Szok w Warszawie: Sąd usuwa szefa PKW po zarzutach fałszerstw wyborczych na korzyść Nawrockiego

By | July 7, 2025

Szok w Warszawie: Sąd usuwa szefa PKW po zarzutach fałszerstw wyborczych na korzyść Nawrockiego

Warszawa przeżywa polityczne trzęsienie ziemi. W historycznej decyzji, Sąd Najwyższy orzekł o natychmiastowym usunięciu przewodniczącego Państwowej Komisji Wyborczej, Andrzeja Marciniaka, po ujawnieniu poważnych nieprawidłowości w procesie wyborczym. Zgodnie z ustaleniami śledczych oraz niezależnych dziennikarzy śledczych, doszło do manipulacji danymi wyborczymi, które miały umożliwić zwycięstwo Karola Nawrockiego w ostatnich wyborach prezydenckich.

Sprawa wyszła na jaw po serii publikacji w mediach, w których eksperci ds. prawa wyborczego zwracali uwagę na nietypowe przesunięcia głosów w niektórych województwach, zwłaszcza w regionach tradycyjnie popierających opozycję. Dane porównawcze z poprzednich lat wykazały anomalia, których nie dało się wytłumaczyć standardowymi błędami ludzkimi czy technicznymi.

Sąd Najwyższy, analizując wnioski złożone przez obserwatorów międzynarodowych, organizacje społeczne i byłych członków PKW, uznał, że doszło do „rażącego naruszenia zasad uczciwości wyborczej”. W uzasadnieniu decyzji podkreślono, że działania szefa PKW „naruszyły fundament demokracji” oraz że nie można było dłużej akceptować jego obecności na tak odpowiedzialnym stanowisku.

Decyzja sądu spotkała się z mieszanymi reakcjami. Przed gmachem Sądu Najwyższego zebrali się zarówno zwolennicy, jak i przeciwnicy Nawrockiego. Jedni krzyczeli: „Demokracja zwyciężyła!”, inni z kolei twierdzili, że to „zamach na wolę narodu”.

Rzecznik rządu w krótkim oświadczeniu stwierdził, że „respektuje wyrok sądu, choć podkreśla, iż nie ma żadnych dowodów na osobistą winę prezydenta Nawrockiego”. Tymczasem opozycja domaga się przeprowadzenia nowych wyborów i rozliczenia wszystkich, którzy mieli udział w procederze.

Donald Tusk, lider Koalicji Demokratycznej, powiedział wprost: „To nie jest tylko dymisja jednego człowieka. To symbol upadku instytucji, które miały strzec uczciwości w Polsce. Musimy zacząć wszystko od nowa”.

Szymon Hołownia, marszałek Sejmu, zapowiedział pilne zwołanie specjalnej sesji poświęconej „przywróceniu zaufania do systemu wyborczego”. Z kolei Rzecznik Praw Obywatelskich już rozpoczął własne dochodzenie, które ma objąć także rolę rządowych instytucji informatycznych odpowiedzialnych za transmisję danych z lokali wyborczych.

Zainteresowanie sprawą wyraziły również instytucje unijne. Przewodnicząca Komisji Europejskiej, Ursula von der Leyen, w specjalnym komunikacie wezwała władze Polski do „pełnej transparentności” i zadeklarowała gotowość do wysłania misji obserwacyjnej w przypadku ponownego przeprowadzenia wyborów.

Karol Nawrocki, który do tej pory milczał, przerwał milczenie podczas krótkiego wystąpienia telewizyjnego. „Jestem niewinny. Nigdy nie zabiegałem o nielegalne wsparcie. Jeśli ktoś manipulował wynikiem – nie działał na moje zlecenie” – powiedział prezydent, dodając, że „ufa wymiarowi sprawiedliwości i będzie współpracował z odpowiednimi organami”.

Jednak opinia publiczna wydaje się coraz bardziej podzielona. W sieci trwa burzliwa debata. Hashtag #UczciweWybory oraz #DymisjaNawrockiego zdobywają popularność, a wielu obywateli domaga się szerokich reform i audytu całego procesu wyborczego.

Tymczasem kolejne media ujawniają kulisy kulis. Jeden z byłych pracowników centrali PKW, pod warunkiem anonimowości, przekazał dziennikarzom, że „na kilka dni przed ogłoszeniem wyników doszło do dziwnych nacisków z zewnątrz, które nie powinny mieć miejsca”. Inny z informatorów sugeruje, że specjalne oprogramowanie mogło zostać zmodyfikowane przez zewnętrznych konsultantów „z rekomendacji pewnych polityków”.

Prokuratura Krajowa już zapowiedziała przesłuchania kilkunastu osób, w tym także Marciniaka. Śledczy mają sprawdzić, czy doszło do przestępstwa urzędniczego, fałszowania dokumentów oraz naruszenia konstytucji.

Eksperci konstytucyjni ostrzegają, że jeśli potwierdzi się skala nieprawidłowości, konieczne będzie nie tylko unieważnienie wyborów, ale także przeprowadzenie głębokiej reformy PKW i instytucji nadzorujących proces wyborczy. Padają również głosy, że „dotychczasowy model centralizacji informacji wyborczych się wyczerpał” i należy rozważyć wprowadzenie systemów zdecentralizowanych, lepiej odpornych na manipulacje.

W odpowiedzi na kryzys zaufania, liczne organizacje społeczne, w tym Fundacja Batorego i Helsińska Fundacja Praw Człowieka, uruchomiły specjalne infolinie i platformy internetowe, gdzie obywatele mogą zgłaszać podejrzenia dotyczące naruszeń podczas ostatnich wyborów.

Trwa także akcja zbierania podpisów pod obywatelską inicjatywą ustawodawczą „Czyste Wybory 2025”, która zakłada m.in. obowiązkową transmisję ze wszystkich lokali wyborczych, jawność protokołów komisji oraz automatyczne audyty wyników losowo wybranych komisji.

Sytuacja jest dynamiczna. W najbliższych dniach możemy spodziewać się dalszych decyzji sądów, ujawnienia kolejnych dowodów oraz – być może – ogłoszenia nowych wyborów prezydenckich.

Dla wielu Polaków ten kryzys to sygnał ostrzegawczy, że demokracja wymaga ciągłej troski, kontroli społecznej i przejrzystości. Jak powiedział jeden z demonstrantów przed Sądem Najwyższym: „Jeśli dziś odpuścimy, jutro obudzimy się w państwie, które tylko z nazwy jest demokratyczne”.

Leave a Reply