
Po zakończeniu wyborów prezydenckich, które przyniosły zwycięstwo Karolowi Nawrockiemu, “Fakt” przeprowadził rozmowę z posłem PSL Markiem Sawickim. Doświadczony polityk, znany z wyważonych opinii, nie krył, że obecna sytuacja polityczna wymaga od koalicji rządzącej poważnych decyzji, w tym zmiany na stanowisku szefa rządu.
Marek Sawicki o koalicji rządowej po wyborach prezydenckich.
Marek Sawicki o koalicji rządowej po wyborach prezydenckich. Foto: Fotonews/Grzegorz Krzyżewski/Fotonews, X
Sawicki podkreślił, że koalicja rządząca powinna jak najszybciej rozpocząć dyskusję na temat wyboru nowego premiera. Jego zdaniem kluczowe jest znalezienie osoby, która będzie w stanie skutecznie współpracować z prezydentem elektem Karolem Nawrockim.
Marek Sawicki o wyborach prezydenckich: Koalicja rządząca powinna zareagować
Zdaniem polityka PSL, “rząd musi znaleźć formułę na zaproszenie prezydenta elekta do współpracy”. — Nie potrzebujemy walki i klinczu. Taką mamy Polskę, jaką mamy, jest podzielona po połowie. Dzisiaj rolą rządu, bo ma większe kompetencje w zakresie władzy wykonawczej niż prezydent, jest zaproponowanie takiej formuły współpracy, żeby włączyć nowego prezydenta i jednocześnie tę część Polski, która oddała na niego głos — słyszymy.
Polska jest jedna, a zagrożeń zewnętrznych jest zbyt dużo, byśmy mogli zajmować się tym, “kto komu bardziej” — podkreśla Sawicki.
Polityk odniósł się do wygłoszonego 2 czerwca orędzia Donalda Tuska . — Oświadczył, że weźmie się do roboty po… 1,5 roku. Przepraszam bardzo, co robił przez ten czas? — pyta przedstawiciel Polskiego Stronnictwa Ludowego.
Wielokrotnie zwracałem uwagę na niedecyzyjność rządu. Pan premier sam sobie wystawił świadectwo. Potwierdził to, co mówiłem. Powinna być zmiana szefa rządu. Dobrze, że jest inicjatywa Szymona Hołowni i Władysława Kosiniaka-Kamysza, żeby dać sobie tydzień przed głosowaniem nad wotum zaufania dla rządu
Dodaje, że “trzeba przedyskutować, kto ze strony rządowej jest w stanie porozumieć się z nowym prezydentem i w jakim zakresie”. — Mamy pół państwa Tuska i pół Kaczyńskiego, a ja proponuję, żebyśmy mieli jedno państwo. Może być bez tych panów. Kraj nie ucierpi, jak dwóch starszych panów zrezygnuje z wzajemnej wojny — stwierdza polityk.