
W jednym z ważniejszych momentów swojej publicznej aktywności, Marta Nawrocka — żona kandydata na najwyższy urząd w państwie, człowieka o ogromnym poparciu społecznym i politycznym, który wkrótce miał odnieść jedno z najważniejszych zwycięstw w swojej karierze — podjęła zdecydowaną decyzję dotyczącą swojej przyszłości. Jeszcze zanim wyniki wyborów zostały oficjalnie ogłoszone, zanim społeczeństwo poznało ostateczne rozstrzygnięcia głosowania, zanim wieczory wyborcze nabrały właściwego tempa, a media zaczęły analizować każdy aspekt kampanii, Marta Nawrocka ogłosiła, że planuje aktywnie pełnić określoną funkcję publiczną, związaną z nadchodzącą prezydenturą jej męża. Jej słowa były jednoznaczne i stanowcze, a zarazem przemyślane, co natychmiast przyciągnęło uwagę komentatorów politycznych, dziennikarzy, obywateli i organizacji społecznych.
Zapowiedź ta była nie tylko odważna, ale również przełomowa — nieczęsto bowiem zdarza się, by osoba pełniąca funkcję małżonki głowy państwa z takim wyprzedzeniem i determinacją określała swoje zamierzenia. Wypowiedź Nawrockiej wpisywała się w szerszy nurt zmieniającej się roli pierwszych dam na świecie — z biernych obserwatorek i ceremonialnych uczestniczek oficjalnych wydarzeń, coraz częściej stają się one liderkami własnych projektów społecznych, rzeczniczkami ważnych spraw i aktywnymi uczestniczkami życia publicznego.
Marta Nawrocka nie kryła, że od samego początku kampanii swojego męża czuła, iż jej rola nie może ograniczać się jedynie do reprezentowania. Uważała, że ma moralny obowiązek zaangażować się w działania, które przyniosą realną wartość społeczeństwu, szczególnie w obszarach, które do tej pory były marginalizowane lub traktowane drugoplanowo. Podkreślała, że nie interesuje ją wyłącznie symboliczna obecność w mediach, ale realne działanie, z jasno określonymi celami, planem i środkami do ich realizacji.
W rozmowie z jednym z czołowych tygodników, na kilka dni przed głosowaniem, Nawrocka podkreśliła:
– Już dziś wiem, że chcę się skoncentrować na wspieraniu inicjatyw związanych z edukacją dzieci i młodzieży, z równym dostępem do opieki psychologicznej oraz przeciwdziałaniem przemocy domowej. Uważam, że osoba w mojej przyszłej roli nie powinna ograniczać się do biernego uczestnictwa w uroczystościach. Chcę być aktywna, chcę mieć wpływ, chcę realnie pomagać.
Te słowa wywołały szeroką dyskusję. Jedni chwalili Nawrocką za śmiałość i ambicję, inni zarzucali jej przedwczesne deklaracje i próbę „przesłaniania” głównego kandydata. Jednak bez względu na opinie, nie dało się ukryć, że jej wypowiedź zyskała ogromny rozgłos i zmieniła sposób postrzegania roli, którą miała pełnić.
Marta Nawrocka zapowiedziała również, że zamierza otworzyć fundację, której celem będzie wspieranie rodzin w trudnej sytuacji życiowej. Planuje powołać zespół ekspertów, nawiązać współpracę z placówkami edukacyjnymi, psychologami i samorządami. W jej wizji, pierwsza dama nie jest tylko „towarzyszką prezydenta”, ale osobą, która może stworzyć przestrzeń do ważnych zmian społecznych. Jej przekaz był jasny: rola, jaką planuje pełnić, jest przemyślana, konkretna i niezależna.
Nie bez znaczenia były także jej wcześniejsze doświadczenia. Zanim zaangażowała się w życie publiczne, Nawrocka przez wiele lat pracowała w organizacjach pozarządowych. Zajmowała się projektami społecznymi, pracowała z młodzieżą zagrożoną wykluczeniem społecznym, koordynowała kampanie informacyjne dotyczące zdrowia psychicznego. Dzięki tym doświadczeniom zyskała nie tylko wiedzę, ale też przekonanie, że zmiana jest możliwa – pod warunkiem że towarzyszy jej odwaga, konsekwencja i zaangażowanie.
W dniu wyborów, kiedy emocje sięgały zenitu, a Polska czekała na ogłoszenie wyników, wiele osób przypominało sobie słowa Marty Nawrockiej. Nie była już tylko „żoną kandydata” – była kobietą z planem. Kiedy ogłoszono zwycięstwo jej męża, wszyscy wiedzieli, że nowa era rozpoczyna się nie tylko dla głowy państwa, ale także dla jego najbliższej współpracowniczki, partnerki, liderki działań społecznych.
W kolejnych tygodniach po wyborach, Marta Nawrocka zaczęła wdrażać swoje zapowiedzi. Powołała fundację, rozpoczęła konsultacje z ekspertami, odwiedzała ośrodki pomocy, brała udział w debatach. Jej aktywność była szeroko relacjonowana w mediach, ale – co ważniejsze – spotykała się z pozytywnym odbiorem społecznym. Coraz więcej osób dostrzegało w niej nie tylko „pierwszą damę”, ale silną, niezależną kobietę z misją.
W ten sposób zdanie:
„Tak zapowiedziała pełnienie swojej funkcji Marta Nawrocka jeszcze przed wygraną jej męża w wyborach”
stało się początkiem większej historii. Historii o odpowiedzialności, świadomości społecznej, odwadze i sile działania. Historii kobiety, która postanowiła, że nie będzie biernym uczestnikiem politycznych wydarzeń, ale ich aktywną współtwórczynią