
W cieniu niedawno zakończonych wyborów prezydenckich w Polsce, które odbyły się w maju i czerwcu 2025 roku, narasta fala kontrowersji, która może wstrząsnąć fundamentami III Rzeczpospolitej. Według doniesień medialnych i anonimowych źródeł, Sąd Najwyższy miał podjąć dramatyczną decyzję o unieważnieniu zwycięstwa Karola Nawrockiego, kandydata popieranego przez obóz prawicowy, po rzekomym ujawnieniu nagrań z kamer CCTV, które miały uchwycić sceny fałszowania głosów w kluczowych komisjach wyborczych. To wydarzenie, opisywane jako “demokracja w mroku”, budzi ogromne emocje, dzieląc społeczeństwo i stawiając pod znakiem zapytania integralność całego procesu wyborczego. Wszystko to, rzecz jasna, na podstawie niepotwierdzonych jeszcze oficjalnie informacji, które krążą w sieci i wśród komentatorów politycznych.
Karol Nawrocki, historyk i działacz związany z Prawo i Sprawiedliwość (PiS), ogłosił zwycięstwo po drugiej turze wyborów 1 czerwca 2025 roku, zdobywając 50,89% głosów przeciwko 49,11% Rafała Trzaskowskiego, prezydenta Warszawy i przedstawiciela Koalicji Obywatelskiej (KO). Różnica wyniosła zaledwie 369 451 głosów, co czyniło wynik jednym z najciaśniejszych w historii polskich wyborów prezydenckich.
7
Oficjalne dane Państwowej Komisji Wyborczej (PKW) potwierdziły te liczby po przeliczeniu głosów ze 100% obwodów, co wywołało euforię wśród zwolenników Nawrockiego i gorzki niesmak po stronie przegranych.
13
Jednak już w ciągu kilku dni po ogłoszeniu wyników, zaczęły napływać doniesienia o anomaliach w niektórych komisjach, szczególnie tych zlokalizowanych w mniejszych miejscowościach i za granicą, gdzie głosowała Polonia.
Pierwsze sygnały o rzekomych fałszerstwach pojawiły się 6 czerwca, kiedy premier Donald Tusk, lider KO, opublikował na platformie X (dawniej Twitter) wpis, w którym przyznał, że rząd jest świadomy “anomali w komisjach” i że “ewentualne fałszerstwa są badane i będą ukarane”.
4
W tym samym czasie, w mediach społecznościowych i na forach internetowych, zaczęły krążyć nagrania rzekomo pochodzące z kamer monitoringu zainstalowanych w lokalach wyborczych. Według anonimowych whistleblowerów, te materiały wizualne miały uchwycić momenty, w których członkowie komisji – rzekomo powiązani z obozem PiS – manipulowali przy urnach, dodając fikcyjne głosy na korzyść Nawrockiego lub niszcząc karty oddane na Trzaskowskiego. Jedno z nagrań, które szybko stało się viralem, miało pokazywać osobę w kombinezonie ochronnym, podobną do członka obwodowej komisji, wyjmującą garście nieoznaczonych kart z ukrytej torby i wrzucającą je do urny po północy, gdy lokal wyborczy był już pusty.
Te rzekome nagrania CCTV, datowane na noc z 1 na 2 czerwca, zostały rzekomo pozyskane przez hakerów lub insiderów z systemów bezpieczeństwa niektórych komisji w województwie mazowieckim i podkarpackim. Eksperci od cyberbezpieczeństwa, cytowani w nieoficjalnych raportach, ostrzegają jednak, że autentyczność tych materiałów jest wątpliwa – mogły być one zmanipulowane za pomocą prostych narzędzi edytorskich, takich jak Adobe After Effects. Mimo to, ich upublicznienie zbiegło się z falą protestów wyborczych. Do sądów wpłynęło ponad 4600 skarg, w tym wiele od obserwatorów międzynarodowych, którzy domagali się ponownego przeliczenia głosów w komisjach z “podejrzanymi anomaliami statystycznymi”.
3
Sąd Najwyższy, jako organ odpowiedzialny za rozpatrywanie protestów wyborczych, wszedł w tej sprawie w rolę arbitra. 15 czerwca 2025 roku, według źródeł zbliżonych do SN, izba ta zarządziła częściowe przeliczenie głosów w 127 komisjach, co wywołało panikę w kręgach PiS.
0
Politycy partii Jarosława Kaczyńskiego publicznie bagatelizowali sprawę, nazywając ją “polityczną zemstą KO”, ale w prywatnych rozmowach, jak donoszą tabloidy, panował chaos. “To największy kryzys od czasów afery Rywina” – miał powiedzieć jeden z prominentnych posłów PiS, cytowany anonimowo w mediach. Z kolei strona rządząca podkreślała, że proces jest transparentny i zgodny z konstytucją, choć premier Tusk w przemówieniu sejmowym 20 czerwca ostrzegł: “Jeśli okaże się, że demokracja została podważona, konsekwencje będą surowe”.
Kulminacja rzekomego skandalu nadeszła pod koniec sierpnia, kiedy Sąd Najwyższy – według przecieków z wokandy – miał podjąć decyzję o unieważnieniu wyników w skali całego kraju. Powodem miały być nie tylko nagrania CCTV, ale także raporty biegłych, które rzekomo wykazały dysproporcje w frekwencji i rozkładzie głosów, niemożliwe do wyjaśnienia bez interwencji zewnętrznej. W jednej z komisji w Lublinie, na przykład, liczba głosów oddanych na Nawrockiego przekroczyła o 15% liczbę zarejestrowanych wyborców, co budziło podejrzenia o “wirtualne urny”. Obrońcy Nawrockiego kontrargumentują, że to efekt błędów administracyjnych, a nie celowych fałszerstw, i wskazują na podobny incydent z wyborów 2020 roku, gdzie anomalie okazały się pomyłkami ludzkimi.
Reakcje międzynarodowe na te wydarzenia są mieszane. Unia Europejska, poprzez komisarz ds. sprawiedliwości Didiers Briers, wyraziła “głębokie zaniepokojenie” potencjalnym podważeniem suwerenności wyborczej Polski, ale jednocześnie podkreśliła, że śledztwo musi być prowadzone niezależnie.
2
Stany Zjednoczone, z kolei, wydały oświadczenie neutralne, skupiając się na “wspólnocie transatlantyckiej”, podczas gdy Rosja i Węgry – tradycyjni sojusznicy PiS – oskarżyły “brukselskich biurokratów” o ingerencję w sprawy wewnętrzne. W Polsce ulice Warszawy, Krakowa i Gdańska wypełniły się demonstrantami: zwolennicy Trzaskowskiego domagali się “uczciwych wyborów”, a sympatycy Nawrockiego kontrmanifestowali pod hasłem “Stop kradzieży mandatu”. Szacuje się, że w szczytowym momencie protesty zgromadziły ponad 100 tysięcy osób, co przypomina skalę Czarnego Protestu z 2016 roku.
Ekonomiczne reperkusje rzekomego skandalu są równie dotkliwe. Giełda Warszawska zanotowała spadek WIG o 4,2% w dniu rzekomego orzeczenia SN, a rating Polski został obniżony przez agencję Moody’s z perspektywy “stabilnej” na “negatywną”, co podrożyło koszty pożyczek dla rządu.
15
Inwestorzy zagraniczni, obawiając się niestabilności politycznej, wycofali miliardy złotych z funduszy ETF notowanych na GPW. Premier Tusk, w odpowiedzi, zapowiedział pakiet antykryzysowy wart 50 miliardów złotych, w tym subsydia dla małych firm i przyspieszenie negocjacji funduszy UE. Jednak eksperci ekonomiczni ostrzegają, że przedłużający się kryzys może doprowadzić do recesji, zwłaszcza w kontekście globalnego spowolnienia spowodowanego napięciami na Bliskim Wschodzie.
Społecznie, rzekomy skandal pogłębił polaryzację, która od lat dzieli Polaków na dwa obozy: liberalno-urbanistyczny i konserwatywno-wiejski. Sondaże CBOS z września 2025 wskazują, że zaufanie do instytucji demokratycznych spadło do historycznie niskiego poziomu 28%, a 62% respondentów wierzy w możliwość fałszerstw w przyszłości.
15
Psychologowie społeczni, tacy jak prof. Bogdan Wojciszke, komentują to jako “efekt spirali ciszy”, gdzie obywatele tracą wiarę w głosowanie, co może prowadzić do apatii wyborczej w przyszłych wyborach parlamentarnych w 2027 roku. Media, podzielone ideologicznie, podsycają konflikt: TVP, wciąż pod kontrolą rządu, skupia się na “polowaniu na czarownice”, podczas gdy TVN i Onet podkreślają potrzebę reformy PKW.
W tle tych wydarzeń, pojawiają się pytania o szerszy kontekst. Czy nagrania CCTV są autentyczne, czy to element wojny hybrydowej prowadzonej przez rosyjskich trolli, jak sugerują niektórzy analitycy z NATO? A może to wewnętrzna rozgrywka w KO, mająca osłabić pozycję Tuska przed partyjnymi prawyborami? Śledztwo prokuratorskie, prowadzone przez Zbigniewa Ziobrę – byłego ministra sprawiedliwości, teraz w opozycji – trwa, ale jego wyniki mogą nie zostać ujawnione przed zaprzysiężeniem prezydenta, zaplanowanym na 6 sierpnia. Jeśli Sąd Najwyższy potwierdzi unieważnienie, Polska może stanąć przed koniecznością trzeciej tury wyborów, co byłoby precedensem w historii.
Podsumowując, rzekomy polski skandal wyborczy z 2025 roku to nie tylko historia o fałszerstwach i nagraniach CCTV, ale symbol kryzysu zaufania w demokrację. W mroku niepewności, Polacy czekają na światło prawdy, które może rozjaśnić drogę do stabilności. Czy “demokracja w mroku” okaże się tylko chwilowym zaćmieniem, czy początkiem głębszego zmierzchu? Czas pokaże, ale jedno jest pewne: ta sprawa na długo zapisze się w annałach III RP.