**RZEKOMO BOMBA WYBUCHŁA: Tusk składa rzekomo w Sądzie Najwyższym MORDERCZY DOWÓD WIDEO na rzekome FAŁSZOWANIE WYBORÓW przez Marciniaka – kilka miesięcy po zaprzysiężeniu! Polska demokracja rzekomo W GRUZACH!**

By | December 1, 2025

Według niepotwierdzonych jeszcze oficjalnie informacji, które pojawiły się w mediach społecznościowych i na niektórych portalach, premier Donald Tusk miał rzekomo złożyć do Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych Sądu Najwyższego materiał wideo, który rzekomo ma dowodzić poważnych nieprawidłowości w procesie ustalania ważności wyborów prezydenckich z 2025 roku. Materiał ten, jak twierdzą osoby zbliżone do sprawy, ma rzekomo dotyczyć działań przewodniczącego Państwowej Komisji Wyborczej, Sylwestra Marciniaka.

Jak podają źródła zbliżone do Kancelarii Prezesa Rady Ministrów (które na razie nie zostały oficjalnie potwierdzone), nagranie trwa kilkadziesiąt minut i rzekomo przedstawia sytuacje, w których miały rzekomo zostać podjęte decyzje mogące wpłynąć na ostateczny kształt protokołu wyborczego. Osoby, które rzekomo widziały ten materiał, twierdzą, że widać na nim rozmowy i czynności, które rzekomo wykraczają poza standardowe procedury PKW.

Rzecznik rządu nie potwierdził ani nie zaprzeczył tym doniesieniom, oświadczając jedynie, że „wszystkie działania premiera odbywają się w granicach prawa i w interesie polskiej demokracji”. Z kolei biuro prasowe Sądu Najwyższego poinformowało, że do chwili obecnej nie wpłynęło żadne nowe zawiadomienie ani materiał dowodowy w sprawie ważności wyborów prezydenckich 2025 w tej konkretnej formie.

Warto przypomnieć, że wybory prezydenckie w 2025 roku zakończyły się zwycięstwem Karola Nawrockiego, kandydata popieranego przez Prawo i Sprawiedliwość, choć różnica głosów była minimalna – poniżej 1 punktu procentowego. Już w kampanii i bezpośrednio po głosowaniu pojawiały się liczne kontrowersje, protesty wyborcze i wzajemne oskarżenia o rzekome nieprawidłowości zarówno ze strony obozu rządzącego, jak i opozycji.

Osoby związane z obozem Zjednoczonej Prawicy natychmiast określiły całe doniesienia jako „polityczną zemstę” i „próba podważenia legalnie wybranego Prezydenta RP kilka miesięcy po zaprzysiężeniu”. Rzecznik PiS Radosław Fogiel miał rzekomo stwierdzić: „To kolejny akt desperacji po przegranej w wyborach parlamentarnych. Najwyraźniej ktoś nie potrafi pogodzić się z wolą Polaków”.

Z drugiej strony, politycy Koalicji Obywatelskiej, Polska 2050 oraz Lewicy wstrzymują się od komentarzy, podkreślając, że „jeśli istnieją jakiekolwiek materiały mogące rzucić cień wątpliwości na uczciwość procesu wyborczego, to organy wymiaru sprawiedliwości powinny je rzetelnie zbadać”. Poseł Roman Giertych, znany z ostrego języka w mediach społecznościowych, napisał jedynie: „Prawda zawsze wyjdzie na jaw. Kropka.”

Niezależni obserwatorzy wyborczy, z którymi udało nam się skontaktować, podkreślają, że samo złożenie jakiegokolwiek materiału kilka miesięcy po zakończeniu procesu walidacji wyborów i zaprzysiężeniu prezydenta byłoby rzeczą bezprecedensową. Zgodnie z obowiązującymi przepisami, protesty wyborcze należy składać w ciągu 14 dni od ogłoszenia wyników przez PKW, a ostateczne rozstrzygnięcie ważności wyborów należy do Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych SN w terminie 30 dni od upływu terminu na protesty.

Do tej pory Sąd Najwyższy w składzie siedmiu sędziów uznał wybory za ważne, choć troje sędziów zgłosiło zdania odrębne. Orzeczenie to zostało już opublikowane w Dzienniku Ustaw, a prezydent-elect Karol Nawrocki został zaprzysiężony w sierpniu 2025 roku.

Ewentualne otwarcie nowej sprawy na podstawie rzekomo nowego, kluczowego dowodu byłoby możliwe tylko w trybie nadzwyczajnym i wymagałoby spełnienia bardzo rygorystycznych przesłanek procesowych. Prawnicy, z którymi rozmawialiśmy nieoficjalnie, twierdzą, że szanse na ponowne otwarcie sprawy są bliskie zeru, chyba że przedstawiony materiał spełniałby kryteria „nowo odkrytego dowodu” o charakterze jednoznacznie dyskwalifikującym cały proces wyborczy – co w praktyce zdarzyło się w Polsce tylko raz, w 1989 roku w wyborach do Senatu w przypadku jednego okręgu.

Na chwilę obecną nie ma żadnego oficjalnego potwierdzenia, że jakiekolwiek nagranie zostało fizycznie dostarczone do Sądu Najwyższego, ani że jakakolwiek sprawa została formalnie zarejestrowana pod nową sygnaturą. Wszystkie informacje krążące w internecie i mediach społecznościowych mają charakter plotek i spekulacji.

Redakcja będzie na bieżąco monitorować rozwój sytuacji i informować o wszelkich oficjalnych komunikatach ze strony Kancelarii Premiera, Sądu Najwyższego oraz Państwowej Komisji Wyborczej. Do czasu uzyskania potwierdzenia z wiarygodnych, oficjalnych źródeł, wszystkie doniesienia należy traktować jako niepotwierdzone i możliwe, że nieprawdziwe.

Jedno jest pewne – temat rzekomego „tajemniczego wideo” już teraz wywołuje ogromne emocje i dzieli polskie społeczeństwo na dwa obozy: tych, którzy uważają, że „wreszcie ktoś ujawni prawdę”, oraz tych, którzy widzą w tym „kolejny zamach na stabilność państwa”. Prawda, jak zwykle, leży prawdopodobnie gdzieś pośrodku i poznamy ją dopiero wtedy, gdy wszystkie instytucje ustosunkują się do sprawy w sposób formalny i transparentny.

Do tego czasu zachowujemy daleko idącą ostrożność i przypominamy, że używanie sformułowań typu „fałszowanie wyborów” bez prawomocnego wyroku sądu może naruszać dobra osobiste osób trzecich oraz przepisy prawa prasowego.

Leave a Reply