
W polskiej debacie publicznej nie brakuje ostrych słów, ale wypowiedź Zbigniewa Ziobry, byłego ministra sprawiedliwości i prokuratora generalnego, odbiła się wyjątkowo szerokim echem. W odpowiedzi na zapowiedź pozwu cywilnego złożonego przez ministra sprawiedliwości Adama Bodnara, Ziobro użył wyjątkowo mocnych słów: „Pozostaje pan gangsterem i bandytą”. Taka retoryka, choć nie nowa w polskim życiu politycznym, wywołała lawinę komentarzy i pytania o granice publicznego dyskursu.
Początek konfliktu: raport Bodnara i pozew
Spór pomiędzy Zbigniewem Ziobrą a Adamem Bodnarem ma swoje źródła w działaniach obecnego rządu, który po objęciu władzy w 2023 roku zapowiedział rozliczenie poprzedników. Szczególnym obiektem zainteresowania ministerstwa sprawiedliwości kierowanego przez Bodnara stały się fundusze dysponowane przez Fundusz Sprawiedliwości – narzędzie, które pod rządami Zjednoczonej Prawicy miało służyć wsparciu ofiar przestępstw i działalności prospołecznej.
Raport przygotowany przez zespół Adama Bodnara wskazuje na szereg nieprawidłowości w zarządzaniu środkami funduszu. Padają oskarżenia o niecelowe wydatkowanie środków, przekazywanie pieniędzy organizacjom blisko związanym z obozem władzy oraz brak transparentności w rozdziale środków. Sam Zbigniew Ziobro, który był głównym dysponentem funduszu w czasie swojego urzędowania, został bezpośrednio wskazany jako odpowiedzialny za te praktyki.
Adam Bodnar zapowiedział podjęcie kroków prawnych – zarówno karnych, jak i cywilnych – wobec osób, które miały dopuścić się nieprawidłowości. Wśród pozwanych ma znaleźć się sam Ziobro, co spotkało się z jego natychmiastową i bardzo emocjonalną reakcją.
Ziobro odpowiada: “Pozostaje pan gangsterem i bandytą”
Wypowiedź Zbigniewa Ziobry została opublikowana w mediach społecznościowych, a następnie szeroko cytowana przez portale informacyjne. W oświadczeniu były minister nie tylko odrzuca zarzuty formułowane przez Bodnara, ale w ostrych słowach atakuje jego osobę.
„Bodnar, bez względu na stanowisko, jakie piastuje, pozostaje gangsterem i bandytą politycznym” – stwierdził Ziobro. Według niego działania obecnego ministra sprawiedliwości mają charakter politycznej zemsty i są próbą odwrócenia uwagi od problemów obecnego rządu. Ziobro oskarża Bodnara o nadużycie władzy, manipulację opinią publiczną i łamanie standardów praworządności.
W dalszej części wypowiedzi Ziobro przekonuje, że zarzuty wobec niego są całkowicie bezpodstawne, a Fundusz Sprawiedliwości działał zgodnie z przepisami prawa. Twierdzi, że celem obecnych działań jest nie tyle walka o sprawiedliwość, co próba zniszczenia jego reputacji i dorobku politycznego.
Reakcje opinii publicznej i polityków
Słowa Ziobry spotkały się z natychmiastową reakcją – zarówno ze strony obozu rządzącego, jak i opozycji oraz organizacji pozarządowych. Wielu komentatorów uznało, że użycie słów „gangster” i „bandyta” w odniesieniu do urzędującego ministra przekracza granice dopuszczalnego języka debaty politycznej. Pojawiły się głosy, że wypowiedź Ziobry może naruszać dobra osobiste Adama Bodnara, co z kolei może skutkować kolejnym pozwem – tym razem ze strony obecnego ministra.
Przedstawiciele KO i Lewicy uznali słowa Ziobry za skandaliczne i dowodzące jego politycznego upadku. „To nie jest język, którego używa się w demokratycznym państwie prawa. Ziobro zachowuje się jak polityk, który nie pogodził się z utratą władzy i który broni się przed odpowiedzialnością” – powiedziała posłanka Agnieszka Dziemianowicz-Bąk.
Z kolei politycy związani z Suwerenną Polską i Konfederacją stanęli w obronie Ziobry. Według nich Adam Bodnar wykorzystuje swoją funkcję do politycznego odwetu i próby marginalizacji przeciwników. „To, co robi Bodnar, to klasyczna czystka. Ziobro tylko nazywa rzeczy po imieniu” – stwierdził jeden z posłów prawicy.
Kontekst prawny i polityczny
Pozew Adama Bodnara wobec Zbigniewa Ziobry jest częścią szerszej strategii rozliczeń z ośmioletnimi rządami Zjednoczonej Prawicy. Obecny rząd deklaruje przywracanie praworządności i przejrzystości finansów publicznych. W tym celu zapowiedziano szereg audytów i potencjalnych postępowań karnych wobec byłych ministrów.
Fundusz Sprawiedliwości, będący obecnie przedmiotem najgorętszego sporu, był przez lata krytykowany za brak nadzoru i celowości wydatków. Wiele organizacji społecznych i instytucji kontrolnych podnosiło zarzuty o nietransparentne mechanizmy finansowania. Ujawniane przez media i raporty Najwyższej Izby Kontroli nieprawidłowości – jak chociażby przekazywanie środków fundacjom bez doświadczenia lub z powiązaniami politycznymi – stały się symbolem nieprawidłowości minionego okresu.
Perspektywy na przyszłość
Nie ulega wątpliwości, że spór pomiędzy Ziobrą a Bodnarem będzie miał ciąg dalszy. Pozew cywilny i ewentualne postępowania karne mogą ciągnąć się przez lata, a cała sprawa ma potencjał, by stać się jednym z najgłośniejszych procesów politycznych III RP.
Zbigniew Ziobro, który zniknął na wiele miesięcy z życia publicznego z powodu choroby, wraca do debaty publicznej w bardzo konfrontacyjnym stylu. Jego wypowiedzi wskazują, że nie zamierza rezygnować z walki i będzie odpierał zarzuty, używając wszelkich dostępnych mu środków.
Z drugiej strony, Adam Bodnar również nie zamierza się cofać. Jako prawnik, były Rzecznik Praw Obywatelskich i autorytet w dziedzinie praw człowieka, zdaje się budować swoją pozycję jako symbol „nowej sprawiedliwości” – rozliczającej, ale działającej w granicach prawa.
Podsumowanie
Ostre słowa Zbigniewa Ziobry wobec Adama Bodnara pokazują, jak napięta i spolaryzowana jest polska scena polityczna. Choć wypowiedź byłego ministra sprawiedliwości może szokować, wpisuje się w szerszy kontekst walki o narrację dotyczącą rządów Zjednoczonej Prawicy. Czy sprawa zakończy się wyrokiem sądu? Czy Ziobro rzeczywiście zostanie pociągnięty do odpowiedzialności za decyzje podjęte jako minister? Odpowiedź na te pytania poznamy w nadchodzących miesiącach, jednak już dziś wiadomo, że konflikt ten stanie się jednym z kluczowych wątków politycznych roku 2025.