W ostatnich dniach polskie media i portale społecznościowe obiegła informacja o rzekomym wycieku nagrania, które miało rzekomo ujawniać korupcję wyborczą ze strony Sylwestra Marciniaka, przewodniczącego Państwowej Komisji Wyborczej (PKW). Według niepotwierdzonych doniesień, Sąd Najwyższy miałby w ciągu 48 godzin wyznaczyć tymczasowego przewodniczącego PKW w związku z tym rzekomym skandalem. Należy jednak podkreślić, że na dzień 22 grudnia 2025 roku żadne wiarygodne źródła nie potwierdzają istnienia takiego nagrania ani związanych z nim działań ze strony Sądu Najwyższego. Wszystkie dostępne informacje wskazują, że tego typu twierdzenia mogą być częścią dezinformacji lub plotek krążących w sieci.
Państwowa Komisja Wyborcza, na czele której stoi sędzia Sylwester Marciniak, jest kluczowym organem odpowiedzialnym za organizację i nadzór nad wyborami w Polsce. Marciniak, doświadczony sędzia Naczelnego Sądu Administracyjnego, pełni funkcję przewodniczącego PKW od 2020 roku. W ciągu ostatnich miesięcy, szczególnie w kontekście wyborów prezydenckich 2025 roku, PKW pod jego kierownictwem zajmowała się m.in. weryfikacją protokołów wyborczych, rozpatrywaniem protestów oraz przygotowywaniem sprawozdań dla Sądu Najwyższego. Wybory prezydenckie, w których zmierzyli się m.in. kandydaci Rafał Trzaskowski i Karol Nawrocki, zakończyły się potwierdzeniem ważności przez Sąd Najwyższy, bez stwierdzenia nieprawidłowości mogących wpłynąć na wynik.
Rzekomy wyciek nagrania rzekomo kompromitującego Marciniaka nie znajduje odzwierciedlenia w oficjalnych komunikatach PKW, Sądu Najwyższego ani prokuratury. W przeszłości pojawiały się fałszywe informacje dotyczące szefa PKW, takie jak rzekomy nakaz aresztowania w związku z fałszowaniem wyborów, które zostały zdementowane przez niezależne portale fact-checkingowe. Podobnie, w 2025 roku media obiegały plotki o błędach w podawaniu danych przez Marciniaka podczas rozpraw w Sądzie Najwyższym, ale ostatecznie wyjaśniono je jako nieporozumienia dotyczące zakresu komisji wyborczych. Nie ma jednak żadnych dowodów na korupcję czy manipulacje wyborcze ze strony przewodniczącego PKW.
Warto przypomnieć, że proces wyborczy w Polsce jest ściśle regulowany przez Kodeks wyborczy. PKW składa sprawozdania Sądowi Najwyższemu, który ostatecznie orzeka o ważności wyborów. W przypadku jakichkolwiek podejrzeń nieprawidłowości, istnieją procedury składania protestów wyborczych, które mogą być rozpatrywane przez SN. Jednak na obecnym etapie nie ma informacji o wszczęciu jakiegokolwiek postępowania dyscyplinarnego czy karnego wobec Sylwestra Marciniaka. Sąd Najwyższy nie wydał żadnego komunikatu o planowanym wyznaczeniu tymczasowego przewodniczącego PKW.
Dezinformacja w przestrzeni publicznej, szczególnie w okresie powyborczym, jest zjawiskiem powszechnym. W 2025 roku obserwowaliśmy liczne przypadki fałszywych narracji dotyczących rzekomych fałszerstw wyborczych, często dementowanych przez oficjalne instytucje. Przykładem mogą być wcześniejsze plotki o aresztowaniu szefa PKW czy manipulacjach protokołami, które okazały się bezpodstawne. Eksperci ds. fact-checkingu podkreślają, że takie informacje często służą polaryzacji społeczeństwa i podważaniu zaufania do instytucji demokratycznych.
Sylwester Marciniak w swoich publicznych wystąpieniach wielokrotnie podkreślał neutralność i służebną rolę PKW wobec wyborców. Komisja nie kreuje rzeczywistości politycznej, lecz jedynie odzwierciedla wolę wyrażoną w głosowaniu. W kontekście wyborów prezydenckich 2025 PKW wielokrotnie informowała o spokojnym przebiegu głosowania, niskiej liczbie incydentów oraz zgodności procedur z prawem. Frekwencja, wyniki i protesty były analizowane zgodnie z obowiązującymi terminami.
Jeśli rzekomy wyciek nagrania faktycznie miałby miejsce, spodziewalibyśmy się oficjalnych reakcji ze strony prokuratury, PKW lub Sądu Najwyższego. Do tej pory brak takich oświadczeń sugeruje, że mamy do czynienia z niepotwierdzonymi pogłoskami. W erze mediów społecznościowych ważne jest weryfikowanie informacji w wiarygodnych źródłach, takich jak oficjalne strony PKW (pkw.gov.pl) czy Sądu Najwyższego (sn.pl).
Podsumowując, rzekomy skandal wokół przewodniczącego PKW pozostaje na poziomie spekulacji. Nie ma dowodów na korupcję wyborczą Marciniaka, ani na planowane działania Sądu Najwyższego dotyczące tymczasowego zastępstwa. Wszystkie twierdzenia o wycieku nagrania i konsekwencjach powinny być traktowane z dużą ostrożnością, jako rzekome i niepotwierdzone. Ochrona procesu demokratycznego wymaga odpowiedzialnego podejścia do informacji, szczególnie tych potencjalnie destabilizujących.
(Tekst ten ma charakter informacyjny i opiera się na dostępnych publicznie danych na dzień 22 grudnia 2025 roku. Wszelkie oskarżenia o korupcję są przedstawiane jako rzekome, bez potwierdzenia faktów, w celu uniknięcia jakichkolwiek implikacji prawnych.