
Joanna Senyszyn ostro po debacie w Końskich. Uderza w Magdalenę Biejat: “Wbiła nóż w plecy”
W polskiej polityce emocje nie należą do rzadkości, jednak komentarze Joanny Senyszyn po debacie w Końskich wywołały prawdziwą burzę. Była posłanka, znana ze swoich ostrych wypowiedzi i bezkompromisowego stylu, tym razem uderzyła w jedną z liderek Lewicy, Magdalenę Biejat. W rozmowie z dziennikarzami oraz na swoich mediach społecznościowych nie przebierała w słowach, twierdząc, że Biejat „wbiła nóż w plecy” całemu lewicowemu elektoratowi.
Debata w Końskich – punkt zapalny
Debata w Końskich, zorganizowana na tydzień przed kluczowym głosowaniem w Parlamencie Europejskim oraz w ramach kampanii samorządowej, miała być okazją do pokazania jedności wśród polityków opozycji. Tymczasem, zdaniem Joanny Senyszyn, Magdalena Biejat wykorzystała ją do własnych celów, pokazując – jak to ujęła Senyszyn – „prawdziwe oblicze nowej Lewicy”.
Biejat, wiceprzewodnicząca partii Razem i czołowa postać Nowej Lewicy, przedstawiła w debacie program mocno akcentujący kwestie klimatyczne, prawa kobiet oraz obronę demokracji. Jednak to, co wywołało oburzenie Senyszyn, to sposób, w jaki Biejat odniosła się do wcześniejszych działań starszego pokolenia lewicowych polityków.
— „Zamiast mówić o wspólnym froncie przeciwko prawicy, Magdalena Biejat poświęciła czas na odcinanie się od tych, którzy przez lata budowali lewicę w Polsce. To nie jest budowanie mostów, to ich palenie” — skomentowała Joanna Senyszyn.
“To nie jest lewica, jaką znaliśmy”
W emocjonalnym wpisie opublikowanym na platformie X (dawniej Twitter), Senyszyn napisała:
> „Magdalena Biejat zachowała się w Końskich jak polityczna oportunistka. Zamiast jednoczyć, wbija nóż w plecy tym, którzy walczyli o prawa kobiet, świeckość państwa i równość przez dekady. To nie jest moja Lewica.”
Słowa te odbiły się szerokim echem zarówno w mediach społecznościowych, jak i wśród dziennikarzy politycznych. W komentarzach pojawiły się głosy zarówno popierające, jak i krytykujące postawę Senyszyn.
Jedni uważają, że była posłanka ma rację, zwracając uwagę na to, że młode pokolenie lewicowych polityków zbyt łatwo odcina się od swojego dziedzictwa. Inni zarzucają jej jednak niezdolność do pogodzenia się z naturalną zmianą pokoleniową i potrzebą świeżego spojrzenia na politykę.
Reakcja Nowej Lewicy
Sztab Nowej Lewicy zareagował dość powściągliwie na słowa Senyszyn. W oficjalnym oświadczeniu rzecznik partii podkreślił, że Lewica jest „ruchem pluralistycznym, otwartym na różne głosy i doświadczenia”, dodając:
— „Magdalena Biejat reprezentuje nową generację polityków lewicowych, ale jej działania są kontynuacją wartości, a nie ich zaprzeczeniem. Rozumiemy emocje Joanny Senyszyn, jednak uważamy, że spory powinny być rozstrzygane wewnątrz ugrupowania, a nie w mediach.”
Biejat sama do tej pory nie skomentowała publicznie wypowiedzi Senyszyn, co niektórzy odczytują jako próbę uniknięcia dalszej eskalacji.
Historia napięć
To nie pierwszy raz, gdy Joanna Senyszyn krytykuje nowe kierownictwo Lewicy. Już w czasie kampanii parlamentarnej w 2023 roku wskazywała na to, że “Lewica odchodzi od swoich fundamentów ideowych” i staje się „przystawką liberalnego centrum”.
Po przegranych przez Lewicę wyborach Senyszyn nie ukrywała swojego rozczarowania. Krytykowała zarówno strategie wyborcze, jak i personalne decyzje kierownictwa. Wskazywała również, że marginalizowanie doświadczonych polityków, takich jak ona sama, osłabia ugrupowanie.
Niektórzy obserwatorzy życia politycznego wskazują, że jej ostre słowa pod adresem Biejat mogą mieć również podłoże osobiste – Senyszyn w ostatnich latach była stopniowo spychana na margines partii, co mogło wpłynąć na jej frustrację.
Lewica na rozdrożu?
Spór pomiędzy Senyszyn a Biejat odzwierciedla głębszy problem, z jakim boryka się Lewica w Polsce. Z jednej strony ma ona ambicje przyciągnięcia młodszych wyborców poprzez nowoczesny język i progresywne postulaty. Z drugiej — musi zmierzyć się z pytaniem o swoją tożsamość i relację z historycznym dziedzictwem postkomunistycznym i socjalistycznym.
Czy możliwa jest synteza tych dwóch podejść? Czy starsze pokolenie znajdzie wspólny język z młodszym? Spór między Senyszyn a Biejat pokazuje, że nie będzie to łatwe.
Polityka w cieniu emocji
Choć Joanna Senyszyn nie pełni dziś żadnej kluczowej funkcji w partii, jej głos nadal ma znaczenie dla pewnej części elektoratu, zwłaszcza starszych wyborców, którzy pamiętają czasy SLD jako silnej formacji.
Jej wypowiedzi mogą również negatywnie wpłynąć na wizerunek Lewicy w oczach wyborców szukających jedności opozycji. Publiczne pranie brudów i wzajemne oskarżenia mogą zniechęcić do głosowania tych, którzy oczekują od polityków spójnej wizji i współpracy.
Co dalej?
Wydaje się, że Lewicę czeka konieczność redefinicji swojej tożsamości. Jeśli ugrupowanie chce realnie konkurować z KO, PiS i Trzecią Drogą, musi znaleźć sposób na połączenie doświadczenia starszego pokolenia z energią i ideowością młodych liderów.
Joanna Senyszyn zapewne nie przestanie komentować wydarzeń politycznych, jednak jej wpływ na kierunek działań Lewicy maleje. Z kolei Magdalena Biejat, mimo obecnych kontrowersji, wydaje się być jednym z najważniejszych filarów partii na przyszłość.
Pozostaje pytanie, czy Lewica wyciągnie lekcję z tego sporu — czy zdoła zbudować mosty, zanim będzie za późno. Bo jak pokazuje historia – w polityce nawet symboliczny „nóż w plecy” potrafi kosztować bardzo wiele.