Tak potraktowano Nawrockiego w Chicago. Nie dopuszczono go do mikrofonu

By | May 4, 2025

Wizyta dr. Karola Nawrockiego, prezesa Instytutu Pamięci Narodowej, w Chicago miała być ważnym wydarzeniem w ramach promocji polskiej pamięci historycznej i polityki historycznej wśród Polonii amerykańskiej. Jednak przebieg tego wydarzenia zaskoczył nie tylko samego Nawrockiego, ale także opinię publiczną w Polsce i środowiska polonijne. Nieoczekiwane napięcia i odmowa dopuszczenia prezesa IPN do głosu wywołały burzę komentarzy, pytania o stan relacji między instytucjami, Polonią i władzami RP oraz o to, kto tak naprawdę kontroluje narrację historyczną poza granicami Polski.

Tło wydarzenia

W kwietniu 2025 roku dr Karol Nawrocki udał się z oficjalną wizytą do Stanów Zjednoczonych, gdzie miał wziąć udział w szeregu wydarzeń poświęconych polskiej historii XX wieku, w tym szczególnie upamiętnieniu ofiar komunizmu, zbrodni katyńskiej oraz roli Polonii w utrzymywaniu tożsamości narodowej. Głównym punktem wizyty była uroczystość w Chicago, mieście z jedną z największych polskich diaspor na świecie.

Podczas jednego z wydarzeń upamiętniających rocznicę zbrodni katyńskiej doszło do incydentu, który natychmiast obiegł media – prezes IPN, mimo obecności na miejscu, nie został dopuszczony do mikrofonu, co uniemożliwiło mu wygłoszenie oficjalnego przemówienia. Dla wielu obserwatorów sytuacja była nie tylko zaskakująca, ale i upokarzająca.

Kim jest Karol Nawrocki?

Karol Nawrocki to historyk, doktor nauk humanistycznych, który od 2021 roku pełni funkcję prezesa Instytutu Pamięci Narodowej. W swojej działalności konsekwentnie wspiera narrację historyczną promującą heroizm Żołnierzy Wyklętych, podkreślającą cierpienia Polaków pod okupacją niemiecką i sowiecką oraz krytycznie odnoszącą się do PRL i jej dziedzictwa. Dla jednych Nawrocki jest symbolem nowoczesnego patriotyzmu i narodowej tożsamości, dla innych – reprezentantem kontrowersyjnej, jednowymiarowej wizji historii.

Co wydarzyło się w Chicago?

Według dostępnych informacji, podczas oficjalnej uroczystości organizowanej przez lokalne środowiska polonijne oraz niektóre instytucje amerykańskie, doszło do konfliktu protokolarnego. Organizatorzy – jak się później tłumaczyli – nie przewidzieli wystąpienia dla prezesa IPN w oficjalnym programie. Próby interwencji ze strony polskiego konsulatu okazały się nieskuteczne. Nawrocki musiał pozostać na miejscu jako gość, bez prawa zabrania głosu.

Relacje świadków wskazują, że sytuacja była napięta. Niektórzy członkowie Polonii otwarcie wyrażali niezadowolenie, inni bronili decyzji organizatorów, podkreślając, że nie chcą „upolitycznienia” wydarzenia. Sam Nawrocki, jak donoszą media, przyjął sytuację ze spokojem, ale jego współpracownicy nie kryli rozczarowania.

Reakcje w Polsce

Incydent wywołał silne reakcje w Polsce, zarówno w mediach publicznych, jak i prywatnych. TVP Info określiła sytuację jako „skandaliczną”, sugerując, że doszło do celowego upokorzenia przedstawiciela państwa polskiego. W podobnym tonie wypowiadali się politycy Prawa i Sprawiedliwości, którzy uznali wydarzenie za dowód „braku szacunku dla Polski i jej instytucji”.

Z kolei część mediów liberalnych i komentatorów opozycyjnych zwracała uwagę na możliwe przyczyny decyzji organizatorów – niechęć wobec polityzacji wydarzeń historycznych, kontrowersje wokół działań IPN, a także zmęczenie części Polonii upolitycznioną narracją historyczną. W tym kontekście pojawiły się także pytania o skuteczność polskiej dyplomacji w USA oraz brak koordynacji między IPN a konsulatem.

Głos Polonii

Głos zabrała także sama Polonia. Część środowisk polonijnych wyraziła ubolewanie, że nie dopuszczono przedstawiciela IPN do głosu, uważając, że jako oficjalny reprezentant państwa polskiego, Nawrocki powinien mieć możliwość wygłoszenia przemówienia. Inni jednak wskazywali, że wizyta IPN została nałożona na wydarzenia o charakterze społecznym i religijnym, co zaburzyło harmonię uroczystości.

Warto zaznaczyć, że Polonia w Chicago jest mocno zróżnicowana. Obok środowisk konserwatywnych istnieją grupy liberalne, lewicowe, a także neutralne politycznie. Konflikt wokół wystąpienia Nawrockiego ukazał nie tylko podziały polityczne, ale także różne podejścia do kwestii pamięci historycznej.

IPN kontra narracja pluralistyczna

Od lat działalność Instytutu Pamięci Narodowej budzi emocje. Z jednej strony IPN prowadzi ogrom pracy badawczej, edukacyjnej i archiwalnej. Z drugiej jednak, instytucja ta bywa oskarżana o polityzację historii, promowanie jednostronnej wizji przeszłości oraz marginalizowanie tematów niewygodnych dla prawicowej narracji.

Nieobecność Nawrockiego przy mikrofonie może być więc postrzegana nie tylko jako wpadka organizacyjna, ale także jako wyraz sprzeciwu wobec monopolu instytucji państwowych na pamięć historyczną. To pytanie o to, kto i w jakim zakresie ma prawo do reprezentowania polskiej pamięci narodowej – szczególnie poza granicami kraju.

Reakcja IPN

W oficjalnym komunikacie IPN wyraził ubolewanie z powodu zaistniałej sytuacji, podkreślając, że intencją prezesa było wyłącznie uświetnienie uroczystości swoją obecnością i przypomnienie o ofiarach sowieckiego totalitaryzmu. Władze Instytutu zasugerowały, że nieprzyjęcie głosu przez Nawrockiego było nie tylko niestosowne, ale i niezgodne z etykietą dyplomatyczną.

Konsekwencje polityczne

Sytuacja z Chicago może mieć szersze konsekwencje polityczne. Może wpłynąć na relacje między IPN a polską diasporą, zmusić MSZ do rewizji zasad organizowania zagranicznych wizyt przedstawicieli instytucji państwowych oraz ożywić debatę na temat granic polityki historycznej. Niewykluczone, że temat zostanie wykorzystany przez partie polityczne w trwającej kampanii przed wyborami parlamentarnymi.

Pojawiają się też pytania o to, czy Polska powinna bardziej zacieśnić współpracę z organizacjami polonijnymi i prowadzić bardziej elastyczną politykę narracyjną, uwzględniającą pluralizm światopoglądowy i kulturowy Polonii.

Refleksja: kto ma prawo mówić w imieniu historii?

Cała sytuacja skłania do głębszej refleksji – nie tylko o protokole dyplomatycznym czy organizacyjnych niedociągnięciach, ale o naturze debaty publicznej wokół historii. Czy państwo ma wyłączne prawo do definiowania pamięci narodowej? Czy narracje społeczne, lokalne, prywatne – mają takie samo prawo bytu? W przypadku Polonii, która łączy różne pokolenia, tradycje i doświadczenia, odpowiedź nie jest oczywista.

Nawrocki nie został dopuszczony do mikrofonu. Ale jego milczenie – choć wymuszone – przemówiło głośniej niż niejeden oficjalny komunikat. W ciszy, która zapadła, wielu usłyszało pytania, które wciąż pozostają bez odpowiedzi.

Leave a Reply