
Znamy wyniki pierwszego półfinału Eurowizji. Czy Justyna Steczkowska wystąpi w wielkim finale?
We wtorkowy wieczór emocje sięgnęły zenitu. Europejska scena muzyczna znów tętniła życiem, kolorem, światłem i dźwiękiem – wszystko za sprawą pierwszego półfinału 69. Konkursu Piosenki Eurowizji. Tym razem gospodarzem wydarzenia została szwedzka Malmö Arena, a miliony widzów przed telewizorami, laptopami i ekranami smartfonów śledziły z zapartym tchem występy reprezentantów pierwszej grupy półfinalistów.
Wśród nich – ku ogromnemu zainteresowaniu polskich fanów – pojawiła się Justyna Steczkowska, ikona polskiej sceny muzycznej, artystka o wyjątkowej charyzmie i charakterystycznym głosie. Jej udział w tegorocznej Eurowizji wzbudził wiele emocji, nie tylko ze względu na jej status w kraju, ale też z powodu nietypowej kompozycji utworu i niezwykle widowiskowej prezentacji scenicznej.
Magia i kontrowersje – występ Justyny Steczkowskiej
Justyna Steczkowska na scenie Eurowizji pojawiła się jako jedna z ostatnich artystek wieczoru, co często uznawane jest za dobre miejsce w kolejności występów – widzowie zapamiętują ostatnie prezentacje najlepiej. Jej utwór „WITCH-ERIA”, będący połączeniem etno-elektroniki, gotyckiej stylistyki i klasycznego popu, zaskoczył nie tylko fanów, ale też krytyków.
Scenografia była pełna symboliki: mroczna paleta barw, wiązki zielonego światła, wirujące wizualizacje natury i ognia. Na scenie towarzyszyły jej tancerki w strojach przypominających postacie z mitologii słowiańskiej, a cały układ choreograficzny miał charakter rytualnego tańca. Głos Justyny – silny, operowy, momentami dramatyczny – budował napięcie i emocje.
W mediach społecznościowych niemal natychmiast pojawiły się porównania do występów Kate Bush, Loreen czy Björk. Dla jednych był to pokaz pełnej oryginalności i artystycznej odwagi, dla innych – przesadna teatralność i zbyt duże oderwanie od konwencji eurowizyjnej. Jedno było pewne: nikt nie pozostał obojętny.
Reakcje widzów i komentatorów
Jeszcze przed ogłoszeniem wyników Justyna Steczkowska stała się jednym z głównych tematów trendujących na Twitterze. Polscy internauci wyrażali dumę i zachwyt: „To było światowej klasy show”, „Justyna pokazała klasę – dziękujemy za emocje”, „To nie tylko występ – to sztuka”.
Z kolei zagraniczni komentatorzy i fani Eurowizji byli podzieleni. Portal Wiwibloggs, specjalizujący się w analizach eurowizyjnych, dał jej 7.5 na 10, chwaląc wokal, ale sugerując, że kompozycja może być zbyt trudna dla przeciętnego odbiorcy. Natomiast w hiszpańskim serwisie Eurovision-Spain znalazły się głosy uznania: „To powiew świeżości – Polska zasługuje na finał”.
Oficjalne wyniki – emocje sięgają zenitu
Po zakończeniu wszystkich występów nadszedł moment oczekiwania. Gospodarze – z typowym dla Eurowizji napięciem – ogłosili dziesiątkę krajów, które awansowały do finału. Na liście znalazły się m.in. Ukraina, Irlandia, Litwa, Portugalia i Chorwacja. Niestety, w tym gronie nie znalazła się Polska.
Informacja ta spadła na polskich fanów jak grom z jasnego nieba. W mediach społecznościowych pojawiła się fala rozczarowania, ale też wsparcia dla Justyny: „Niezależnie od wyników – jesteś naszą królową”, „Wielki ukłon za odwagę, klasę i prawdę sceniczną”, „To był występ, którego nie zapomnimy”