Wiadomo, jak w PiS-ie oceniają rekonstrukcję Tuska. Mówią o “konfrontacji” z Nawrockim

By | July 24, 2025

Wiadomo, jak w PiS-ie oceniają rekonstrukcję Tuska. Mówią o “konfrontacji” z Nawrockim

Rekonstrukcja rządu Donalda Tuska, ogłoszona kilka dni temu, wciąż wywołuje lawinę komentarzy wśród polityków i obserwatorów sceny politycznej. Najostrzejsze reakcje napływają z obozu Prawa i Sprawiedliwości, gdzie nowy skład Rady Ministrów interpretowany jest nie jako próba usprawnienia działań rządu, lecz jako zapowiedź politycznej konfrontacji – przede wszystkim z prezydentem elektem Karolem Nawrockim.

Według naszych źródeł z Nowogrodzkiej, decyzje Donalda Tuska o przesunięciach w kluczowych resortach – w tym w Ministerstwie Sprawiedliwości, Ministerstwie Obrony Narodowej oraz w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych – odczytywane są jako element politycznej ofensywy wobec Pałacu Prezydenckiego. – „To nie rekonstrukcja, to rekonstrukcja pod konfrontację. Tusk nie ma zamiaru współpracować z Nawrockim. On szykuje się do wojny na wyniszczenie” – twierdzi jeden z ważnych polityków PiS.

W centrum krytyki znalazło się powołanie Krzysztofa Kwiatkowskiego na ministra sprawiedliwości. Były prezes Najwyższej Izby Kontroli, który w ostatnich miesiącach wielokrotnie publicznie wypowiadał się krytycznie na temat Karola Nawrockiego i jego politycznych zaplecza, ma teraz nadzorować kluczowe reformy sądownictwa. – „To policzek dla prezydenta elekta. Kwiatkowski nie jest człowiekiem dialogu, to człowiek zadania” – komentuje poseł Marek Ast.

Nie mniej kontrowersji wzbudziła nominacja Barbary Nowackiej na stanowisko ministra edukacji i nauki. W opinii PiS, Nowacka jest symbolem ideologizacji polskiej szkoły, co może stać się kolejnym punktem zapalnym w relacjach z Pałacem Prezydenckim, który – jak zapowiadał Nawrocki – będzie stawiał „na ochronę tożsamości narodowej i tradycji”.

Sygnały o zaostrzeniu kursu płyną także z Kancelarii Premiera. Sam Tusk nie ukrywał, że zmiany w rządzie to odpowiedź na „nowe wyzwania polityczne”, a w kuluarach mówi się wprost: chodzi o przygotowanie do rządzenia w warunkach współistnienia z prezydentem wywodzącym się z obozu opozycyjnego. – „To będzie prezydent, który będzie wetował, blokował, torpedował. Musimy być gotowi” – miał powiedzieć Tusk podczas jednego z zamkniętych spotkań kierownictwa Koalicji Obywatelskiej.

Z kolei w PiS rośnie przekonanie, że Tusk dąży do przyspieszonych wyborów parlamentarnych. – „Ten rząd to nie ekipa na cztery lata. To rząd przejściowy, którego zadaniem jest doprowadzenie do przesilenia politycznego i wywołanie przedterminowych wyborów” – uważa były minister w rządzie Morawieckiego.

Nieoficjalnie mówi się również o możliwej kampanii dyskredytacyjnej wobec Nawrockiego. W najbliższych tygodniach opozycyjne media mają ujawniać kompromitujące materiały dotyczące jego przeszłości zawodowej oraz relacji z byłymi działaczami IPN. – „To będzie brudna kampania. Tusk wie, że Nawrocki to poważne zagrożenie dla jego wizerunku jako jedynego obrońcy demokracji” – ocenia anonimowy senator PiS.

Sam Karol Nawrocki na razie unika bezpośrednich komentarzy, ale jego najbliżsi współpracownicy sugerują, że nowy prezydent nie pozostanie bierny. – „Nie będzie zgody na ideologiczne rewolucje. Prezydent będzie korzystał ze wszystkich swoich konstytucyjnych uprawnień, by bronić ładu i porządku prawnego” – zapowiedział w rozmowie z mediami doradca elekt, prof. Andrzej Zybertowicz.

Również środowiska prawicowe poza PiS nie szczędzą krytyki wobec rekonstrukcji. Konfederacja nazwała ją „farsą kadrową”, a Ruch Narodowy – „desperacką próbą uratowania spadających notowań rządu”. – „Wymiana ludzi nic nie da, jeśli nie zmieni się polityka. A ta jest jawnie antynarodowa” – skomentował poseł Krzysztof Bosak.

Z kolei eksperci są bardziej powściągliwi w ocenach. Politolog dr Wojciech Rafa z Uniwersytetu Warszawskiego uważa, że rekonstrukcja to typowy manewr w połowie kadencji, choć nie da się ukryć, że jej charakter jest wyraźnie ofensywny. – „Tusk wysyła sygnał, że nie będzie prezydentowi Nawrockiemu ustępował. Możemy się spodziewać politycznego ping-ponga – weta, odrzucania ustaw, konfliktu o Trybunał Konstytucyjny. Czeka nas bardzo dynamiczny okres” – prognozuje dr Rafa.

W tle tych napięć trwa mobilizacja partyjnych elektoratów. Platforma Obywatelska organizuje letnie spotkania z wyborcami, podczas których Donald Tusk ma osobiście tłumaczyć sens i cel zmian. Z kolei PiS szykuje objazd po Polsce pod hasłem „Obrona Polski przed chaosem”. Karol Kaczyński – brat prezesa – ma zainaugurować cykl spotkań, podczas których będzie przypominał „o zdradzie elit III RP”.

Rekonstrukcja rządu to zatem nie tylko wymiana ministrów. To początek nowego etapu politycznej wojny między Donaldem Tuskiem a Karolem Nawrockim. Wojny, której wynik może przesądzić nie tylko o losie obecnego parlamentu, ale i o przyszłości polskiego systemu konstytucyjnego.

Czy Tusk wyjdzie z tej konfrontacji zwycięsko? Czy Nawrocki znajdzie sposób, by zbudować skuteczną opozycję wobec rządu, nie dysponując zapleczem sejmowym? Na te pytania odpowiedź poznamy dopiero za kilka miesięcy. Jedno jest jednak pewne: polska polityka wchodzi w nowy, wysoce niestabilny etap.