zakrojone na szeroką skalę śledztwo Prokuratury Krajowej. Według nieoficjalnych informacji, przesłuchano już ponad 120 osób, w tym członków okręgowych komisji wyborczych, pracowników firm informatycznych obsługujących system PKW oraz byłych współpracowników Marciniaka. Rzekomo zabezpieczono też tysiące gigabajtów danych z serwerów Ministerstwa Cyfryzacji.
Warto podkreślić, że do chwili obecnej ani Sąd Najwyższy, ani Prokuratura Krajowa nie wydały żadnego oficjalnego komunikatu potwierdzającego powyższe informacje. Wszystkie doniesienia mają więc charakter rzekomy i opierają się wyłącznie na przeciekach oraz nieoficjalnych źródłach.
Rzekomo cały majątek rodziny Marciniaków został objęty zakazem dysponowania już 27 listopada 2025 roku. Na drzwiach luksusowej willi w Konstancinie-Jeziornie oraz apartamentu w centrum Warszawy miały pojawić się naklejki komornicze z adnotacją „zajęcie na mocy postanowienia Sądu Najwyższego”.
Równie sensacyjne są rzekome doniesienia o międzynarodowym aspekcie sprawy. Według niektórych mediów, Interpol miał rzekomo wystawić za Sylwestrem Marciniakiem czerwoną notę na wniosek polskiej prokuratury, co uniemożliwiłoby mu opuszczenie terytorium UE.
Cała sprawa budzi ogromne emocje także wśród zwykłych obywateli. Na platformie X (dawniej Twitter) hasztagi #MarciniakGate oraz #AferaWyborcza2025 od kilku dni nie schodzą z pierwszych miejsc trendów w Polsce.
Niezależnie od tego, jak potoczą się dalsze wydarzenia, jedno jest pewne – rzekoma decyzja Sądu Najwyższego, jeżeli kiedykolwiek zostanie oficjalnie potwierdzona, przejdzie do historii jako jeden z najpoważniejszych kryzysów instytucjonalnych w dziejach III Rzeczypospolitej.
Na ten moment pozostają jedynie pytania: czy mamy do czynienia z demaskowaniem największej rzekomej afery wyborczej od 1989 roku, czy może z największą polityczną zemstą po zmianie władzy? Odpowiedź poznamy prawdopodobnie dopiero wówczas, gdy Sąd Najwyższy zdecyduje się przerwać milczenie i opublikuje oficjalne stanowisko.