Sąd Najwyższy POTWIERDZA AUTENTYCZNOŚĆ RZEKOMEGO NAGRANIA Z RZEKOMEGO FAŁSZOWANIA WYBORÓW PREZYDENCKICH! Prokuratura i Donald Tusk PRZEKAZUJĄ RZEKOME DOWODY – Sylwester Marciniak NA RZEKOMEJ LIŚCIE POSZUKIWANYCH CBA!

By | October 11, 2025

Polska opinia publiczna po raz kolejny znajduje się w centrum burzliwej debaty po tym, jak pojawiły się informacje o rzekomym potwierdzeniu autentyczności nagrania, które – zdaniem niektórych źródeł – ma przedstawiać kulisy rzekomego fałszowania wyborów prezydenckich. Sąd Najwyższy miał rzekomo potwierdzić, że materiał wideo, o którym mowa od wielu miesięcy, nie został zmanipulowany technicznie, co wywołało lawinę komentarzy w środowiskach politycznych i medialnych.

Według medialnych doniesień, w sprawę rzekomego nagrania zaangażowane mają być także Prokuratura Krajowa oraz były premier Donald Tusk, którzy – jak twierdzą nieoficjalne źródła – przekazali do analizy rzekome dowody mające rzucać nowe światło na całą aferę. Sprawa zyskała ogromny rozgłos, ponieważ na tzw. „rzekomej liście poszukiwanych CBA” miał pojawić się Sylwester Marciniak – osoba pełniąca kluczową rolę w strukturach Państwowej Komisji Wyborczej.

Nagranie, które rzekomo miało zostać ujawnione kilka miesięcy temu przez anonimowe źródło w internecie, przedstawia – według opisów – osoby podobne do wysokich urzędników państwowych omawiające kwestie związane z wynikami wyborów prezydenckich. Choć autentyczność materiału była wielokrotnie kwestionowana, nowe ustalenia rzekomo wskazują, że nie nosi on śladów montażu.

Specjaliści zajmujący się analizą cyfrową mieli stwierdzić, że głos oraz obraz są „spójne z oryginalnym zapisem”, jednak nie potwierdzono, że osoby widoczne na nagraniu faktycznie uczestniczyły w rozmowie. Pomimo braku twardych dowodów, opinia publiczna zaczęła stawiać pytania o wiarygodność instytucji państwowych oraz transparentność procesu wyborczego w Polsce.

W całej sprawie pojawia się również nazwisko Donalda Tuska, który – według nieoficjalnych informacji – miał przekazać prokuraturze rzekome materiały mające potwierdzać istnienie nieprawidłowości podczas wyborów. Niektórzy komentatorzy uważają, że Tusk próbuje w ten sposób doprowadzić do pełnego wyjaśnienia sprawy, inni natomiast twierdzą, że działania te mają charakter polityczny i są częścią szerszej walki o wpływy.

Prokuratura Krajowa potwierdziła jedynie, że analizuje przekazane materiały, jednak odmówiła komentarza na temat ich zawartości. Rzecznik instytucji podkreślił, że „śledztwo jest w toku i obowiązuje tajemnica postępowania”, co tylko podsyciło zainteresowanie opinii publicznej.

Jednym z najbardziej kontrowersyjnych elementów całej historii jest rzekoma lista poszukiwanych, którą miało sporządzić Centralne Biuro Antykorupcyjne. W mediach społecznościowych pojawiły się niezweryfikowane dokumenty, według których nazwisko Sylwestra Marciniaka znalazło się na tej liście. CBA stanowczo zaprzeczyło, by taka lista kiedykolwiek istniała, jednak wielu internautów uznało, że dementi jest zbyt lakoniczne i nie przekonuje.

Marciniak, zapytany przez dziennikarzy o komentarz, oświadczył, że „nie ma sobie nic do zarzucenia” i że oskarżenia są całkowicie bezpodstawne. Jego prawnicy zapowiedzieli podjęcie kroków prawnych wobec osób rozpowszechniających nieprawdziwe informacje w sieci.

Sprawa rzekomego nagrania błyskawicznie stała się tematem numer jeden w debacie publicznej. Politycy różnych ugrupowań zaczęli wykorzystywać sytuację do wzajemnych oskarżeń. Jedni domagają się powołania specjalnej komisji śledczej w sprawie ewentualnego fałszowania wyborów, inni uważają, że to jedynie próba destabilizacji instytucji państwa i podważenia zaufania do organów wyborczych.

Na ulicach Warszawy i kilku innych miast odbyły się spontaniczne protesty zarówno zwolenników przejrzystości wyborów, jak i obrońców obecnych władz. Media publiczne i prywatne w różny sposób przedstawiają wydarzenia, co jeszcze bardziej polaryzuje społeczeństwo.

Eksperci od prawa konstytucyjnego podkreślają, że jeśli nagranie faktycznie istnieje i zostało potwierdzone jako autentyczne, konieczne jest przeprowadzenie transparentnego śledztwa. Jednak równocześnie ostrzegają przed pochopnym ferowaniem wyroków i budowaniem narracji opartej na domysłach.

Profesor prawa z Uniwersytetu Warszawskiego zauważył, że „społeczeństwo musi mieć zaufanie do instytucji państwa, ale równie ważne jest, by instytucje działały w sposób przejrzysty i zgodny z prawem”.

Choć wokół sprawy narosło wiele emocji, większość obywateli oczekuje teraz jasnego stanowiska Sądu Najwyższego oraz Prokuratury Krajowej. Niezależnie od tego, czy rzekome nagranie okaże się rzeczywistym dowodem czy jedynie manipulacją medialną, jego wpływ na politykę i społeczne zaufanie do procesu wyborczego już jest ogromny.

W sieci wciąż krążą liczne teorie, zrzuty ekranu, fragmenty wideo i niepotwierdzone dokumenty. Część z nich może być elementem celowej dezinformacji, mającej siać nieufność i chaos.

Leave a Reply