Szokujące ustalenia z Łodzi. Noworodek znaleziony w pustostanie to dziewczynka. W reklamówce było też łożysko

By | April 16, 2025

Szokujące odkrycie w Łodzi – dramatyczna historia porzuconego noworodka

W jednym z łódzkich pustostanów doszło do zdarzenia, które wstrząsnęło lokalną społecznością i odbiło się szerokim echem w mediach w całym kraju. Wczesnym rankiem przypadkowy przechodzień usłyszał ciche dźwięki dochodzące z wnętrza zrujnowanego budynku. Początkowo myślał, że to miauczenie kota, jednak gdy zbliżył się do źródła odgłosu, dokonał przerażającego odkrycia – w plastikowej reklamówce znajdował się noworodek. Dziecko było owinięte w cienki ręcznik, obok znajdowało się łożysko. Wezwana na miejsce policja i pogotowie natychmiast rozpoczęły działania ratunkowe.

Po przewiezieniu dziewczynki do szpitala okazało się, że jest w stanie stabilnym, ale skrajnie wyziębiona i odwodniona. Lekarze nie ukrywali, że tylko cud i szybka reakcja przechodnia sprawiły, że dziecko przeżyło. Według ich oceny, dziewczynka przyszła na świat zaledwie kilka godzin wcześniej. Nie miała przeciętej pępowiny, a obecność łożyska świadczyła o tym, że poród odbył się w sposób nagły i poza szpitalem – najprawdopodobniej właśnie w tym samym pustostanie.

Policja rozpoczęła intensywne śledztwo, aby ustalić tożsamość matki dziecka oraz okoliczności jego porzucenia. Przeszukano monitoring w okolicy, przesłuchano mieszkańców sąsiednich budynków i zabezpieczono ślady biologiczne z miejsca zdarzenia. Sprawa została zakwalifikowana jako usiłowanie zabójstwa noworodka. Prokuratura zaznacza, że mimo dramatycznych okoliczności, śledztwo jest prowadzone z uwzględnieniem możliwych okoliczności łagodzących, takich jak szok poporodowy czy depresja poporodowa.

Eksperci podkreślają, że tego typu przypadki wciąż się zdarzają, mimo że w Polsce funkcjonują tzw. okna życia – specjalne miejsca, w których matka może anonimowo zostawić noworodka, zapewniając mu natychmiastową pomoc medyczną i opiekę. W Łodzi również znajduje się takie miejsce, prowadzone przez siostry zakonne, oddalone zaledwie dwa kilometry od pustostanu, w którym znaleziono dziecko.

Psycholodzy i pedagodzy apelują, aby nie oceniać pochopnie matki dziecka. Jak tłumaczą, decyzja o porzuceniu noworodka często jest wynikiem desperacji, lęku, braku wsparcia ze strony rodziny czy partnera. Kobiety, które znajdują się w dramatycznej sytuacji życiowej, mogą nie wiedzieć, że mają alternatywy – takie jak bezpieczny poród w szpitalu, skorzystanie z pomocy ośrodków interwencji kryzysowej czy właśnie oddanie dziecka w oknie życia.

Sprawa odbiła się szerokim echem również wśród polityków i działaczy społecznych. Pojawiły się apele o zwiększenie kampanii informacyjnych dotyczących okien życia i praw kobiet w ciąży. Niektórzy postulują też wprowadzenie obowiązkowych zajęć edukacyjnych w szkołach ponadpodstawowych, dotyczących ciąży, porodu i dostępnych form wsparcia, aby młode osoby były świadome swoich możliwości w trudnych sytuacjach życiowych.

Dziecko – nazwane roboczo przez personel medyczny „Nadzieja” – pozostaje pod czujną opieką lekarzy i pielęgniarek. Jego stan zdrowia stopniowo się poprawia. Jeśli nie zostanie odnaleziona matka lub nie zgłosi się żaden krewny, dziewczynka trafi pod opiekę ośrodka adopcyjnego. Wiele osób już teraz zgłasza chęć pomocy – zarówno materialnej, jak i emocjonalnej – dla porzuconego noworodka. Internauci organizują zbiórki, a media społecznościowe pełne są wyrazów wsparcia i empatii.

Tymczasem śledczy nie ustają w poszukiwaniach. Jednym z kluczowych tropów jest zapis z kamer przemysłowych z sąsiedniego sklepu, na którym widać kobietę w zaawansowanej ciąży przechodzącą nieopodal pustostanu około godziny drugiej w nocy. Obraz jest niewyraźny, ale policja liczy, że dzięki zgłoszeniom od obywateli uda się zidentyfikować tę osobę.

Cała sprawa każe zadać wiele trudnych pytań o to, jak społeczeństwo wspiera (lub nie wspiera) kobiety w kryzysie. Dlaczego niektóre z nich decydują się na tak dramatyczny krok? Jak można temu zapobiec? Czy system opieki zdrowotnej i społecznej jest wystarczająco dostępny i przyjazny? Te pytania będą z pewnością powracać w najbliższych dniach w debatach publicznych.

Jedno jest pewne – dramat porzuconej dziewczynki z Łodzi poruszył serca wielu ludzi i miejmy nadzieję, że przyniesie realne zmiany, które pozwolą uniknąć podobnych tragedii w przyszłości. A mała Nadzieja – mimo najgorszego początku – ma przed sobą szansę na lepsze życie.