
Afera mieszkaniowa z udziałem Karola Nawrockiego, obecnego prezesa Instytutu Pamięci Narodowej i potencjalnego kandydata obozu rządzącego na prezydenta RP, wywołała duże poruszenie w mediach i społeczeństwie. Najnowsze sondaże wskazują, że ta kontrowersja może znacząco wpłynąć na wynik przyszłorocznych wyborów prezydenckich. Polacy, jak wynika z badań opinii publicznej, zaczynają zmieniać zdanie – nie tylko o samym Nawrockim, ale też o całej klasie politycznej.
Geneza afery mieszkaniowej
Wszystko zaczęło się od ujawnienia przez media, że Karol Nawrocki otrzymał służbowe mieszkanie o wysokim standardzie w prestiżowej dzielnicy Warszawy. Sprawa sama w sobie może nie byłaby bulwersująca, gdyby nie fakt, że Nawrocki już wcześniej dysponował prywatnym mieszkaniem w stolicy, a także drugim – większym – lokalem poza Warszawą. Mimo to, jako szef IPN-u, złożył wniosek o przydział służbowego lokum, argumentując, że potrzebuje go „do pełnienia obowiązków urzędowych”.
Co więcej, dziennikarze ustalili, że koszty najmu ponosi instytucja państwowa, a miesięczny czynsz przekracza 9 tysięcy złotych. To wywołało oburzenie nie tylko opinii publicznej, ale i wśród polityków opozycji, którzy domagali się wyjaśnień i dymisji Nawrockiego. Afera nabrała tempa, gdy pojawiły się kolejne doniesienia – o rzekomym obchodzeniu przepisów, ukrywaniu informacji w oświadczeniach majątkowych oraz próbach wyciszenia sprawy.
Polityczne reperkusje
Do tej pory Karol Nawrocki był przedstawiany jako „człowiek niezłomny” – historyk, działacz społeczny, uważany za lojalnego wykonawcę linii partii rządzącej. Nieoficjalnie mówiło się o nim jako o jednym z głównych kandydatów na prezydenta RP w 2025 roku. Popierany przez ważne postacie sceny prawicowej, jawił się jako „kandydat kompromisu” – mniej kontrowersyjny niż politycy stricte partyjni, ale wystarczająco lojalny wobec obozu władzy.
Afera jednak zachwiała tym wizerunkiem. Media społecznościowe zalała fala krytyki. Zwykli obywatele zaczęli zadawać pytania o uczciwość, przejrzystość i standardy etyczne kandydatów do najwyższych funkcji w państwie. Komentatorzy zauważyli, że sprawa Nawrockiego uderzyła nie tylko w jego osobisty wizerunek, ale i w reputację całego obozu konserwatywnego, który od lat deklaruje walkę z patologiami i nepotyzmem.
Najnowszy sondaż: znaczące zmiany
Na zlecenie portalu „Polityka Dziennik”, renomowany ośrodek badań opinii publicznej przeprowadził sondaż prezydencki tuż po medialnym wybuchu afery mieszkaniowej. Wyniki zaskoczyły nie tylko analityków, ale i samych polityków.
Na pytanie: „Na kogo oddałbyś swój głos w wyborach prezydenckich, gdyby odbywały się w najbliższą niedzielę?”, respondenci odpowiedzieli następująco:
Rafał Trzaskowski (KO) – 33%
Szymon Hołownia (Polska 2050) – 18%
Krzysztof Bosak (Konfederacja) – 14%
Karol Nawrocki (PiS lub obóz rządzący) – 11%
Władysław Kosiniak-Kamysz (Trzecia Droga) – 9%
Inny kandydat – 6%
Niezdecydowani – 9%
W porównaniu z poprzednim badaniem sprzed miesiąca, poparcie dla Nawrockiego spadło aż o 7 punktów procentowych. Trzaskowski zyskał 3 punkty, Hołownia 2, a Bosak utrzymał swój wynik. Szczególnie niepokojący dla prawicy może być fakt, że aż 62% dotychczasowych wyborców PiS wyraziło „zdecydowaną dezaprobatę” dla działań Nawrockiego w sprawie mieszkania.
Reakcje partii politycznych
Koalicja Obywatelska nie omieszkała wykorzystać sytuacji. Donald Tusk w swoim wystąpieniu w Sejmie ostro skrytykował proceder przyznawania służbowych mieszkań osobom dobrze sytuowanym. – To nie jest już tylko hipokryzja, to arogancja władzy. Gdy miliony Polaków walczą o kredyty i wynajem, elity rządowe urządzają się na koszt podatnika – grzmiał lider PO.
Z kolei przedstawiciele Polski 2050 i Trzeciej Drogi wezwali do wprowadzenia jasnych zasad przydziału mieszkań służbowych i pełnej jawności w oświadczeniach majątkowych. Szymon Hołownia, obecny marszałek Sejmu, zapowiedział nowelizację ustawy o służbie cywilnej, by „przeciąć patologie, które powstają, gdy władza zapomina, komu służy”.
W obozie rządzącym zapanowało natomiast wyraźne napięcie. Choć oficjalnie nikt Nawrockiego nie potępił, to w kuluarach mówi się o „poważnych błędach wizerunkowych”. Z nieoficjalnych informacji wynika, że jego kandydatura na prezydenta może zostać wycofana, a partia będzie szukać nowego reprezentanta – być może bardziej rozpoznawalnego i mniej obciążonego.
Głos społeczeństwa: rozczarowanie i gniew
W komentarzach internautów, jak i w sondażach jakościowych pojawia się coraz więcej głosów wyrażających rozczarowanie klasą polityczną jako całością. Wielu obywateli postrzega aferę Nawrockiego jako „kolejny dowód na oderwanie elit od realiów zwykłych ludzi”.
W badaniu przeprowadzonym przez Uniwersytet Warszawski, aż 71% ankietowanych stwierdziło, że „afery majątkowe i niejasności finansowe” są jednym z najważniejszych czynników wpływających na ich decyzje wyborcze. Ponadto 58% respondentów wyraziło przekonanie, że „większość polityków działa przede wszystkim we własnym interesie, a nie dla dobra publicznego”.
Możliwe scenariusze
Eksperci polityczni przewidują kilka możliwych scenariuszy. Jeśli obóz rządzący zdecyduje się na zmianę kandydata, w grę mogą wchodzić nazwiska takie jak: Mateusz Morawiecki, Elżbieta Witek, Beata Szydło czy nawet Zbigniew Ziobro – choć każdy z nich ma swoje plusy i minusy.
Inną możliwością jest wystawienie kandydata technokratycznego, spoza polityki partyjnej, który miałby odbudować zaufanie wyborców i odciąć się od bieżących kontrowersji. W tym kontekście wymienia się prof. Andrzeja Zybertowicza czy dr. hab. Przemysława Czarnka, choć ten ostatni budzi silne emocje po obu stronach sceny politycznej.
Opozycja natomiast będzie starała się utrzymać przewagę i konsolidować elektorat wokół najsilniejszego kandydata. W przypadku drugiej tury z udziałem Trzaskowskiego i kandydata prawicy, większość głosów niezdecydowanych może przechylić szalę zwycięstwa na stronę opozycji.
Afera jako punkt zwrotny?
Nie brakuje głosów, że afera z mieszkaniem Nawrockiego może być punktem zwrotnym kampanii prezydenckiej 2025. Nie dlatego, że sama w sobie była wyjątkowa – podobne sprawy miały już miejsce – lecz dlatego, że wybuchła w kluczowym momencie, gdy społeczeństwo zmęczone inflacją, konfliktami politycznymi i chaosem legislacyjnym szuka uczciwości i przejrzystości.
Wobec rosnącej roli mediów społecznościowych i dynamicznego przepływu informacji, każde potknięcie może mieć znacznie większe konsekwencje niż w przeszłości. Nawrocki, który miał być symbolem profesjonalizmu i stabilności, stał się – w oczach wielu – przykładem tego, jak elity potrafią dbać o własne interesy.
Podsumowanie
Sondaż prezydencki po aferze z mieszkaniem Karola Nawrockiego pokazuje, jak szybko może zmienić się układ sił na scenie politycznej. Spadek poparcia, narastająca krytyka, możliwe przesunięcia w kandydaturach – wszystko to sprawia, że kampania prezydencka w 2025 roku nabiera jeszcze większej dynamiki. Jedno jest pewne: Polacy nie pozostają obojętni wobec kwestii etyki, przejrzystości i uczciwości – a każdy, kto je zlekceważy, może srogo za to zapłacić przy urnach wyborczych.