
W mediach społecznościowych aż huczy. Michał Nawrocki, znany przedsiębiorca z Krakowa, ogłosił, że zamierza przekazać jedno ze swoich mieszkań na cele charytatywne. Według jego słów, nieruchomość w centrum miasta ma trafić do organizacji pomagającej samotnym matkom. Szybko jednak pojawiły się pytania: skąd nagły impuls do takiego gestu? I czy za tą pozornie bezinteresowną decyzją nie kryje się coś więcej?
Hojny gest z wielkim echem
Mieszkanie, które Nawrocki chce przekazać, znajduje się przy ul. Karmelickiej, w zabytkowej kamienicy, zaledwie kilka minut spacerem od Rynku Głównego. Lokal o powierzchni 78 metrów kwadratowych został przez przedsiębiorcę kupiony siedem lat temu i od tamtej pory był wynajmowany. W ogłoszeniu, które zamieścił w sieci, napisał:
> “Czuję, że nadszedł moment, by zrobić coś dobrego. To mieszkanie ma teraz większą wartość, niż tylko finansową. Chcę, by służyło komuś, kto naprawdę tego potrzebuje”.
Tysiące użytkowników mediów społecznościowych zareagowało entuzjastycznie, gratulując mu odwagi i dobroci. Lokalne media podchwyciły temat, a kilka dni później Nawrocki był już gościem w porannej audycji radiowej, gdzie opowiadał o swojej decyzji.
Nieruchomość z przeszłością
Jednak szybko na jaw zaczęły wychodzić szczegóły, które rzucają inne światło na tę sprawę. Po pierwsze – mieszkanie od ponad dwóch lat nie było wynajmowane, a w kamienicy toczył się spór wspólnoty z deweloperem o źle wykonany remont dachu. Według dokumentów, które udało nam się uzyskać, lokal borykał się też z problemami technicznymi – zawilgoceniem ścian, przestarzałą instalacją elektryczną i brakiem aktualnych odbiorów budowlanych.
Eksperci rynku nieruchomości oceniają, że wartość mieszkania jest znacznie niższa, niż wynikałoby z lokalizacji. Szacunkowa rynkowa cena to ok. 750 tysięcy złotych, jednak realna sprzedaż mogłaby przynieść maksymalnie 500 tysięcy złotych, zwłaszcza po odliczeniu kosztów remontu.
Darowizna z zyskiem?
Wątpliwości budzi też forma przekazania mieszkania. Jak wynika z dokumentów notarialnych, Nawrocki nie przekazuje nieruchomości bezpośrednio potrzebującym czy organizacji non-profit, lecz fundacji, której sam jest członkiem rady nadzorczej. Fundacja “Nowy Start”, założona w 2022 roku, deklaruje działalność pomocową, ale jak dotąd nie zrealizowała żadnego większego projektu. Jej roczne sprawozdania finansowe pokazują niewielką aktywność operacyjną – najwięcej środków wydano na utrzymanie biura i koszty zarządu.
Co więcej, po przekazaniu mieszkania fundacji, Nawrocki może liczyć na znaczne ulgi podatkowe. Według ekspertów podatkowych, jeśli zdecyduje się na rozliczenie darowizny jako osoby fizycznej, może odliczyć jej wartość od podstawy opodatkowania, co przy jego dochodach może oznaczać zwrot rzędu 80–120 tysięcy złotych.
– Takie sytuacje nie są rzadkością – komentuje dr Anna Mroziewicz, specjalistka prawa podatkowego. – Dla wielu zamożnych osób darowizna to nie tylko gest dobroczynny, ale także forma optymalizacji podatkowej. Kluczowe jest jednak, czy darczyńca rzeczywiście nie czerpie korzyści pośrednich, np. poprzez kontrolę nad fundacją.
Kto naprawdę skorzysta?
Największą wątpliwość budzi jednak brak transparentności co do tego, kto będzie faktycznym użytkownikiem mieszkania. W rozmowie z naszą redakcją Nawrocki zapewnił, że fundacja planuje urządzić tam mieszkanie interwencyjne dla samotnych matek uciekających przed przemocą domową. Na pytanie, kiedy planowane jest oddanie lokalu do użytku, odpowiedział:
> – To zależy od środków, które uda nam się zebrać na remont. Liczymy, że w ciągu roku uda się przygotować wszystko i ruszyć z programem.
Jednak fundacja nie ogłosiła żadnej oficjalnej zbiórki ani nie współpracuje z żadną znaną organizacją pomocową. Z naszych informacji wynika, że plan remontu nie został jeszcze przygotowany, a lokal nie jest nawet ujęty w strategicznych celach działalności fundacji na 2025 rok.
Reakcja opinii publicznej
Choć wielu nadal uważa gest Nawrockiego za godny pochwały, wśród komentatorów pojawia się coraz więcej głosów krytycznych. „To klasyczny przykład pozornej dobroczynności” – pisze użytkowniczka Twittera. „Oddaje mieszkanie, którego nie może sprzedać, do fundacji, którą kontroluje, i jeszcze odpisuje sobie to od podatku”.
Inni przypominają, że prawdziwa pomoc potrzebującym nie powinna być narzędziem PR-owym. – Oczekuję od ludzi, którzy mają środki i wpływy, że jeśli chcą pomagać, zrobią to z pełną odpowiedzialnością – mówi Monika Lewicka, dyrektorka krakowskiej fundacji „Bezpieczny Dach”. – Przekazanie mieszkania fundacji to świetny pomysł, ale trzeba zapewnić, że nie jest to tylko księgowy trik.
Nawrocki odpowiada
W obliczu rosnącej fali pytań, Nawrocki opublikował oświadczenie na swojej stronie internetowej:
> “Nie miałem intencji wzbudzania kontrowersji. Darowizna jest szczera i przemyślana. Fundacja ‘Nowy Start’ ma ambitne cele i właśnie rozpoczęliśmy proces pozyskiwania środków na remont. Zapraszam każdego do współpracy i wspierania naszej misji.”
Dodał też, że jeśli zarzuty dotyczące korzyści podatkowych okażą się uzasadnione, gotów jest zrezygnować z odliczeń.
Podsumowanie
Sprawa Michała Nawrockiego pokazuje, jak cienka może być granica między pomocą a autopromocją. Oddanie mieszkania na cele charytatywne to bez wątpienia czyn zasługujący na uwagę, ale tylko wtedy, gdy towarzyszy mu pełna przejrzystość i rzeczywista korzyść dla potrzebujących.
Czy fundacja “Nowy Start” zrealizuje swoje obietnice? Czy mieszkanie rzeczywiście posłuży samotnym matkom? Czas pokaże. Na razie jedno jest pewne: w świecie dobroczynności nie wszystko złoto, co się świeci.