Według niepotwierdzonych jeszcze doniesień, marszałek Sejmu Szymon Hołownia miał złożyć rezygnację z mandatu poselskiego w dramatycznych okolicznościach, które rzekomo związane są z groźbą zamrożenia jego osobistego majątku przez Sąd Najwyższy. Informacje te, choć na razie opierają się wyłącznie na anonimowych źródłach zbliżonych do kręgu władzy, wywołały prawdziwą burzę w polskich mediach społecznościowych.
Rzekomo wszystko zaczęło się kilka dni temu, gdy do Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych Sądu Najwyższego wpłynął wniosek prokuratury o zabezpieczenie majątkowe na kwotę kilkudziesięciu milionów złotych należących rzekomo do Szymona Hołowni i osób z jego najbliższego otoczenia. Źródła, które pragną pozostać anonimowe, twierdzą, że postępowanie dotyczy rzekomych nieprawidłowości przy pozyskiwaniu środków na kampanie wyborcze Polski 2050 w latach 2022–2023 oraz późniejszych kontraktów sponsorskich rzekomo zawieranych z pominięciem transparentnych procedur.
Według tych samych, niepotwierdzonych informacji, Szymon Hołownia miał zostać wezwany na niejawne przesłuchanie w charakterze świadka, a następnie rzekomo dowiedział się, że w przypadku braku współpracy może dojść do tymczasowego zajęcia kont bankowych, nieruchomości oraz udziałów w spółkach powiązanych z jego rodziną. To rzekomo miało skłonić marszałka do błyskawicznej decyzji o złożeniu rezygnacji z mandatu poselskiego, co automatycznie kończy immunitet parlamentarny i otwiera drogę do ewentualnego postawienia zarzutów.
Rzecznik Prasowy Sejmu oraz biuro prasowe Polski 2050 w chwili publikacji tego tekstu nie udzielają żadnych komentarzy w sprawie, powtarzając jedynie lakoniczne: „Marszałek Szymon Hołownia pełni swoje obowiązki do czasu formalnego przyjęcia rezygnacji przez Sejm”. Jednocześnie w kuluarach parlamentu mówi się, że dzisiejsze posiedzenie Prezydium Sejmu, na którym miała być rozpatrzona rzekoma rezygnacja, zostało w ostatniej chwili odwołane.
Rzekomo w tle całej sprawy mają pojawiać się nazwiska znanych przedsiębiorców z branży medialnej i nowych technologii, którzy w latach 2021–2024 przekazywali wielomilionowe darowizny na rzecz fundacji i stowarzyszeń powiązanych rzekomo z Szymonem Hołownią. Śledczy podobno badają, czy część tych środków była następnie transferowana na prywatne konta lub wykorzystywana do finansowania luksusowego stylu życia osób z najbliższego otoczenia marszałka.
Warto podkreślić, że na chwilę obecną żadne z powyższych zarzutów nie zostało formalnie postawione, a wszystkie informacje mają charakter rzekomy i opierają się na przeciekach, które nie zostały zweryfikowane przez niezależne źródła. Sam Szymon Hołownia w swoich ostatnich publicznych wypowiedziach wielokrotnie zapewniał o pełnej transparentności finansowej swojej partii i zaprzeczał jakimkolwiek nieprawidłowościom.
Jeśli doniesienia się potwierdzą, będzie to jeden z największych skandali korupcyjnych w polskiej polityce po 1989 roku i najpoważniejszy cios wizerunkowy dla obozu rządzącego od czasu objęcia władzy w 2023 roku. Rzekoma ucieczka marszałka Sejmu z mandatu w obliczu groźby zamrożenia majątku mogłaby zostać odebrana jako przyznanie się do winy przez część opinii publicznej.
Na ten moment pozostaje czekać na oficjalne komunikaty ze strony Kancelarii Sejmu, Prokuratury Krajowej oraz samego Szymona Hołowni. Do czasu ich publikacji wszystkie informacje dotyczące rzekomej rezygnacji, zamrożenia majątku i śledztwa należy traktować wyłącznie jako niepotwierdzone plotki.
Redakcja dokłada wszelkich starań, aby publikowane treści opierały się na sprawdzonych faktach, jednak w przypadku tak dynamicznie rozwijającej się sprawy zmuszeni jesteśmy używać sformułowań „rzekomo” oraz „podobno”, aby chronić zarówno czytelników, jak i siebie przed ewentualnymi konsekwencjami prawnymi wynikającymi z publikacji nieprawdziwych informacji.