
Wydało się, kogo jeszcze ułaskawił Duda. Odważny ruch na koniec prezydentury
Na finiszu swojej drugiej kadencji prezydenckiej Andrzej Duda zdecydował się na posunięcie, które zaskoczyło zarówno opinię publiczną, jak i komentatorów politycznych. Jak ujawniły dziś media, prezydent w ostatnich dniach podpisał szereg aktów łaski, w tym jeden, który już wywołuje szeroką dyskusję — zarówno w kręgach politycznych, jak i społecznych.
Tajemnicze ułaskawienie
Zgodnie z opublikowanym komunikatem Kancelarii Prezydenta, Andrzej Duda skorzystał z konstytucyjnego prawa łaski wobec kilku osób. Wśród nich znalazł się były funkcjonariusz służb specjalnych skazany za przekroczenie uprawnień, jak również przedsiębiorca zamieszany w głośną sprawę gospodarczą sprzed kilku lat. Jednak największe kontrowersje wzbudziła decyzja o ułaskawieniu byłego polityka, który wcześniej był skazany za nadużycia finansowe i przekroczenie uprawnień urzędniczych.
Choć nazwisko tej osoby przez wiele godzin utrzymywano w tajemnicy, dziennikarze śledczy ustalili, że chodzi o Jana S., byłego wiceministra i wpływowego działacza jednego z obozów politycznych. Informacja ta natychmiast wywołała falę komentarzy.
„Decyzja motywowana względami humanitarnymi”
W uzasadnieniu opublikowanym przez Kancelarię Prezydenta podkreślono, że decyzja o zastosowaniu prawa łaski została podjęta „w oparciu o przesłanki humanitarne, sytuację zdrowotną skazanego oraz pozytywne opinie sądów opiniujących wniosek”.
Rzecznik prezydenta, Błażej Spychalski, w rozmowie z mediami podkreślił, że „Prezydent RP Andrzej Duda od początku kadencji korzystał z prawa łaski bardzo oszczędnie, jednak w niektórych przypadkach uważał to za konieczne z uwagi na okoliczności pozaprawne, które należy wziąć pod uwagę”.
Fala krytyki i oskarżenia o polityczne motywy
Decyzja Dudy spotkała się z gwałtowną reakcją części opozycji. Politycy Koalicji Obywatelskiej oraz Polski 2050 zarzucają prezydentowi, że nadużył swoich prerogatyw w celach politycznych i ułaskawił „swoich”. – To nie jest łaska, to polityczne zabezpieczenie własnych ludzi przed odpowiedzialnością – powiedział poseł KO Michał Szczerba.
Podobnie zareagowała Lewica. – Jeśli prezydent na koniec kadencji decyduje się na ułaskawienie osób skazanych za przestępstwa korupcyjne, to nie możemy mówić o żadnym autorytecie moralnym. To kompromitacja urzędu – oceniła posłanka Joanna Scheuring-Wielgus.
Obroncy decyzji: „To prerogatywa głowy państwa”
Z kolei politycy z obozu Zjednoczonej Prawicy bronią decyzji Dudy. Były minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro stwierdził, że prezydent „wziął odpowiedzialność za konkretne osoby, których sytuacja była dramatyczna i niesprawiedliwie oceniona przez sądy”.
Również były premier Mateusz Morawiecki zabrał głos, podkreślając, że „prawo łaski jest konstytucyjnym instrumentem, który należy do wyłącznej kompetencji prezydenta i nie powinno się go kwestionować z powodów politycznych”.
Ułaskawienia w cieniu nadchodzącego zaprzysiężenia
Cała sprawa ma dodatkowy kontekst – w najbliższych dniach Karol Nawrocki, wybrany przez parlament nowym prezydentem, ma złożyć przysięgę i objąć urząd. W związku z tym ruchy Andrzeja Dudy w ostatnich dniach kadencji są szczególnie uważnie obserwowane.
– Duda chce zakończyć kadencję z mocnym akcentem. Pokazuje, że nie cofnie się przed kontrowersyjną decyzją, jeśli uważa ją za słuszną – komentuje dr hab. Ewa Marciniak, politolożka z Uniwersytetu Warszawskiego.
Pamiętne ułaskawienia z przeszłości
Nie jest to pierwszy raz, gdy prezydent Duda korzysta z prawa łaski w sposób wzbudzający kontrowersje. W pamięci wielu wciąż pozostaje sprawa Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika – polityków PiS skazanych prawomocnie przez sąd, których Duda ułaskawił już w 2015 roku, a następnie ponownie w 2024 roku, gdy wyrok został wykonany.
W obu przypadkach decyzje prezydenta wywołały poważne spory konstytucyjne oraz krytykę środowisk prawniczych. Trybunał Konstytucyjny w kontrowersyjnym orzeczeniu uznał kompetencję prezydenta do stosowania prawa łaski również przed prawomocnym zakończeniem procesu, co spotkało się z ostrą reakcją środowisk sędziowskich.
Co dalej?
Choć kadencja Andrzeja Dudy dobiega końca, echa jego ostatnich decyzji z pewnością będą jeszcze długo wybrzmiewać. Ułaskawienie Jana S. może stać się przedmiotem debaty publicznej oraz analiz prawnych.
Pojawiły się także głosy, że nowy parlament powinien rozważyć reformę instytucji prawa łaski. – W każdej demokracji konstytucyjnej prerogatywy głowy państwa muszą mieć ramy i podlegać kontroli opinii publicznej. Dziś widzimy, że ten instrument może być wykorzystywany niezgodnie z duchem prawa – mówi konstytucjonalista prof. Ryszard Piotrowski.
Andrzej Duda – koniec epoki?
Ostatnie dni prezydentury Dudy są pełne symboliki. Po niemal dziesięciu latach na urzędzie, Duda żegna się z Pałacem Prezydenckim w atmosferze napięcia politycznego i społecznego. Jego druga kadencja obfitowała w momenty konfrontacji z rządem Donalda Tuska, a także z instytucjami wymiaru sprawiedliwości.
Czy historia zapamięta Andrzeja Dudę jako prezydenta lojalnego wobec swojego zaplecza politycznego, czy jako osobę, która w decydujących momentach potrafiła postawić na niezależność? Czas pokaże. Jedno jest pewne – decyzje takie jak dzisiejsze ułaskawienie Jana S. zapiszą się w historii prezydentury jako jedne z najbardziej kontrowersyjnych.
—