
Wyrywał jej włosy, przypalał papierosami, dusił. Koszmar ciężarnej w Kamiennej Górze”
⸻
W małym dolnośląskim miasteczku Kamienna Góra doszło do dramatycznych wydarzeń, które wstrząsnęły lokalną społecznością. Młoda kobieta, będąca w zaawansowanej ciąży, padła ofiarą brutalnej przemocy ze strony swojego partnera. Przez wiele tygodni znosiła koszmar, o którym nikt nie wiedział – aż do momentu, gdy udało się jej uciec i opowiedzieć swoją historię funkcjonariuszom policji.
Według ustaleń śledczych, partner kobiety znęcał się nad nią psychicznie i fizycznie. Regularnie ją bił, dusił, wyrywał jej włosy i przypalał papierosami. Wszystko działo się za zamkniętymi drzwiami wynajmowanego mieszkania na obrzeżach miasta. Sąsiedzi twierdzą, że słyszeli odgłosy awantur, ale nigdy nie przypuszczali, że sytuacja jest aż tak poważna. „Czasem coś się działo, ale myśleliśmy, że to zwykłe kłótnie” – mówi jedna z mieszkanek bloku.
Kobieta w końcu znalazła siłę, by uciec z domu i zgłosić się do szpitala. Tam lekarze natychmiast zauważyli liczne obrażenia: siniaki, oparzenia, ślady duszenia na szyi. Przerażające było to, że wiele z tych obrażeń było już w fazie gojenia – co oznaczało, że przemoc trwała od dłuższego czasu. Po udzieleniu pomocy lekarskiej, personel medyczny powiadomił policję. Funkcjonariusze zatrzymali mężczyznę kilka godzin później. Był zaskoczony i nie stawiał oporu.
Podczas przesłuchania kobieta zeznała, że była regularnie maltretowana. Agresor miał nie tylko ją bić i upokarzać, ale też kontrolować każdy jej ruch – zabierał telefon, ograniczał kontakty z rodziną, zakazywał wychodzenia z domu. Zdarzało się, że zmuszał ją do spania na podłodze i nie dawał jedzenia przez cały dzień. Znęcał się nad nią również wtedy, gdy prosiła go, by przestał, mając na uwadze bezpieczeństwo nienarodzonego dziecka. To jednak nie powstrzymywało jego agresji.
Prokuratura postawiła mężczyźnie zarzuty znęcania się nad osobą najbliższą oraz narażenia życia i zdrowia kobiety i dziecka. Sąd zadecydował o tymczasowym areszcie na trzy miesiące. W opinii biegłych psychologów, sprawca wykazuje skłonności do przemocy i nie okazuje skruchy. Prokurator wystąpił z wnioskiem o zastosowanie środka zapobiegawczego w postaci zakazu zbliżania się i kontaktowania z pokrzywdzoną, co zostało przez sąd przyjęte.
Sprawa ta zwróciła uwagę na problem przemocy domowej, która często ukrywana jest przez ofiary z obawy przed wstydem lub brakiem wsparcia. Lokalne ośrodki pomocy społecznej i fundacje zajmujące się ochroną kobiet apelują do wszystkich, by nie ignorować sygnałów przemocy – nawet jeśli wydają się błahe. Jak podkreślają specjaliści, każda interwencja może uratować komuś życie.
Obecnie kobieta przebywa w ośrodku interwencji kryzysowej, gdzie otrzymuje pomoc psychologiczną i materialną. Dzięki szybkiej reakcji lekarzy i policji, jej życie oraz życie dziecka nie jest już zagrożone. Choć przed nią długa droga do odzyskania równowagi i poczucia bezpieczeństwa, ma nadzieję, że uda jej się stworzyć lepszą przyszłość.
Kamienna Góra, choć niewielka, okazała się miejscem, w którym doszło do dramatycznych wydarzeń, ale również do szybkiej i skutecznej interwencji służb. Władze lokalne zapowiadają wzmocnienie kampanii informacyjnych na temat przemocy domowej oraz utworzenie punktów konsultacyjnych dla osób w trudnej sytuacji rodzinnej.
Wszystko to pokazuje, jak ważne jest, by nie być obojętnym na krzywdę drugiego człowieka. Kobieta, która przeżyła koszmar, dziś staje się symbolem siły i odwagi. Jej historia może dać nadzieję innym, którzy wciąż boją się mówić głośno o swoim cierpieniu.