🇵🇱 Rzekomo: Sąd Najwyższy ma cofnąć licencję Karola Nawrockiego w poniedziałek po śledztwie w sprawie rzekomego fałszowania wyborów; Nawrocki rzekomo wybucha płaczem

By | October 18, 2025

W polskim świecie politycznym i prawnym znów zawrzało po tym, jak w mediach społecznościowych pojawiły się informacje, że Sąd Najwyższy ma rzekomo podjąć decyzję o cofnięciu licencji Karola Nawrockiego, obecnego prezesa Instytutu Pamięci Narodowej. Według niepotwierdzonych jeszcze danych, decyzja ma zapaść w poniedziałek, a jej tłem jest trwające od miesięcy śledztwo dotyczące rzekomego fałszowania wyników wyborów. Choć żadne oficjalne dokumenty nie zostały jeszcze ujawnione, atmosfera wokół tej sprawy jest wyjątkowo napięta.

Według anonimowych źródeł zbliżonych do wymiaru sprawiedliwości, śledczy mieli odkryć nieprawidłowości w sposobie przechowywania i liczenia głosów w kilku komisjach wyborczych w centralnej Polsce. Materiały dowodowe, które rzekomo trafiły do Sądu Najwyższego, miały zostać dostarczone przez prokurator Ewę Wrzosek, znaną z wcześniejszych działań na rzecz przejrzystości życia publicznego. Z nieoficjalnych ustaleń wynika, że Wrzosek miała przekazać nagrania i zeznania świadków, które – jeśli okażą się autentyczne – mogą znacząco wstrząsnąć opinią publiczną.

Karol Nawrocki, do niedawna uważany za jednego z najbardziej wpływowych urzędników w państwie, miał rzekomo zareagować bardzo emocjonalnie na te doniesienia. Świadkowie opisują, że w trakcie krótkiego wystąpienia przed siedzibą IPN nie był w stanie dokończyć wypowiedzi i w widocznym wzruszeniu przerwał konferencję prasową. Na nagraniach, które zaczęły krążyć w internecie, widać, jak Nawrocki ociera łzy i powtarza, że padł ofiarą „fałszywych oskarżeń” i „kampanii nienawiści wymierzonej w jego osobę”.

Bliscy współpracownicy Nawrockiego twierdzą, że jest on „złamanym człowiekiem”, który nie spodziewał się, że jego nazwisko zostanie powiązane z tak poważnymi zarzutami. Według nich, cała sprawa to element szerszej gry politycznej, której celem jest osłabienie instytucji zajmujących się pamięcią narodową i tożsamością historyczną Polski. Nie brakuje jednak opinii, że śledztwo, mimo politycznego kontekstu, może ujawnić fakty, które wstrząsną fundamentami zaufania publicznego do instytucji państwowych.

Sam Nawrocki nie udzielił dotychczas żadnego wywiadu, ograniczając się do krótkiego komunikatu przesłanego mediom przez rzecznika IPN. W oświadczeniu tym stwierdzono, że „żadne oficjalne zawiadomienie o decyzji sądu nie wpłynęło do Instytutu”, a wszelkie doniesienia medialne mają charakter „czysto spekulacyjny”. Rzecznik dodał również, że prezes Nawrocki „pozostaje do dyspozycji organów ścigania i jest gotowy współpracować w każdej sprawie, która może służyć wyjaśnieniu sytuacji”.

Tymczasem opinia publiczna jest podzielona. W mediach społecznościowych rozgorzała debata, w której internauci dzielą się na dwa obozy. Jedni uważają, że cofnięcie licencji – jeśli rzeczywiście do niego dojdzie – będzie aktem sprawiedliwości i dowodem na to, że w Polsce nikt nie stoi ponad prawem. Drudzy z kolei są przekonani, że jest to kolejny etap walki politycznej, w której wymiar sprawiedliwości wykorzystywany jest do eliminowania przeciwników ideologicznych.

Wiele emocji wzbudza także postać Ewy Wrzosek, która ponownie znalazła się w centrum kontrowersji. Dla jednych jest symbolem odwagi i niezależności, dla innych – twarzą „opozycyjnej vendetty” wymierzonej w przedstawicieli obecnego obozu władzy. Sama prokurator nie komentuje sprawy, ograniczając się do stwierdzenia, że „każdy obywatel ma prawo do uczciwego procesu i równości wobec prawa”.

Wokół gmachu Sądu Najwyższego w Warszawie już teraz trwają przygotowania do poniedziałkowego posiedzenia. Policja zapowiedziała wprowadzenie wzmożonych środków bezpieczeństwa, ponieważ spodziewane są demonstracje zarówno zwolenników, jak i przeciwników Nawrockiego. Część środowisk konserwatywnych zapowiada modlitwy w jego intencji, podczas gdy grupy obywatelskie planują pikiety pod hasłem „Prawo ponad stanowiskiem”.

Jeśli decyzja o cofnięciu licencji zostanie faktycznie potwierdzona, Karol Nawrocki utraci prawo do pełnienia funkcji publicznych i zarządzania instytucjami państwowymi. Oznaczałoby to również koniec jego kariery w administracji, która trwała ponad dwie dekady. Dla wielu jego współpracowników to byłby symboliczny upadek człowieka, który jeszcze niedawno reprezentował państwo na najwyższych szczeblach międzynarodowych konferencji.

Eksperci prawa konstytucyjnego zauważają jednak, że proces cofnięcia licencji urzędnikowi tej rangi jest skomplikowany i wymaga jednoznacznych podstaw prawnych. Rzekome materiały dowodowe muszą zostać dokładnie przeanalizowane, a sam zainteresowany ma prawo do złożenia wyjaśnień. Dopiero po tym etapie sąd może wydać wiążące postanowienie.

Z kręgów rządowych płyną ostrożne komentarze. Żaden z ministrów nie odniósł się oficjalnie do sprawy, jednak jeden z polityków obozu władzy miał anonimowo przyznać, że „jeśli Nawrocki rzeczywiście został wplątany w coś takiego, to musimy poznać pełną prawdę, niezależnie od tego, kto na tym ucierpi”.

Media międzynarodowe również zaczęły interesować się sprawą. Kilka zagranicznych agencji informacyjnych podało krótkie depesze o możliwym cofnięciu licencji szefowi IPN, co może mieć wpływ na wizerunek Polski na arenie europejskiej. Część komentatorów zwraca uwagę, że podobne przypadki w przeszłości prowadziły do dymisji urzędników i zmian w kierownictwie instytucji publicznych.

Mimo całego chaosu informacyjnego, jedno jest pewne – sprawa Karola Nawrockiego stała się symbolem rosnących napięć pomiędzy wymiarem sprawiedliwości a strukturami państwowymi. To również test dla polskich instytucji, które muszą udowodnić, że potrafią działać niezależnie, transparentnie i zgodnie z zasadami państwa prawa.

Niektórzy obserwatorzy twierdzą, że bez względu na finał tej sprawy, zaufanie obywateli do instytucji państwowych już zostało nadwyrężone. Dla części społeczeństwa informacja o rzekomym udziale urzędnika wysokiego szczebla w fałszowaniu wyborów jest ciosem w fundament demokracji. Inni z kolei uważają, że media zbyt pochopnie podchwyciły temat, a sam Nawrocki padł ofiarą medialnego linczu.

W przestrzeni publicznej pojawiają się także głosy nawołujące do uspokojenia emocji i poczekania na oficjalne stanowisko Sądu Najwyższego. Wielu prawników przypomina, że decyzja o cofnięciu licencji nie jest jeszcze przesądzona, a cała sytuacja może mieć zupełnie inny przebieg, niż sugerują to spekulacje internetowe.

W poniedziałek oczy całego kraju będą zwrócone na gmach sądu. Dla jednych będzie to dzień oczyszczenia, dla innych – początek nowego kryzysu politycznego. W tej chwili wszystko zależy od tego, jakie dowody zostaną przedstawione i czy rzeczywiście potwierdzą one jakikolwiek udział Karola Nawrockiego w rzekomych manipulacjach wyborczych.

Do tego czasu pozostaje tylko czekać i obserwować, jak potoczy się jedna z najbardziej kontrowersyjnych spraw ostatnich lat. Niezależnie od wyniku, sprawa ta z pewnością zapisze się w historii jako moment, w którym zderzyły się dwie siły – władza i prawo – a los jednego człowieka stał się odbiciem napięć, które od dawna towarzyszą polskiemu życiu publicznemu.

Leave a Reply