Wszedł do kościoła przed mszą i zrobił to z hostią. “Policja apeluje o czujność”

By | April 6, 2025

Wszedł do kościoła przed mszą i zrobił to z hostią. Policja apeluje o czujność.”

Wczesnym rankiem, jeszcze przed rozpoczęciem niedzielnej mszy, do zabytkowego kościoła w małej miejscowości na południu Polski wszedł mężczyzna, którego zachowanie natychmiast wzbudziło niepokój u jednej z parafianek przygotowujących świątynię do liturgii. Nie był ubrany jak typowy wierny – miał na sobie przydużą kurtkę, głęboko nasuniętą czapkę i ciemne okulary przeciwsłoneczne, mimo że dzień był pochmurny.

Wszedł pewnym krokiem, ale rozglądał się nerwowo, jakby sprawdzał, czy ktoś go obserwuje. Zbliżył się do ołtarza, po czym niespodziewanie otworzył drzwi do zakrystii – miejsca, do którego osoby postronne nie mają wstępu. Tam znajdowały się przygotowane już komunikanty oraz poświęcone hostie. Wykorzystując chwilę nieuwagi kościelnych, mężczyzna wszedł do środka i sięgnął po kustodię – specjalny pojemnik, w którym przechowuje się konsekrowane hostie.

Zamknął ją pospiesznie, schował do plecaka i natychmiast opuścił zakrystię. Jedna z kobiet zauważyła jego działania i próbowała go zatrzymać, ale mężczyzna rzucił się do ucieczki. Wybiegł z kościoła, zostawiając po sobie jedynie poruszenie i niepokój. Chwilę później proboszcz, który właśnie przybył na mszę, został poinformowany o całym zajściu. Po krótkim rozeznaniu, duchowny potwierdził, że zniknęła jedna z konsekrowanych hostii.

Sprawa została natychmiast zgłoszona na policję. Śledczy rozpoczęli dochodzenie, zabezpieczono nagrania z monitoringu, przesłuchano świadków. Policja wydała oficjalny komunikat, w którym zaapelowała o czujność do wszystkich parafii w regionie. Istniały podejrzenia, że incydent nie był przypadkowy, lecz mógł być częścią większego procederu profanacji miejsc świętych lub próbą wykorzystania hostii do celów rytualnych, o których funkcjonariusze nie chcieli mówić publicznie.

W mediach zawrzało. Lokalne portale informacyjne podały, że mogło dojść do profanacji sakramentu, co wywołało burzliwą dyskusję zarówno wśród wiernych, jak i sceptyków. Komentatorzy przypominali, że hostia konsekrowana jest dla katolików ciałem Chrystusa, a jej celowe zabranie bez intencji przyjęcia Komunii stanowi poważne świętokradztwo. Pojawiły się głosy, że należałoby wzmocnić zabezpieczenia kościołów, szczególnie w mniejszych miejscowościach, gdzie monitoring i obecność służb porządkowych są często niewystarczające.

Kilka dni później policja poinformowała, że udało się zidentyfikować podejrzanego. Był to mężczyzna w wieku około 40 lat, wcześniej notowany za drobne kradzieże i włamania. W jego mieszkaniu znaleziono przedmioty liturgiczne oraz książki ezoteryczne, co tylko podsyciło spekulacje o możliwym związku z jakąś sektą lub grupą działającą na pograniczu religii i okultyzmu. Jednak śledczy nie wykluczali, że motywem mogła być po prostu chęć zysku – konsekrowane hostie mogą być sprzedawane w mrocznych kręgach za niemałe kwoty.

W międzyczasie parafia, w której doszło do zdarzenia, zorganizowała modlitwę wynagradzającą za świętokradztwo. Wierni tłumnie zgromadzili się w kościele, trzymając w dłoniach różańce i świece. Proboszcz w swoim kazaniu mówił o konieczności przebaczenia, ale też o potrzebie zachowania czujności i troski o miejsca święte. Podkreślił, że wiara musi iść w parze z odpowiedzialnością, a każdy przypadek profanacji powinien być traktowany z pełną powagą.

Wkrótce sprawa trafiła do sądu. Oskarżony nie przyznał się do winy, twierdząc, że nie wiedział, co zawierał pojemnik. Jednak zeznania świadków oraz nagrania z monitoringu jasno wskazywały na jego premedytację. Wyrok zapadł po kilku tygodniach – dwa lata pozbawienia wolności w zawieszeniu oraz obowiązek przeprowadzenia prac społecznych na rzecz lokalnej wspólnoty parafialnej.

Cała historia stała się przestrogą dla innych parafii. Kuria diecezjalna opublikowała specjalny biuletyn, w którym zamieszczono zalecenia dotyczące przechowywania konsekrowanych hostii i zabezpieczania zakrystii. Zwrócono uwagę na konieczność obecności zaufanych osób podczas przygotowań do mszy oraz montaż dodatkowych środków zabezpieczających, takich jak alarmy i zamki szyfrowe.

Wierni z parafii, mimo wstrząsu, który przeżyli, wyrazili solidarność i chęć wspólnego działania na rzecz ochrony świętości. Młodzież z lokalnej wspólnoty oazowej zaproponowała stałe dyżury przy wejściu do kościoła w czasie mszy i nabożeństw. Seniorzy zaczęli regularnie spotykać się na modlitwach za jedność i bezpieczeństwo wspólnoty. Kościół stał się miejscem jeszcze większej integracji, ale też refleksji nad tym, jak łatwo można utracić poczucie sacrum w codziennym zabieganiu.

Wydarzenie to pozostawiło trwały ślad w pamięci mieszkańców. Przypomniało im, że choć żyją w spokojnej okolicy, nawet tutaj mogą mieć miejsce incydenty, które wstrząsają fundamentami wiary i wspólnoty. Policja nadal prowadzi dochodzenie w sprawie ewentualnych powiązań sprawcy z innymi podobnymi przypadkami na terenie kraju. Nie wyklucza się, że mężczyzna działał na zlecenie lub w porozumieniu z innymi osobami.