Skrócenie kadencji Sejmu”. Bosak się wygadał, pierwsze ruchy po zwycięstwie Nawrockiego

By | June 3, 2025

Czy grozi nam skrócenie kadencji Sejmu? Bosak ujawnia kulisy. Co planuje obóz zwycięzcy?

Po ogłoszeniu wyników wyborów prezydenckich i spektakularnym zwycięstwie Marka Nawrockiego, scena polityczna w Polsce zaczęła żyć nowym tematem: możliwym skróceniem kadencji Sejmu. Choć formalnie nikt z obozu rządzącego nie złożył jeszcze takiej deklaracji, to wypowiedź Krzysztofa Bosaka w jednym z porannych wywiadów zadziałała niczym zapalnik. „Nie wykluczamy wcześniejszych wyborów. Trzeba wykorzystać moment, kiedy społeczeństwo jasno pokazało, w którym kierunku chce iść” – powiedział współprzewodniczący Konfederacji.

Słowa te odbiły się szerokim echem, szczególnie że padły zaledwie kilkadziesiąt godzin po zwycięstwie Marka Nawrockiego, który – choć formalnie startował jako kandydat niezależny – był wspierany przez szerokie środowiska prawicowe, w tym Konfederację i część frakcji dawnego obozu Zjednoczonej Prawicy. Dla wielu obserwatorów sceny politycznej to właśnie te słowa Bosaka były pierwszym jawnym sygnałem, że polityczne kalkulacje po stronie zwycięzców zaczynają przybierać bardzo konkretne formy.

Nowy układ sił – czy Sejm to wytrzyma?

Zwycięstwo Nawrockiego było nie tylko sukcesem personalnym, ale również potężnym impulsem dla całej prawej strony sceny politycznej. Od miesięcy mówiło się, że prezydent Andrzej Duda nie zamierza angażować się w żadną poważną rekonstrukcję, a jego ostatnia kadencja to czas politycznej inercji. Tymczasem Nawrocki już w swoim przemówieniu inauguracyjnym zasugerował, że „czas na odważne decyzje i przywrócenie dynamiki państwa”. W kontekście tych słów, propozycja skrócenia kadencji Sejmu brzmi już nie jak medialna spekulacja, ale realny scenariusz.

Nie jest tajemnicą, że obecny układ parlamentarny nie sprzyja daleko idącym reformom. Rząd opiera się na chwiejnej większości, coraz częściej blokowane są kluczowe ustawy, a konflikty wewnętrzne w koalicji stają się normą. W tym świetle wcześniejsze wybory mogłyby być sposobem na „zresetowanie” systemu i uzyskanie bardziej klarownego mandatu społecznego.

Bosak mówi, inni milczą. Taktyka czy przypadek?

Zastanawiające jest, że to właśnie Bosak postanowił publicznie poruszyć temat skrócenia kadencji. Polityk znany ze szczerości, ale też politycznej kalkulacji, mógł mieć konkretny cel. Wypuszczając taki sygnał do opinii publicznej, testuje grunt. Czy społeczeństwo jest gotowe na przyspieszone wybory? Czy wyborcy „zwycięskiej strony” mają jeszcze entuzjazm, by pójść do urn? I wreszcie – czy partnerzy polityczni będą chcieli wejść w tę grę?

W kuluarach sejmowych mówi się, że wśród bliskich współpracowników Marka Nawrockiego od kilku dni trwają intensywne konsultacje. Rozważane są różne scenariusze – od ograniczonej rekonstrukcji rządu po radykalne rozwiązania konstytucyjne. Skrócenie kadencji Sejmu byłoby jednym z najbardziej kontrowersyjnych, ale jednocześnie najskuteczniejszych środków do przejęcia pełnej kontroli nad legislacją i uruchomienia ambitnego programu reform.

Konstytucja a wcześniejsze wybory – czy to w ogóle możliwe?

Zgodnie z Konstytucją RP, kadencja Sejmu trwa cztery lata i może zostać skrócona w kilku sytuacjach. Jedna z nich to uchwała Sejmu podjęta większością 2/3 głosów ustawowej liczby posłów. Inna – to sytuacja, w której Sejm trzykrotnie nie zdoła uchwalić wotum zaufania dla rządu. Istnieje też opcja, że Prezydent rozwiązuje Sejm w przypadku przedłużającego się impasu budżetowego. W obecnych realiach najbardziej prawdopodobnym scenariuszem byłaby więc presja na rząd, by sam doprowadził do sytuacji umożliwiającej wcześniejsze wybory.

Czy taki manewr byłby dobrze przyjęty przez społeczeństwo? Opinie są podzielone. Część komentatorów podkreśla, że społeczne zmęczenie polityką może przynieść efekt odwrotny do zamierzonego. Inni twierdzą, że moment tuż po prezydenckim zwycięstwie to idealna chwila, by uderzyć, póki żelazo gorące.

Opozycja zaskoczona. Tusk reaguje ostro

Na wieści o możliwym skróceniu kadencji Sejmu zareagowała też opozycja. Donald Tusk w specjalnym oświadczeniu zarzucił obozowi prawicy „próbę obejścia woli wyborców i destabilizacji państwa dla doraźnych korzyści politycznych”. Lider Koalicji Obywatelskiej stwierdził, że zamiast planować kolejne wybory, nowy prezydent powinien skupić się na „szukaniu mostów porozumienia, a nie budowaniu barykad”.

Jednak nie wszyscy w opozycji są zgodni. Nieoficjalnie mówi się, że część młodszych posłów KO i Lewicy widziałaby w przyspieszonych wyborach szansę na odświeżenie list i odsunięcie obecnych liderów, którym obciążane są ostatnie porażki. W ten sposób nawet opozycja może nie być monolitem w sprawie ewentualnych przyspieszonych wyborów.

Co planuje Nawrocki?

Tajemnicą poliszynela jest, że Marek Nawrocki, choć z pozoru apolityczny, nie zamierza być prezydentem ceremonialnym. Już jego pierwsze decyzje personalne – powołanie doradców związanych z ekonomią wolnorynkową i krytycznych wobec Unii Europejskiej – sugerują, że planuje on aktywnie kształtować rzeczywistość polityczną. W tym kontekście skrócenie kadencji Sejmu mogłoby być elementem szerszego planu budowy nowej większości parlamentarnej, bardziej spójnej ideowo i gotowej do współpracy z prezydentem.

Z nieoficjalnych źródeł wiadomo również, że trwają rozmowy z PSL i częścią niezależnych posłów, którzy mogliby wesprzeć taki scenariusz. Gdyby udało się stworzyć blok poparcia dla wcześniejszych wyborów, presja na rząd mogłaby wzrosnąć lawinowo.

Co dalej?

Choć na razie mamy tylko sygnały, a nie decyzje, to wypowiedź Krzysztofa Bosaka była jasnym znakiem, że polityczne przyspieszenie jest realną opcją. W polityce, jak w szachach, najważniejszy jest timing. I wszystko wskazuje na to, że Bosak oraz jego koalicjanci uznali, że czas jest właśnie teraz.

Czy Polska stanie przed urnami szybciej, niż planowano? Czy prezydent Nawrocki postawi na polityczny gambit, który może odmienić układ sił na długie lata? A może to tylko gra nerwów, testowanie reakcji i próba wysondowania nastrojów społecznych?

Jedno jest pewne – polityczny sezon letni zapowiada się wyjątkowo gorąco.