Rzekomo nagranie z godziny 2:00 w nocy pokazuje Marciniaka wymieniającego urny wyborcze, by powstrzymać zwycięstwo Trzaskowskiego i przekazać władzę Nawrockiemu

By | July 29, 2025

W środku narastającego kryzysu związanego z kontrowersjami wyborczymi w Polsce pojawiły się szokujące informacje, które – jak twierdzą anonimowe źródła – mogą całkowicie zmienić przebieg politycznych wydarzeń. Rzekomo pojawiło się nagranie z monitoringu, zarejestrowane około godziny 2:00 w nocy, które ma przedstawiać przewodniczącego Państwowej Komisji Wyborczej, Marciniaka, w trakcie wymieniania urn wyborczych. Czyn ten – jeśli się potwierdzi – miałby na celu zahamowanie prowadzenia Rafała Trzaskowskiego i przekazanie władzy Karolowi Nawrockiemu.

Nagranie, które rzekomo krąży wśród dziennikarzy śledczych i członków opozycji, nie zostało jeszcze oficjalnie ujawnione opinii publicznej. Jednak jego istnienie potwierdzają liczne przecieki z kręgów politycznych. Materiał ma pochodzić z monitoringu budynku komisji obwodowej w województwie mazowieckim. Wideo – jak utrzymują źródła – ukazuje osobę wyglądającą jak Marciniak, wymieniającą pełne urny z głosami na inne, wcześniej przygotowane.

Warto jednak podkreślić, że na chwilę obecną te informacje są rzekome, a autentyczność nagrania nie została oficjalnie potwierdzona przez niezależnych ekspertów. Pojawienie się takich doniesień wywołało natychmiastową reakcję mediów, a także apel o wszczęcie dochodzenia ze strony kilku partii opozycyjnych.

Rafał Trzaskowski, który jeszcze w dniu wyborów prowadził w większości sondaży oraz wyników cząstkowych, nagle stracił przewagę na rzecz Karola Nawrockiego – kandydata wspieranego przez obecny obóz rządzący. Niespodziewana zmiana trendu w godzinach nocnych wzbudziła podejrzenia wielu obserwatorów oraz organizacji monitorujących wybory.

Część opozycji już wcześniej alarmowała o możliwych nieprawidłowościach, jednak dopiero pojawienie się rzekomego nagrania z Marciniakiem miało rozpalić społeczne niezadowolenie i wzbudzić pytania o legalność całego procesu wyborczego.

Na doniesienia jako pierwszy zareagował sztab Rafała Trzaskowskiego, domagając się natychmiastowego zabezpieczenia wszystkich nagrań z kamer monitoringu, szczególnie w lokalach, w których doszło do nieoczekiwanych zmian w wynikach. W specjalnym oświadczeniu, opublikowanym nad ranem, przedstawiciele opozycji podkreślili, że będą żądać powtórnego przeliczenia głosów oraz niezależnego śledztwa.

Z kolei przedstawiciele obozu rządzącego oraz samej PKW bagatelizują sytuację. Rzecznik prasowy Państwowej Komisji Wyborczej nazwał zarzuty „bezpodstawnymi spekulacjami”, dodając, że komisja działa zgodnie z prawem i nie ma sobie nic do zarzucenia.

Jeśli nagranie okaże się autentyczne, może to doprowadzić do poważnego kryzysu konstytucyjnego w Polsce. Fałszowanie wyborów to jedno z najcięższych naruszeń demokratycznych standardów. W świetle europejskiego prawa, każde podejrzenie o nieuczciwość w procesie wyborczym może skutkować nałożeniem sankcji, wstrzymaniem funduszy unijnych oraz interwencją Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej.

W Brukseli już teraz słychać głosy zaniepokojenia. Europosłowie z różnych frakcji zapowiadają, że jeśli Polska nie przeprowadzi transparentnego śledztwa w tej sprawie, temat zostanie podjęty na forum Parlamentu Europejskiego.

W odpowiedzi na medialne doniesienia, w Warszawie, Krakowie i Poznaniu zorganizowano spontaniczne protesty. Obywatele domagają się przejrzystości oraz odpowiedzialności osób zamieszanych w rzekome manipulacje wyborcze. Ulice wypełniły się transparentami z hasłami: „Nie dla fałszerstw!”, „Chcemy prawdy!” oraz „Marciniak musi odejść!”.

Wielu demonstrantów wyraża obawę, że jeśli informacje się potwierdzą, Polska może stać się przykładem upadku demokracji w Europie Środkowej.

Organizacje takie jak OBWE, Amnesty International i Human Rights Watch wyraziły zaniepokojenie i wezwały polskie władze do pełnej transparentności. OBWE zapowiedziała wysłanie niezależnej misji obserwacyjnej, która ma zbadać przebieg wyborów, a także proces liczenia głosów i zabezpieczania urn wyborczych.

Na dzień dzisiejszy nie ma jednoznacznych dowodów potwierdzających autentyczność nagrania. Jednak sam fakt jego istnienia oraz dynamika wydarzeń wskazują, że sprawa będzie miała ciąg dalszy – zarówno na poziomie politycznym, jak i prawnym. Niezależnie od ostatecznego wyniku śledztwa, pojawienie się rzekomego nagrania podważyło zaufanie obywateli do instytucji odpowiedzialnych za przeprowadzanie uczciwych wyborów.

Polska stoi obecnie na krawędzi głębokiego kryzysu politycznego i instytucjonalnego. Społeczeństwo oczekuje przejrzystości, a przede wszystkim – prawdy.

Leave a Reply