
Ziobro stawia ultimatum Żurkowi. “Czas do piątku do wieczora”
W polskiej polityce znów zawrzało. Zbigniew Ziobro, były minister sprawiedliwości i lider Suwerennej Polski, postawił otwarte ultimatum sędziemu Waldemarowi Żurkowi. Jak podają źródła zbliżone do Suwerennej Polski, Ziobro wyznaczył sędziemu konkretny termin na „przedstawienie pełnych wyjaśnień” dotyczących jego publicznych wypowiedzi i działalności związanej z krytyką reform wymiaru sprawiedliwości. Deadline? Piątek, godzina 20:00.
Ultimatum Ziobry wywołało lawinę komentarzy zarówno ze strony środowisk prawniczych, jak i opozycji. Wielu komentatorów ocenia to jako próbę zastraszenia niezależnych sędziów i bezprecedensowy nacisk polityczny. Inni twierdzą, że to wyłącznie „zagrywka medialna” mająca na celu odwrócenie uwagi od trudnej sytuacji Suwerennej Polski po ostatnich sondażach, które pokazują spadek poparcia partii poniżej progu wyborczego.
Kontekst polityczny
Ziobro, który w ostatnich miesiącach wycofał się nieco z życia publicznego ze względu na problemy zdrowotne, wraca do gry w ostrym stylu. Choć nie pełni już funkcji ministra, wciąż posiada duży wpływ na twardy elektorat prawicy. Jego decyzja o postawieniu ultimatum Żurkowi może być próbą ponownego zaznaczenia swojej obecności na scenie politycznej oraz demonstracją siły wobec sędziów, którzy w ostatnich latach krytykowali jego reformy.
Waldemar Żurek to jeden z najbardziej znanych sędziów w Polsce. Od lat związany z ruchem na rzecz obrony niezależności sądów, wielokrotnie publicznie krytykował działania resortu sprawiedliwości pod kierownictwem Ziobry. Był też celem licznych kampanii medialnych i dyscyplinarnych, które – jak twierdzi – miały go uciszyć.
Treść ultimatum
Według informacji uzyskanych przez media, ultimatum Ziobry dotyczy wypowiedzi Żurka na temat afery związanej z tzw. „farmą trolli” w Ministerstwie Sprawiedliwości. Żurek miał w jednym z ostatnich wywiadów zasugerować, że Ziobro wiedział o działaniach swojego zastępcy Łukasza Piebiaka, który miał koordynować akcje dyskredytujące sędziów sprzeciwiających się „reformom”. Ziobro uznał te wypowiedzi za „pomówienie” i zażądał ich sprostowania – pod groźbą pozwu.
„Sędzia Żurek przekroczył wszelkie granice. Jeśli nie wycofa się ze swoich słów i nie przeprosi do piątku do godziny 20:00, spotkają go poważne konsekwencje prawne” – miał powiedzieć Ziobro w rozmowie z jednym z prawicowych tygodników.
Reakcja środowiska sędziowskiego
Na ultimatum natychmiast zareagowało Stowarzyszenie Sędziów „Iustitia”, którego Żurek jest członkiem. W specjalnym oświadczeniu stowarzyszenie wyraziło pełne poparcie dla swojego kolegi i potępiło działania Ziobry jako „element zastraszania i presji politycznej”.
„Nie ma naszej zgody na próby kneblowania ust niezależnym sędziom. Oczekujemy, że pan Ziobro zamiast grozić pozwami, sam odpowie publicznie na pytania o działania swojego resortu” – czytamy w komunikacie.
Do sprawy odniosła się również Krajowa Rada Sądownictwa, choć w bardziej wyważony sposób. Jej przedstawiciel zaznaczył, że „każda osoba ma prawo do ochrony swojego dobrego imienia”, ale dodał, że „groźby prawne wobec sędziów mogą być odbierane jako próba nacisku”.
Opozycja: “Ziobro się boi”
Politycy opozycji nie szczędzili Ziobrze ostrych słów. Donald Tusk skomentował sytuację krótko na platformie X (dawniej Twitter): „Ziobro znowu straszy sądy. To nie są czasy, gdy wystarczyło krzyknąć ‘do piątku’ i wszyscy stali na baczność. Czas rozliczeń nadchodzi, panie prokuratorze generalny.”
Podobnie wypowiedzieli się posłowie Lewicy i Polski 2050, którzy określili działania Ziobry jako „żenujące” i „rozpaczliwe”.
– Widać, że Ziobro się boi. Boi się niezależnych mediów, niezależnych sędziów i przede wszystkim – prawdy. Dlatego próbuje ich uciszyć – mówiła posłanka Magdalena Biejat.
Sytuacja prawna
Prawnicy zwracają uwagę, że ultimatum Ziobry nie ma mocy prawnej, a jego groźby mają charakter wyłącznie polityczno-medialny. Sędzia Żurek, jeśli zechce, może dochodzić swoich praw przed sądem – ale jak na razie nie zapowiedział żadnych działań w odpowiedzi.
Rzecznik Sądu Najwyższego, zapytany o sprawę, stwierdził: „Każdy obywatel ma prawo wystąpić na drogę sądową, jeśli czuje się zniesławiony. Nie komentujemy jednak indywidualnych przypadków”.
Co dalej?
Choć piątkowy wieczór zbliża się wielkimi krokami, nic nie wskazuje na to, by Żurek zamierzał spełnić żądania Ziobry. Wręcz przeciwnie – środowiska sędziowskie zapowiadają kolejne manifestacje w obronie niezależności sądów i „przeciwko próbom zastraszania”.
Wielu komentatorów przypomina, że to nie pierwszy raz, gdy Ziobro stosuje taktykę „ultimatum medialnego”. W przeszłości podobne groźby kierował m.in. wobec dziennikarzy „Gazety Wyborczej” oraz aktywistów sądowych.
Czy tym razem przyniesie to skutek? Czy też społeczeństwo – zmęczone latami konfliktów wokół sądów – po prostu wzruszy ramionami?
Jedno jest pewne – piątek może być kolejnym gorącym dniem w polskiej polityce.