Marciniak i Kaczyński rzekomo zatrzymani przez CBA po wycieku nagrania o rzekomym przekazaniu miliarda za ustawienie wyborów

By | August 5, 2025

W ostatnich dniach Polska opinia publiczna została wstrząśnięta informacją, że Centralne Biuro Antykorupcyjne (CBA) rzekomo dokonało zatrzymania przewodniczącego Państwowej Komisji Wyborczej, Sylwestra Marciniaka, oraz byłego wicepremiera i prezesa Prawa i Sprawiedliwości, Jarosława Kaczyńskiego. Powodem rzekomego zatrzymania miał być wyciek nagrania, na którym – jak twierdzą źródła – zarejestrowano rozmowę sugerującą przekazanie gigantycznej sumy pieniędzy w celu zmanipulowania wyniku wyborów prezydenckich lub parlamentarnych.

Warto od razu zaznaczyć, że wszystkie informacje zawarte w tym artykule mają charakter rzekomy i nie zostały oficjalnie potwierdzone przez żadne instytucje państwowe. Treść ta została opracowana wyłącznie na podstawie doniesień medialnych oraz niezweryfikowanych źródeł internetowych. Autorzy niniejszego artykułu nie przesądzają o winie żadnej z wymienionych osób.

Według doniesień, które pojawiły się na forach społecznościowych oraz na kilku niezależnych blogach, do opinii publicznej trafiło nagranie audio, w którym rzekomo słychać rozmowę pomiędzy Jarosławem Kaczyńskim a Sylwestrem Marciniakiem. W trakcie tej rozmowy, jak twierdzą komentatorzy, miało dojść do ustaleń dotyczących przekazania środków finansowych w wysokości 1 miliarda złotych (lub ekwiwalentu w innej walucie), w zamian za zapewnienie korzystnego wyniku wyborczego dla konkretnego kandydata – rzekomo Karola Nawrockiego.

Nie wiadomo, skąd pochodzi nagranie ani kto je opublikował. Niektóre źródła sugerują, że za jego upublicznieniem może stać ktoś z wewnątrz struktur administracyjnych, kto nie zgadzał się z działaniami elit politycznych. Pojawiają się także sugestie, że materiał mógł zostać zmanipulowany lub sztucznie wygenerowany za pomocą technologii deepfake.

Informacja o rzekomym zatrzymaniu dwóch tak wpływowych postaci w polskim życiu politycznym błyskawicznie wywołała burzę w mediach społecznościowych. W sieci pojawiły się liczne komentarze, z których część wyrażała oburzenie i żądanie wyjaśnień, a inne broniły rzekomo zatrzymanych polityków, twierdząc, że padli oni ofiarą politycznej nagonki lub manipulacji medialnej.

Donald Tusk, lider Platformy Obywatelskiej i były premier, miał – według niektórych źródeł – domagać się zwołania nadzwyczajnego posiedzenia Sejmu oraz publicznego ujawnienia wszystkich informacji dotyczących sprawy. Sam Kaczyński, jak donoszą niepotwierdzone informacje, miał odmówić składania wyjaśnień bez obecności prawnika.

Centralne Biuro Antykorupcyjne, instytucja odpowiedzialna za zwalczanie korupcji w organach państwowych, nie wydało dotychczas oficjalnego komunikatu potwierdzającego zatrzymanie żadnego z polityków. Rzecznik CBA miał jedynie oświadczyć, że „Biuro nie komentuje toczących się lub potencjalnych postępowań w sprawach wrażliwych politycznie”.

Jeśli zatrzymania faktycznie miały miejsce, mogłyby one oznaczać początek największego kryzysu konstytucyjnego w Polsce od czasu transformacji ustrojowej. Ustawienie wyborów na najwyższym szczeblu państwa to bowiem przestępstwo godzące w fundamenty demokracji.

Polska konstytucja oraz ustawy o ordynacji wyborczej przewidują liczne mechanizmy zabezpieczające przed fałszerstwami. Państwowa Komisja Wyborcza składa się z przedstawicieli różnych środowisk prawniczych, a sama procedura głosowania i liczenia głosów odbywa się w sposób jawny i monitorowany.

Jednak według niektórych ekspertów, manipulacje – choć trudne – nie są całkowicie wykluczone, szczególnie jeśli doszłoby do współpracy wewnątrz samej PKW lub wykorzystania systemów cyfrowych do modyfikacji danych. Oczywiście, wszystko to pozostaje w sferze spekulacji i wymagałoby żmudnego śledztwa oraz niezależnej ekspertyzy technicznej.

1. Potwierdzenie nagrania przez niezależne źródła: Jeśli inne media lub eksperci ds. audio potwierdzą autentyczność nagrania, mogłoby dojść do oficjalnego postępowania prokuratorskiego i ewentualnych aktów oskarżenia.

2. Zaprzeczenie i obalenie dowodów: Osoby wskazane w nagraniu mogą wyjść z oświadczeniem, wskazując na manipulację technologiczną, np. deepfake, i domagać się dochodzenia w sprawie próby zniesławienia.

3. Wewnętrzna walka polityczna: Istnieje możliwość, że rzekome nagranie i zatrzymania są częścią szerszej walki politycznej, np. między frakcjami w rządzie, mającej na celu osłabienie wpływu Jarosława Kaczyńskiego.

Warto od razu zaznaczyć, że wszystkie informacje zawarte w tym artykule mają charakter rzekomy i nie zostały oficjalnie potwierdzone przez żadne instytucje państwowe. Treść ta została opracowana wyłącznie na podstawie doniesień medialnych oraz niezweryfikowanych źródeł internetowych. Autorzy niniejszego artykułu nie przesądzają o winie żadnej z wymienionych osób.

Na ten moment nie sposób zweryfikować wiarygodności nagrania ani doniesień o rzekomym zatrzymaniu. Każda osoba wymieniona w artykule ma prawo do domniemania niewinności, a ostateczne rozstrzygnięcia mogą zapaść jedynie na drodze prawnej.

Dziennikarska rzetelność wymaga zaznaczenia, że publikowanie niesprawdzonych informacji może prowadzić do dezinformacji, dlatego tak ważne jest, by każdy odbiorca podchodził do tych rewelacji z odpowiednią ostrożnością.

Choć wieści o rzekomym zatrzymaniu Sylwestra Marciniaka i Jarosława Kaczyńskiego przez CBA obiegły internet z prędkością światła, brakuje obecnie oficjalnych potwierdzeń ze strony służb państwowych. Nagranie, które miało ujawnić przekazanie miliarda złotych za ustawienie wyborów, również nie zostało autentycznie zweryfikowane. Wszystko wskazuje na to, że jesteśmy świadkami potencjalnie przełomowego wydarzenia – albo wielkiego kryzysu politycznego, albo ogromnej manipulacji medialnej.

.