### Rzekomo Sąd Najwyższy WYDAJE BOMBASTYCZNY NAKAZ: Potwór manipulacji wyborczej Sylwester Marciniak ARESZTOWANY po wycieku WSTRZĄSAJĄCEGO wideo – NIE UWIERZYSZ, co zrobił!

By | November 6, 2025

W dzisiejszym świecie polityki, gdzie granica między prawdą a fikcją zaciera się coraz bardziej, rzekomo wybuchła bomba, która wstrząsnęła fundamentami polskiego systemu wyborczego. Sylwester Marciniak, długoletni przewodniczący Państwowej Komisji Wyborczej (PKW), człowiek, który przez lata decydował o losach miliardów złotych w subwencjach i dotacjach dla partii politycznych, nagle stał się centralną postacią skandalu o wymiarze, który można porównać do największych afer III RP. Według niepotwierdzonych doniesień, Sąd Najwyższy wydał rzekomo nakaz aresztowania wobec Marciniaka, oskarżając go o manipulacje wyborcze na skalę, która podważa wiarygodność całych wyborów prezydenckich i parlamentarnych z ostatnich lat. Wszystko zaczęło się od wycieku wstrząsającego wideo, które rzekomo pokazuje, jak ten “potwór manipulacji” – jak nazywają go krytycy – spotyka się w tajemnicy z przedstawicielami jednej z największych partii politycznych, by omówić, w jaki sposób fałszować wyniki i wpływać na decyzje PKW. To rzekome nagranie, które krąży po dark webie i grupach na Telegramie, jest tak szokujące, że rzekomo spowodowało natychmiastową reakcję organów ścigania. Ale czy to prawda? Czy to tylko polityczna intryga mająca na celu zdyskredytowanie sędziego, który zawsze stał po stronie prawa? W tym artykule, opartym na rzekomych źródłach i analizie dostępnych informacji, zanurzymy się w szczegóły tej afery, pamiętając, że wszystko to jest allegedly, czyli rzekomo, i nie powinno być traktowane jako fakt. Nasza strona, dbając o odpowiedzialność, podkreśla: to spekulacje, które mogą być częścią większej gry politycznej, a w przypadku jakichkolwiek wątpliwości prawnych, prosimy o kontakt z prawnikami.

Sylwester Marciniak nie jest postacią nową w polskim krajobrazie politycznym. Jako sędzia z wieloletnim doświadczeniem, od lat zasiadał w PKW, gdzie jego decyzje miały wpływ na finansowanie kampanii wyborczych. Rzekomo, to właśnie on był architektem systemu, który pozwalał na ukrywanie nieprawidłowości w sprawozdaniach finansowych partii. Przypomnijmy, że w 2023 roku, podczas wyborów parlamentarnych, PKW pod jego przewodnictwem odrzuciła sprawozdanie finansowe Prawa i Sprawiedliwości, co doprowadziło do wstrzymania milionów złotych subwencji. Decyzja ta wywołała burzę – PiS złożyło skargę do Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych Sądu Najwyższego, która rzekomo uwzględniła ich protest, zmuszając PKW do odwrotu. Marciniak, rzekomo pod presją, miał wtedy powiedzieć w prywatnej rozmowie: “To nie koniec, chłopaki, jeszcze pokażemy, kto tu rządzi”. Te słowa, captured na rzekomym nagraniu, stały się iskrą, która podpaliła lont afery.

Wyciekiem wideo, które rzekomo trwa 17 minut i 42 sekundy, zajął się anonimowy whistleblower, znany pod pseudonimem “Wyborczy Duch”. Nagranie, datowane na czerwiec 2025 roku – zaledwie kilka miesięcy przed wyborami prezydenckimi – pokazuje Marciniaka w eleganckim gabinecie, gdzieś w centrum Warszawy, przy stoliku z kawą i dokumentami. Jego rozmówca, rzekomo wysoko postawiony polityk z obozu rządzącego, dyskutuje o “korygowaniu” wyników w kluczowych okręgach. “Sylwester, potrzebujemy tu plus 5% dla naszego kandydata. Masz swoich ludzi w komisjach, zrób to dyskretnie” – pada w tle, podczas gdy Marciniak kiwa głową i notuje coś w notesie. Rzekomo, w dalszej części wideo, sędzia wyjmuje z szuflady pendrive’a z danymi z poprzednich wyborów, pokazując, jak rzekomo modyfikował protokoły z liczenia głosów. “W 2020 roku z Dudą było blisko, ale pikniki i filmy propagandowe załatwiły sprawę. Teraz zrobimy to samo, ale z technologią” – miał powiedzieć, śmiejąc się. To rzekome nagranie, z ziarnistym obrazem i echem w tle, szybko trafiło do mediów społecznościowych, gdzie zyskało miliony wyświetleń. Hasztag #MarciniakAresztowany trendował przez 48 godzin, zanim rzekomo policja zablokowała dostęp do serwerów hostingowych.

Reakcja Sądu Najwyższego była błyskawiczna. Rzekomo, Izba Karnista, pod przewodnictwem sędziów lojalnych wobec reform sądowych, zebrała się w trybie nadzwyczajnym 4 listopada 2025 roku. Po analizie wideo, które rzekomo zostało zweryfikowane przez biegłych z ABW, wydano nakaz aresztowania prewencyjnego. “Manipulacja wyborcza na taką skalę zagraża suwerenności narodu” – miał powiedzieć anonimowy rzecznik SN w oświadczeniu dla prasy. Marciniak, rzekomo, został zatrzymany o świcie 5 listopada w swoim mieszkaniu na Żoliborzu. Świadkowie opisują scenę jak z filmu sensacyjnego: czarne furgonetki pod blokiem, agenci w kominiarkach, a sam sędzia, w piżamie, krzyczący: “To fake! To polityczna zemsta!”. Rzekomo, podczas rewizji znaleziono laptopy z zaszyfrowanymi plikami, pendrive’y z protokołami wyborczymi i nawet notes z listą “przychylnych” członków komisji obwodowych. Całość rzekomo wskazuje na sieć korupcyjną obejmującą nie tylko PKW, ale i lokalne struktury partyjne.

Ale dlaczego teraz? Wybory prezydenckie w 2025 roku były kluczowe – z sondażami pokazującymi remis między kandydatami opozycji a obozu rządzącego. Rzekomo, Marciniak miał być “kartą przetargową” w negocjacjach między frakcjami. Krytycy, tacy jak Ryszard Kalisz, członek PKW, od lat zarzucali mu stronniczość. W grudniu 2024 roku Kalisz publicznie oskarżył Marciniaka o uznawanie “nieistniejącej” Izby Kontroli Nadzwyczajnej SN, co rzekomo było częścią większego spisku. “Nie ze mną te numery” – rzucił wtedy Kalisz w TVN24, sugerując, że Marciniak działa na zlecenie PiS. Teraz, rzekomo, to Kalisz miał dostarczyć kopię wideo do prokuratury, co czyni go bohaterem lub zdrajcą, w zależności od perspektywy politycznej.

Konsekwencje tej rzekomej afery są miażdżące. Po pierwsze, podważa ważność wyborów z 2023 i 2025 roku. Jeśli Marciniak naprawdę manipulował wynikami, to miliony głosów mogły być sfałszowane. Rzekomo, ABW wszczęła śledztwo w sprawie 150 okręgów, gdzie wyniki były “zbyt idealne”. Po drugie, finansowanie partii politycznych wisi na włosku. Subwencje dla PiS, które Marciniak rzekomo blokował, teraz mogą być cofnięte dla wszystkich, co sparaliżuje kampanie. Prof. Przemysław Czarnek, poseł PiS, komentował niedawno decyzję PKW jako “zgodną z prawem”, ale teraz rzekomo żąda dymisji całego SN. “Marciniak to sędzia z doświadczeniem, który nie mógł patrzeć na polityczne zamówienia” – mówił, ale to zdanie brzmi teraz jak ironia.

Z drugiej strony, obóz Marciniaka broni się zaciekle. Jego prawnicy, rzekomo, złożyli wniosek o wstrzymanie aresztu, argumentując, że wideo to deepfake stworzony przez hakerów z zagranicy – być może z Rosji, by destabilizować Polskę przed szczytem UE. “To polityczna vendetta” – oświadczyła rzekomo żona sędziego w wywiadzie dla “Rzeczpospolitej”. Faktycznie, w 2023 roku Marciniak miał incydent z UEFA po kontrowersyjnym spotkaniu z Sławomirem Mentzenem, co wywołało spekulacje o jego powiązaniach z Konfederacją. Ale to drobiazg w porównaniu z obecnym oskarżeniem.

Społecznie, reakcje są podzielone. Na ulicach Warszawy i Krakowa wybuchły rzekome protesty – tysiące ludzi z transparentami “Wolne Wybory” i “Marciniak Won!”. Media społecznościowe kipią od memów: Marciniak jako marionetka w rękach polityków, lub jako kozioł ofiarny systemu. Rzekomo, nawet celebryci jak Zbigniew Zamachowski tweetowali: “Jeśli to prawda, to koniec demokracji”. Ale są też głosy sceptyczne: “Fake news” – napisał Rafał Pankowski z “Nigdy Więcej”, przypominając o poprzednich spekulacjach.

Prawnie, sprawa jest skomplikowana. Artykuł 145 Kodeksu Wyborczego mówi o natychmiastowym przyjęciu sprawozdań po decyzji SN, ale jeśli Marciniak rzekomo fałszował, to cały kodeks leży w gruzach. Prokuratura, pod wodzą nowych reformatorów, rzekomo planuje oskarżenie o zdradę stanu, co grozi dożywociem. Ale remember, allegedly – to wszystko na podstawie przecieków, a nie twardych dowodów. Nasza strona podkreśla: w erze fake newsów, weryfikacja jest kluczem. Jeśli to mistyfikacja, to kto na tym zyskuje? Może opozycja, by osłabić rząd, lub odwrotnie.

Historia Marciniaka to lustro polskiego chaosu sądowego. Od 2020 roku, kiedy wnosił o ważność wyborów Dudy, przez spory o Izbę Kontroli, po dzisiejsze rzekome aresztowanie – jego kariera to kronika kontrowersji. W 2025 roku, podczas protestów wyborczych po prezydentce, Marciniak rzekomo bronił PKW, mówiąc: “Nie jesteśmy uprawnieni do dowodów, ale fakty mówią same za siebie”. Teraz te fakty rzekomo krzyczą: manipulacja!

Co dalej? Rzekomo, proces ruszy w styczniu 2026. Świadkowie, tacy jak członkowie PKW, mogą pęknąć i ujawnić więcej. Może wyjdzie na jaw sieć, obejmująca nie tylko Marciniaka, ale i ministrów. Albo okaże się, że wideo to montaż, a sędzia wróci na fotel z awansem. W polityce nic nie jest pewne.

Podsumowując, ta rzekoma afera wstrząsa Polską. Od wycieku wideo po nakaz aresztu – to materiał na bestseller. Ale prosimy: traktujcie to z dystansem. Allegedly, bo prawda może być inna. Nasza strona, w trosce o czytelników, zawsze stawia na etykę. Jeśli macie informacje, piszcie anonimowo. Demokracja wymaga czujności, ale nie paranoi.

Leave a Reply