
Wypłynęły wieści o synu Nawrockiego. Ukrywali to przez całą kampanię
W polskiej polityce nie brakuje tematów, które potrafią wstrząsnąć opinią publiczną, ale najnowsze doniesienia dotyczące syna prezydenta Karola Nawrockiego bez wątpienia należą do tych, które wywołują falę komentarzy w mediach i na portalach społecznościowych. Sprawa ma szczególnie intrygujący wymiar, ponieważ – jak twierdzą źródła zbliżone do sztabu wyborczego – informacje na temat syna głowy państwa były skrzętnie ukrywane przez cały okres kampanii prezydenckiej. Dopiero teraz, kilka miesięcy po wyborach, zaczynają wychodzić na jaw szczegóły, które mogą rzucić zupełnie nowe światło na wizerunek Karola Nawrockiego jako polityka i prywatnej osoby.
Według nieoficjalnych ustaleń, o których piszą niektóre redakcje, syn Nawrockiego przez ostatnie lata przebywał za granicą. Miał studiować na renomowanej uczelni w Europie Zachodniej, ale jednocześnie prowadzić życie, które – zdaniem części komentatorów – mogłoby stać się łatwym celem ataków politycznych. W kampanii prezydenckiej Nawrockiego starannie unikano pytań o rodzinę. Choć kandydat często mówił o wartościach rodzinnych i o tym, jak ważne są dla niego więzi bliskich osób, nigdy wprost nie wspominał o synu w mediach.
W kuluarach mówi się, że decyzja o wyłączeniu syna z wizerunku publicznego była celowa. – W polityce każda informacja może zostać wykorzystana w sposób nieprzewidywalny – komentuje jeden z byłych doradców wyborczych. – Nawrocki doskonale wiedział, że przeciwnicy będą szukać punktów zaczepienia. Wystarczyło jedno zdjęcie zrobione w nieodpowiednim momencie, aby rozpętać burzę.
Teraz, gdy Karol Nawrocki już od kilku miesięcy pełni funkcję prezydenta, sytuacja się zmieniła. Dziennikarze zaczęli docierać do informacji o jego rodzinie, a szczególnie o synu, który – jak się okazuje – wrócił do Polski na stałe. Niektóre źródła podają, że młody Nawrocki miał wziąć udział w kilku zamkniętych spotkaniach w Pałacu Prezydenckim, a nawet doradzać ojcu w sprawach związanych z polityką międzynarodową.
Sam prezydent nie skomentował jeszcze wprost rewelacji ujawnionych w mediach, ale jego rzeczniczka wydała krótkie oświadczenie, w którym stwierdziła, że „rodzina pana prezydenta jest i pozostanie sferą prywatną” oraz że „nie ma mowy o żadnym zatajeniu faktów, a jedynie o ochronie prywatności bliskich”.
Nie wszyscy jednak dają wiarę tym zapewnieniom. Część opozycyjnych polityków domaga się pełnej transparentności. – Skoro prezydent w kampanii tak chętnie mówił o rodzinnych wartościach, to niech teraz nie ucieka od pytań – mówi poseł jednego z ugrupowań opozycyjnych. – Społeczeństwo ma prawo wiedzieć, kto pojawia się w Pałacu Prezydenckim i jakie ma wpływy.
Na forach internetowych i w mediach społecznościowych sprawa wywołuje gorące dyskusje. Część internautów broni prezydenta, twierdząc, że każdy ma prawo chronić prywatność swoich dzieci, niezależnie od tego, czy pełni funkcję publiczną. Inni przypominają, że w przeszłości Nawrocki sam krytykował przeciwników politycznych za „ukrywanie faktów” i unikanie trudnych pytań o życie prywatne.
W niektórych redakcjach pojawiły się również sugestie, że sprawa może mieć drugi, mniej oczywisty wymiar. Według jednego z dziennikarzy śledczych, młody Nawrocki mógł być zaangażowany w projekty, które finansowano z funduszy międzynarodowych, a to może rodzić pytania o ewentualny konflikt interesów. Na razie jednak brak twardych dowodów, a wszystkie spekulacje opierają się na niepotwierdzonych informacjach.
Eksperci od wizerunku politycznego zwracają uwagę, że sprawa – niezależnie od tego, ile w niej prawdy – może osłabić pozycję prezydenta w oczach części wyborców. – W polityce czasami ważniejsze od faktów jest to, jak są one postrzegane – mówi dr Katarzyna R., specjalistka od komunikacji politycznej. – Nawet jeśli nie ma mowy o żadnym skandalu, samo poczucie, że coś było „ukrywane”, może zasiać ziarno nieufności.
Warto przypomnieć, że Karol Nawrocki od początku swojej prezydentury starał się kreować wizerunek człowieka otwartego, chętnie spotykającego się z obywatelami i rozmawiającego z mediami. Jednakże niektóre jego reakcje na pytania dziennikarzy bywały nerwowe, zwłaszcza gdy dotyczyły one życia osobistego. Teraz, gdy temat syna stał się publiczny, można spodziewać się, że kolejne konferencje prasowe będą jeszcze trudniejsze.
Opozycja zapowiada, że nie odpuści. Już w przyszłym tygodniu w Sejmie ma zostać złożony wniosek o interpelację poselską, w której rząd zostanie poproszony o wyjaśnienie, czy syn prezydenta pełni jakiekolwiek funkcje związane z administracją państwową lub ma dostęp do dokumentów poufnych.
Niezależnie od politycznych napięć, niektórzy komentatorzy apelują o ostrożność. – Pamiętajmy, że mówimy o osobie prywatnej, która nie pełni funkcji publicznej – przypomina jeden z publicystów. – Polityka polityką, ale są granice, których media i politycy nie powinni przekraczać.
Czy sprawa rzeczywiście okaże się burzą w szklance wody, czy może początkiem większej afery? Wiele zależy od tego, jakie kolejne informacje ujrzą światło dzienne. Jedno jest pewne – temat syna Karola Nawrockiego już teraz stał się jednym z najgłośniejszych w polskim życiu publicznym tego lata.