Szymon Hołownia wygłosił orędzie tuż przed ciszą wyborczą. Bardzo wymowny przekaz

By | May 30, 2025

Szymon Hołownia wygłosił orędzie tuż przed ciszą wyborczą. Bardzo wymowny przekaz

W przeddzień ciszy wyborczej, która tradycyjnie zamyka możliwość agitacji politycznej na kilkadziesiąt godzin przed otwarciem lokali wyborczych, marszałek Sejmu Szymon Hołownia zdecydował się na odważny krok – wystąpił z orędziem transmitowanym w ogólnopolskich mediach. To wydarzenie, choć formalnie mieszczące się w ramach przysługujących mu kompetencji, wywołało szeroką dyskusję w mediach, kręgach politycznych oraz wśród obywateli. Warto przyjrzeć się nie tylko treści wystąpienia Hołowni, ale też kontekstowi politycznemu, w którym ono się pojawiło, orazKontekst polityczny i konstytucyjny orędzia

Orędzie marszałka Sejmu nie jest wydarzeniem codziennym. W polskim systemie politycznym orędzia do narodu wygłaszają zazwyczaj prezydent, premier lub marszałkowie izb parlamentu w momentach szczególnych — kryzysów politycznych, napięć społecznych czy sytuacji wyjątkowych. Tym razem jednak Hołownia postanowił skorzystać z przysługującego mu prawa jako drugiej osoby w państwie — i to nieprzypadkowo właśnie w przeddzień ciszy wyborczej, czyli w momencie, w którym emocje społeczne osiągają apogeum, a opinia publiczna szczególnie wsłuchuje się w głosy liderów.

Choć orędzie nie zawierało bezpośredniego nawoływania do głosowania na konkretną partię, jego treść była jednoznaczna. Hołownia apelował o „uczciwość, odpowiedzialność i patriotyzm” przy podejmowaniu decyzji wyborczych, nazywając nadchodzące wybory „najważniejszymi od 1989 roku”. Zwracał uwagę na „wzrost języka nienawiści w debacie publicznej”, ostrzegał przed „rozpadaniem się wspólnoty” oraz apelował o „rozsądek i jedność ponad podziałami”. Użyte przez niego słowa nie były przypadkowe — zostały starannie dobrane, by wybrzmieć mocno, ale jednocześnie nie przekroczyć granicy agitacji wyborczej.

Reakcje opinii publicznej i polityków

Orędzie natychmiast wywołało falę komentarzy w mediach społecznościowych i na portalach informacyjnych. Zwolennicy marszałka oceniali wystąpienie jako „głos rozsądku” i „wyraz odpowiedzialnego przywództwa”. Wielu komentatorów wskazywało, że Hołownia, choć niepozbawiony politycznego zaplecza, potrafił wznieść się ponad partyjność i zaapelować do wszystkich Polaków – niezależnie od przekonań politycznych. W ich oczach było to wystąpienie godne męża stanu, który zdaje sobie sprawę z wagi chwili i nie unika odpowiedzialności.

Z drugiej strony, politycy opozycji oraz obozu rządzącego podzielili się w opiniach. Przedstawiciele Koalicji Obywatelskiej czy Trzeciej Drogi przeważnie wypowiadali się o orędziu z uznaniem, choć nie brakowało głosów, że „było spóźnione” lub „zbyt ogólne”. Politycy PiS natomiast ostro skrytykowali marszałka, zarzucając mu „ukrytą agitację”, „nadużycie funkcji” oraz „nieuczciwe wykorzystanie aparatu państwowego na finiszu kampanii”. Niektórzy komentatorzy z prawej strony sceny politycznej sugerowali nawet możliwość zaskarżenia wystąpienia do Państwowej Komisji Wyborczej.

Czy Hołownia złamał prawo?

Kluczowe pytanie, jakie pojawiło się tuż po emisji orędzia, dotyczyło legalności takiego wystąpienia. Formalnie rzecz biorąc, marszałek Sejmu ma prawo występować z orędziami – nie jest to zarezerwowane wyłącznie dla prezydenta. Co więcej, orędzie zostało wygłoszone przed rozpoczęciem ciszy wyborczej, co oznacza, że nie naruszało bezpośrednio przepisów kodeksu wyborczego. Jednak kwestia etyczna oraz polityczna pozostaje otwarta.

W polskiej praktyce politycznej obowiązuje niepisana zasada, że w dniach poprzedzających ciszę wyborczą unika się działań, które mogą zostać odebrane jako próba wpłynięcia na decyzje wyborców. Orędzie Hołowni balansowało na granicy tej niepisanej normy. Było z jednej strony merytoryczne i wyważone, ale z drugiej — osadzone w konkretnym kontekście politycznym, który nie pozostawiał złudzeń co do intencji mówiącego.

Hołownia jako lider nowego stylu polityki?

Warto zastanowić się, czy wystąpienie marszałka nie było także próbą redefinicji roli polityka w polskiej debacie publicznej. Szymon Hołownia od początku swojej obecności na scenie politycznej stara się kreować wizerunek „innego” polityka — bardziej obywatelskiego, mniej partyjnego, bardziej nastawionego na dialog niż konfrontację. Jego orędzie mogło być próbą potwierdzenia tego wizerunku: nie mówił jak partyjny lider, lecz jak strażnik konstytucyjnych wartości, apelujący do całego społeczeństwa, nie tylko do swojej bazy wyborczej.

Nie da się jednak uciec od faktu, że Hołownia nadal jest aktywnym politykiem, liderem jednej z partii wchodzących w skład koalicji rządzącej. Jego słowa — choć elegancko sformułowane — miały swój polityczny ciężar. Trudno też nie zauważyć, że orędzie może być elementem długofalowej strategii budowania własnej pozycji przed kolejnymi wyborami prezydenckimi, o których nieoficjalnie mówi się coraz częściej.

Wymowny przekaz i jego znaczenie

To, co czyni wystąpienie Hołowni wyjątkowym, to sposób, w jaki wykorzystał swój urząd, by skierować uwagę nie na konkretną partię, ale na wartości. Mówił o odpowiedzialności obywatelskiej, o tym, że „demokracja nie jest dana raz na zawsze” i że „każdy głos ma znaczenie”. W czasach, gdy język polityki często ogranicza się do ataków personalnych i medialnych przepychanek, jego spokojny, wyważony ton był kontrastem — i być może właśnie to sprawiło, że orędzie wybrzmiało tak mocno.

Wypowiedź Hołowni była przypomnieniem, że polityka może być przestrzenią odpowiedzialności, a nie tylko walki o wpływy. To gest, który — niezależnie od ocen politycznych — zmusza do refleksji nad stanem polskiej demokracji i kondycją debaty publicznej.

Podsumowanie: moment, który zapadnie w pamięć?

Wystąpienie Szymona Hołowni tuż przed ciszą wyborczą zapewne nie przejdzie bez echa. Jego symboliczny charakter, wyważony język i odważny czas emisji sprawiają, że może ono zapisać się w historii jako jeden z momentów, w których polityk wykorzystał swoją funkcję nie tylko do realizacji celów partyjnych, ale również – być może przede wszystkim – do przypomnienia obywatelom o ich roli i odpowiedzialności.

Czy to orędzie wpłynie realnie na wynik wyborów? Trudno powiedzieć. Ale z pewnością wpłynęło na temperaturę debaty publicznej i przypomniało, że polityka może – i powinna – być również miejscem dla głosu rozsądku, refleksji i troski o dobro wspólne.