SZOK! Małgorzata Manowska rzekomo ZAWIESZONA przez Sąd Najwyższy za udział w rzekomej MANIPULACJI WYBORAMI PREZYDENCKIMI! Rzekomo miliony złotych od Jarosława Kaczyńskiego miały trafić na jej konto dwa dni przed dniem głosowania!

By | November 2, 2025

W polskim życiu publicznym znów zawrzało po tym, jak w mediach społecznościowych oraz w niektórych niezależnych źródłach pojawiły się doniesienia o rzekomym zawieszeniu Małgorzaty Manowskiej przez Sąd Najwyższy. Według tych niepotwierdzonych informacji, decyzja miała być wynikiem wewnętrznego śledztwa dotyczącego rzekomej manipulacji wynikami wyborów prezydenckich. Sprawa od razu wywołała ogromne poruszenie wśród opinii publicznej, a także liczne spekulacje na temat roli poszczególnych osób w tym – jak to określają niektórzy – „największym kryzysie wymiaru sprawiedliwości od lat”.

Według rzekomych ustaleń, które krążą w sieci, tuż przed dniem głosowania na prywatne konto Małgorzaty Manowskiej miały rzekomo wpłynąć duże sumy pieniędzy. W niektórych doniesieniach mówi się nawet o „milionach złotych”, które miały rzekomo pochodzić z funduszy powiązanych z Jarosławem Kaczyńskim. Oczywiście żadna z tych informacji nie została oficjalnie potwierdzona, a zarówno kancelaria Manowskiej, jak i biuro prasowe Prawa i Sprawiedliwości, nie skomentowały sprawy w sposób jednoznaczny.

Internauci szybko podchwycili temat, a w mediach pojawiły się setki komentarzy, analiz i domysłów. Jedni twierdzą, że to element politycznej wojny i próba zdyskredytowania byłej pierwszej prezes Sądu Najwyższego, inni z kolei są przekonani, że sprawa może mieć swoje podstawy w rzeczywistości. W obliczu tak silnie spolaryzowanej sceny politycznej, prawda wydaje się trudna do ustalenia, zwłaszcza że żadne z rzekomych dowodów nie zostały jeszcze oficjalnie przedstawione opinii publicznej.

Według nieoficjalnych źródeł, decyzja o rzekomym zawieszeniu Manowskiej miała zapaść podczas wewnętrznego posiedzenia specjalnej komisji Sądu Najwyższego. Ta miała rzekomo analizować dokumenty finansowe oraz przepływy środków między różnymi kontami bankowymi w okresie poprzedzającym wybory. Choć oficjalnie nie wydano żadnego komunikatu, w kuluarach mówi się, że sytuacja ma charakter „bezprecedensowy” i może stanowić punkt zwrotny w relacjach między sądownictwem a światem polityki.

Rzekoma rola Jarosława Kaczyńskiego w całej sprawie również budzi ogromne emocje. Według niektórych doniesień, to właśnie on miał być pośrednio związany z transferami pieniędzy, które – jak sugerują nieoficjalne źródła – miały zostać wykorzystane do „zabezpieczenia” wyników wyborów. Oczywiście tego typu twierdzenia są wyłącznie spekulacjami i nie znajdują żadnego potwierdzenia w faktach. Jednakże, sam fakt, że takie oskarżenia w ogóle się pojawiły, pokazuje, jak głęboki kryzys zaufania dotknął polską scenę publiczną.

Politycy różnych opcji komentują sprawę z wielką ostrożnością. Przedstawiciele obecnej koalicji rządzącej podkreślają, że jeśli informacje okażą się prawdziwe, będzie to dowód na „głębokie patologie” w instytucjach państwa. Opozycja natomiast oskarża rząd o próbę upolitycznienia sądownictwa i wykorzystywanie niepotwierdzonych informacji do celów propagandowych. Niektórzy komentatorzy wskazują również, że cała sytuacja może być częścią szerszej strategii destabilizacji systemu sądownictwa i dalszej walki o wpływy.

Sama Małgorzata Manowska, według doniesień medialnych, miała w ostatnich dniach unikać publicznych wystąpień. Nie pojawiła się również na kilku zaplanowanych spotkaniach urzędowych, co tylko wzmogło spekulacje. Jej współpracownicy twierdzą jednak, że jest to spowodowane względami zdrowotnymi i nie ma nic wspólnego z żadnym postępowaniem dyscyplinarnym.

Warto zauważyć, że to nie pierwszy raz, gdy nazwisko Małgorzaty Manowskiej pojawia się w kontekście kontrowersji. Już wcześniej była ona krytykowana za decyzje kadrowe, sposób kierowania Sądem Najwyższym oraz za bliskie relacje z politykami Prawa i Sprawiedliwości. Wielu ekspertów uważało ją za osobę lojalną wobec poprzedniego obozu władzy, co od początku budziło pytania o jej niezależność.

Rzekome zawieszenie przez Sąd Najwyższy, jeśli faktycznie miałoby miejsce, byłoby wydarzeniem bezprecedensowym w historii polskiego wymiaru sprawiedliwości. Nigdy wcześniej osoba na tak wysokim stanowisku nie została odsunięta w podobnych okolicznościach. Dla wielu obserwatorów to sygnał, że system sądownictwa próbuje oczyścić się z osób, wobec których pojawiają się poważne zarzuty – nawet jeśli te zarzuty są na razie jedynie w sferze domysłów.

Eksperci zwracają uwagę, że tego rodzaju doniesienia, niezależnie od ich prawdziwości, mogą mieć ogromny wpływ na wizerunek całego wymiaru sprawiedliwości. W społeczeństwie, które od lat traci zaufanie do instytucji państwowych, każda taka historia – nawet niepotwierdzona – potęguje wrażenie chaosu i braku przejrzystości.

Nie brakuje też głosów, że cała afera może być elementem walki frakcyjnej wewnątrz środowiska prawniczego. W ostatnich miesiącach pojawiały się informacje o napięciach między dawnymi współpracownikami Manowskiej a obecnym kierownictwem Sądu Najwyższego. Niektórzy komentatorzy uważają, że przeciek o rzekomych przelewach mógł być celowym działaniem, mającym na celu osłabienie jej pozycji.

Tymczasem prokuratura – według dostępnych źródeł – nie wszczęła jeszcze żadnego oficjalnego postępowania w tej sprawie. W przypadku potwierdzenia prawdziwości tych informacji, mogłoby to oznaczać rozpoczęcie szeroko zakrojonego dochodzenia dotyczącego finansowania kampanii wyborczej i potencjalnych nadużyć. Na razie jednak wszystko pozostaje w sferze spekulacji i medialnych interpretacji.

W społeczeństwie reakcje są skrajne. Część obywateli domaga się pełnej przejrzystości i ujawnienia wszystkich dokumentów finansowych związanych z Małgorzatą Manowską. Inni apelują o ostrożność i przypominają, że w państwie prawa każdy ma prawo do obrony i domniemania niewinności, dopóki nie zostanie udowodniona jego wina.

W mediach społecznościowych pojawiły się hashtagi w rodzaju #AferaManowskiej czy #Wybory2025, które gromadzą setki tysięcy komentarzy. Dyskusje są burzliwe, a emocje sięgają zenitu. Wiele osób zastanawia się, jak cała sytuacja wpłynie na przyszłość polskiego sądownictwa i czy rzekome zawieszenie nie stanie się początkiem szerszego procesu rozliczeń z przeszłością.

Na ten moment brak jest jednoznacznych dowodów potwierdzających przedstawiane tezy, dlatego całą sprawę należy traktować jako rzekomą (allegedly). Dopóki nie zostaną opublikowane oficjalne komunikaty Sądu Najwyższego lub Prokuratury Krajowej, wszelkie doniesienia pozostają jedynie niepotwierdzonymi informacjami medialnymi.

Jedno jest pewne – niezależnie od tego, czy sprawa okaże się prawdą, czy tylko polityczną plotką, już teraz mocno wstrząsnęła opinią publiczną i po raz kolejny pokazała, jak krucha jest granica między polityką a wymiarem sprawiedliwości w Polsce.