
TV Republika znowu wyciąga ręce po pieniądze widzów. Zawrzało w całej Polsce
Warszawa, 29 lipca 2025 r. – TV Republika, jedna z najbardziej kontrowersyjnych stacji telewizyjnych w Polsce, po raz kolejny zwróciła się do swoich widzów o wsparcie finansowe. Apel o datki pojawił się podczas wieczornego pasma publicystycznego i od razu wywołał lawinę komentarzy w mediach społecznościowych. W sieci zawrzało – jedni bronią stacji jako bastionu „wolnych mediów”, inni pytają: „Dlaczego mamy płacić za propagandę?”
Publiczny apel na antenie
Do apelu doszło podczas programu prowadzonego przez Michała Rachonia – jedną z twarzy stacji. W emocjonalnym wystąpieniu zwrócił się on do widzów z prośbą o wpłaty na konto fundacji wspierającej działalność TV Republika. Tłumaczył, że stacja „walczy z cenzurą i medialną dominacją lewicy” i że tylko dzięki widzom może dalej nadawać „prawdę, której inni się boją”.
– Jeśli my nie będziemy się wspierać, to oni nas po prostu zniszczą. Nie liczmy na państwo, nie liczmy na instytucje – mówił Rachoń. – Liczymy na was, naszych widzów. Każda złotówka się liczy.
Widzowie podzieleni
W internecie szybko pojawiły się komentarze. Niektórzy użytkownicy Twittera (X) i Facebooka solidaryzowali się ze stacją i deklarowali wpłaty. Pojawiły się komentarze typu: „To jedyne medium, które mówi, jak jest” czy „Wspieram co miesiąc – wiem, że moje pieniądze nie idą na lewicową propagandę”.
Zupełnie inne zdanie wyraziła jednak druga część opinii publicznej. – „To chyba żart. Biorą miliony z publicznych pieniędzy, a teraz jeszcze chcą od ludzi?” – napisał jeden z internautów. Inny dodał: „To nie jest żadna niezależność, tylko żerowanie na naiwności”.
Finanse stacji pod lupą
Warto przypomnieć, że w latach 2023–2024 TV Republika otrzymała znaczące wsparcie finansowe z budżetu państwa, głównie z funduszy przeznaczonych na promocję kultury i dziedzictwa narodowego. W 2024 roku ujawniono, że łączne wsparcie dla stacji mogło wynieść nawet 80 mln złotych – głównie w postaci reklam spółek skarbu państwa.
Po zmianie rządu w grudniu 2024 r. dopływ tych środków został gwałtownie ograniczony. Rząd Donalda Tuska podjął decyzję o weryfikacji wszystkich umów reklamowych zawartych przez państwowe spółki z mediami – w tym także z TV Republika. Dla stacji oznaczało to poważne cięcia budżetowe.
Zarzuty o polityczne zaangażowanie
Krytycy stacji zwracają uwagę, że TV Republika w ostatnich latach przekształciła się w medium jawnie sympatyzujące z jedną opcją polityczną – z obozem Prawa i Sprawiedliwości. Zarzuca się jej brak obiektywizmu, promowanie teorii spiskowych oraz język nienawiści wobec przeciwników politycznych.
W odpowiedzi na te zarzuty redaktorzy stacji wielokrotnie podkreślali, że działają w interesie prawdy i wolności słowa, a ich misją jest „przeciwstawianie się lewicowej narracji narzucanej przez mainstreamowe media”.
Eksperci: To początek końca?
Niektórzy eksperci ds. mediów twierdzą, że apele o wsparcie finansowe mogą być oznaką poważnych problemów stacji. – TV Republika była przez lata uzależniona od środków publicznych – mówi dr Karol Lis, medioznawca z Uniwersytetu Warszawskiego. – Teraz, gdy ten kran został zakręcony, próbuje ratować się poprzez crowdfunding. Pytanie brzmi: czy znajdzie wystarczająco dużo wiernych widzów, by się utrzymać?
Lis dodaje, że w Polsce rynek mediów komercyjnych jest trudny, a przetrwanie stacji o wyraźnie ideologicznym profilu bez silnego zaplecza finansowego graniczy z cudem.
Opozycja reaguje
Na apel TV Republika zareagowali także politycy. Poseł Lewicy Krzysztof Śmiszek nazwał sytuację „kolejnym dowodem na to, jak upolitycznione media nie potrafią funkcjonować bez publicznej kroplówki”. – To nie są media obywatelskie, tylko partyjna tuba propagandowa. I teraz, gdy nie mają już dostępu do publicznych pieniędzy, próbują naciągać widzów – stwierdził.
Z kolei były minister kultury Piotr Gliński (PiS) ocenił, że obecna władza „prowadzi systemową akcję likwidacji niezależnych mediów konserwatywnych”. – To jest walka o wolność słowa – mówił na antenie Radia Wnet.
Rachunki, domy, fundacje
Kontrowersje wywołała także informacja o majątku niektórych osób związanych z TV Republika. Jak ujawniły media śledcze, część z nich posiada drogie nieruchomości i luksusowe samochody, co rodzi pytania o to, czy apel o pieniądze nie jest po prostu próbą zabezpieczenia własnych interesów.
Internauci zwracają uwagę, że „proszą o wpłaty, a sami żyją jak elita” – cytując jeden z popularnych wpisów. Niektórzy wskazują również na to, że fundacje, przez które przechodzą wpłaty, nie zawsze podają pełne informacje o rozliczeniach.
Co dalej?
Nie wiadomo, jak długo TV Republika będzie w stanie funkcjonować bez publicznych pieniędzy. Jeśli kampania fundraisingowa nie przyniesie oczekiwanych rezultatów, może dojść do ograniczenia emisji lub wręcz do zamknięcia stacji.
Z drugiej strony, jeśli stacja rzeczywiście zdoła zbudować społeczność regularnych darczyńców – może to być początek nowego modelu finansowania konserwatywnych mediów w Polsce. Kluczowe będą najbliższe tygodnie i transparentność w rozliczaniu otrzymywanych wpłat.
Podsumowanie
Apel TV Republika o wsparcie finansowe wywołał burzę – zarówno w mediach społecznościowych, jak i w świecie polityki. Dla jednych to dowód niezależności i oddolnego wsparcia, dla innych – desperacka próba ratowania propagandowego projektu, który nie przetrwa bez państwowej pomocy. Ostateczna odpowiedź leży w rękach widzów, którzy zdecydują, czy chcą – i czy mogą – dalej wspierać tę stację.