Daria Abramowicz wskazała bohaterkę palcem. I nie była to Iga Świątek

By | November 17, 2024

Polskie tenisistki odniosły w rozgrywkach Pucharu Billie Jean King historyczny sukces – awansowały do półfinału, po heroicznym boju pokonując reprezentację Czech 2:1. Ten najważniejszy punkt zadały już w środku nocy, grubo po godzinie pierwszej, Katarzyna Kawa i Iga Świątek, wygrały mecz deblowy z parą w składzie której była liderka rankingu WTA Katerina Siniakova 6:2, 6:4. Nie dziwiła więc szalona radość, jaką polski zespół pokazał w Maladze. Część obserwatorów mogła być za to zdziwiona odśpiewanym przed kamerą kawałkiem “Sto lat” dla cichej bohaterki tego finału.

Awans do półfinału, po pokonaniu Czeszek 2:1, to wielki sukces dla Biało-Czerwonych i nie ma tu znaczenia fakt, że w ekipie rywalek brakowało Barbory Krejcikovej, Markety Vondrousovej czy Karoliny Muchovej. Polki miały w nogach szalony mecz z Hiszpanią, Magda Linette i Iga Świątek spędziły w piątek na korcie blisko siedem godzin. I dzięki temu, że wygrały mecze singlowe, nie było potrzeby wystawiania duetu do gry podwójnej.

Polskie tenisistki udowodniły, że potrafią wspiąć się na wyżyny swoich możliwości, osiągając historyczny sukces w rozgrywkach Pucharu Billie Jean King. Awans do półfinału po dramatycznym zwycięstwie nad faworyzowaną drużyną Czech 2:1 zapisze się na kartach historii polskiego tenisa. Bohaterkami tej wyjątkowej nocy w Maladze zostały Katarzyna Kawa i Iga Świątek, które w decydującym meczu deblowym pokonały parę w składzie Katerina Siniakova, liderka rankingu deblowego WTA, oraz młoda talentka Linda Noskova. Wynik 6:2, 6:4 mówi sam za siebie, a godzina zakończenia spotkania – grubo po pierwszej w nocy – dodaje temu triumfowi dodatkowego smaku heroizmu.

Droga do historycznego półfinału

Polski zespół przystępował do turnieju w Maladze w roli outsidera, zwłaszcza mając na uwadze absencje kluczowych zawodniczek w drużynie Czech, takich jak Barbora Krejcikova, Marketa Vondrousova i Karolina Muchova. Mimo to, Polki musiały zmierzyć się z ogromnym wyzwaniem fizycznym i psychicznym. Już w pierwszym meczu przeciwko Hiszpanii, rozegranym w piątek, udowodniły swoją odporność i determinację. Magda Linette i Iga Świątek spędziły na korcie niemal siedem godzin, rozgrywając dwa mordercze pojedynki singlowe, które zakończyły się ich zwycięstwami. Dzięki temu, gra podwójna z hiszpańską parą nie była konieczna.

Po triumfie nad gospodarzami, Polki miały tylko jeden dzień na regenerację przed starciem z ekipą Czech. Oczekiwania wobec biało-czerwonych były ogromne, a presja nie mniejsza. Czeszki, mimo braków w składzie, dysponowały bardzo mocnym zespołem, z doświadczoną Kateriną Siniakovą i utalentowaną Lindą Noskovą na czele. Jednak Polki stanęły na wysokości zadania, wykazując się nie tylko świetną formą fizyczną, ale także niesamowitym duchem walki.

Heroiczny bój w meczu deblowym

Decydujący mecz deblowy okazał się prawdziwym popisem polskiej drużyny. Katarzyna Kawa, która do tej pory pozostawała w cieniu bardziej utytułowanych koleżanek, zagrała mecz życia. Jej współpraca z Igą Świątek była niemal bezbłędna. Obie zawodniczki dominowały na korcie od początku spotkania, zaskakując rywalki precyzją uderzeń i taktycznym rozegraniem. Pierwszy set zakończył się wynikiem 6:2, a w drugim Polki kontrolowały sytuację, nie dając przeciwniczkom szans na odrobienie strat.

Zwycięstwo to było nie tylko wynikiem umiejętności tenisowych, ale także determinacji i wzajemnego wsparcia w trudnych momentach. Widać było, jak świetnie polski zespół funkcjonuje jako drużyna, co podkreślały późniejsze komentarze zarówno zawodniczek, jak i sztabu szkoleniowego. „To była niesamowita noc, pełna emocji i walki. Jesteśmy dumne, że mogłyśmy reprezentować Polskę w tak ważnym momencie” – powiedziała Iga Świątek po zakończeniu meczu.

Radość w Maladze

Po ostatniej piłce meczu deblowego polskie tenisistki nie kryły radości. Na korcie zapanowała euforia – zawodniczki, trenerzy i członkowie sztabu świętowali wspólnie awans do półfinału. Warto zaznaczyć, że był to pierwszy raz w historii, gdy Polki dotarły tak daleko w rozgrywkach Billie Jean King Cup. Niezapomnianym momentem była spontaniczna interpretacja „Sto lat”, którą zespół zaśpiewał przed kamerami dla jednej z cichych bohaterek tej kampanii.

Atmosfera w polskim zespole była wyjątkowa, co podkreślano w wielu wywiadach i relacjach. Trener Dawid Celt zwrócił uwagę na ducha drużyny: „To nie był tylko sukces jednej czy dwóch zawodniczek. To triumf całego zespołu, który pokazał, że jest w stanie przezwyciężyć wszelkie trudności. Jesteśmy dumni z tego, co osiągnęliśmy”.

Znaczenie sukcesu dla polskiego tenisa

Awans do półfinału Pucharu Billie Jean King to nie tylko sukces dla samej drużyny, ale także dla całego polskiego tenisa. W czasach, gdy dyscyplina ta w Polsce zyskuje coraz większą popularność dzięki sukcesom Igi Świątek, takie osiągnięcia dodatkowo inspirują młode pokolenie. Polskie zawodniczki pokazały, że mimo przeciwności losu i presji można osiągnąć wielkie rzeczy, jeśli tylko wierzy się w swoje możliwości i ciężko pracuje.

Dla Igi Świątek, która już teraz jest ikoną polskiego sportu, ten sukces ma również osobiste znaczenie. Jako liderka drużyny udowodniła, że potrafi nie tylko wygrywać indywidualnie, ale także być częścią zespołu, który wspólnie dąży do celu. Dla Katarzyny Kawy czy Magdy Linette to również ważny moment w ich karierach, który może być impulsem do dalszego rozwoju.

Przed Polkami kolejne wyzwania

Awans do półfinału to jednak nie koniec drogi. Polki czeka teraz starcie z jeszcze bardziej wymagającymi przeciwniczkami. W półfinale zmierzą się z drużyną Stanów Zjednoczonych, która dysponuje bardzo silnym składem, na czele z takimi zawodniczkami jak Coco Gauff czy Jessica Pegula. To będzie prawdziwy test dla biało-czerwonych, które jednak udowodniły już, że potrafią walczyć z najlepszymi.

Polski zespół na pewno nie złoży broni i zrobi wszystko, by kontynuować swoją wspaniałą przygodę w Pucharze Billie Jean King. Jak podkreśliła Iga Świątek, kluczem do sukcesu będzie odpowiednia regeneracja i skupienie na każdym kolejnym meczu. „Musimy pozostać skoncentrowane i przygotowane na wszystko. Wierzymy w swoje możliwości i wiemy, że możemy sprawić kolejną niespodziankę” – powiedziała liderka polskiej drużyny.

Sukces polskich tenisistek w Maladze to moment, który na długo pozostanie w pamięci kibiców. To dowód na to, że polski tenis kobiecy znajduje się na wysokim poziomie, a drużyna narodowa ma potencjał, by rywalizować z najlepszymi na świecie. Awans do półfinału Billie Jean King Cup to osiągnięcie, które zasługuje na najwyższe uznanie i które z pewnością zainspiruje kolejne pokolenia młodych tenisistek. Teraz pozostaje tylko trzymać kciuki za biało-czerwone w dalszej części turnieju i wierzyć, że przed nimi jeszcze wiele sukcesów.