Przewodniczący PKW rzekomo we łzach, błaga o przebaczenie po ujawnieniu nagrania demaskującego rzekome fałszowanie wyborów w celu powstrzymania Trzaskowskiego

By | August 3, 2025

Państwowej Komisji Wyborczej (PKW), który — jak twierdzą nieoficjalne źródła — miał rzekomo przyznać się do udziału w procederze fałszowania wyników ostatnich wyborów prezydenckich. Celem tych działań miało być rzekomo zatrzymanie kandydata opozycji, Rafała Trzaskowskiego.

Na nagraniu, które krąży w sieci, słychać mężczyznę, którego głos ma należeć do przewodniczącego PKW. Głos ten brzmi emocjonalnie, momentami załamany, a osoba rzekomo obecna na nagraniu błaga o przebaczenie za „wszystko, co zrobił przeciwko demokracji”. Nagranie to, jeśli okaże się autentyczne, mogłoby wstrząsnąć fundamentami zaufania do polskiego systemu wyborczego.

Warto jednak podkreślić, że do tej pory nie ma oficjalnego potwierdzenia autentyczności nagrania. Rzekome wyznanie przewodniczącego PKW pozostaje więc w sferze spekulacji. Rzecznik prasowy komisji wydał krótkie oświadczenie, w którym stwierdził, że „PKW nie komentuje anonimowych i niezweryfikowanych materiałów” i zapowiedział, że wszelkie nielegalne działania zostaną zgłoszone odpowiednim organom.

Nagranie, które trwa około 4 minut, zostało anonimowo udostępnione na platformach takich jak X (dawniej Twitter) oraz Telegram. Osoba nagrywająca, jak wynika z kontekstu, miała być blisko związana z komisją wyborczą i twierdzi, że dysponuje dodatkowymi materiałami, które „jeszcze bardziej pogrążą przewodniczącego i jego współpracowników”.

> „To wszystko wymknęło się spod kontroli. Oni kazali mi to zrobić. Nie mogłem powiedzieć nie. Chcieli zatrzymać Trzaskowskiego za wszelką cenę. To była decyzja z góry…”

Te słowa, choć niepotwierdzone, już wywołały ogromne emocje wśród społeczeństwa, zwłaszcza wśród zwolenników opozycji, którzy od początku kwestionowali uczciwość ostatnich wyborów. Wielu komentatorów sugeruje, że jeśli nagranie okaże się prawdziwe, może to doprowadzić do unieważnienia wyborów oraz postawienia kilku wysokich urzędników w stan oskarżenia.

Rafał Trzaskowski, domniemany cel rzekomego fałszowania wyborów, odniósł się do sprawy podczas konferencji prasowej:

> „To, co się dzieje, jest głęboko niepokojące. Demokracja nie może być zakładnikiem cichych układów i oszustw. Wzywam władze do natychmiastowego wszczęcia niezależnego śledztwa.”

Ze strony obozu rządzącego nadeszła natomiast odpowiedź bardziej ostrożna. Premier w specjalnym oświadczeniu napisał, że „wszelkie oskarżenia muszą być oparte na twardych dowodach, a nie medialnych przeciekach”. Jednocześnie zapowiedział, że jeśli materiał okaże się prawdziwy, odpowiedzialni zostaną pociągnięci do odpowiedzialności.

W wielu miastach Polski zorganizowano spontaniczne protesty. W Warszawie, Krakowie i Gdańsku na ulice wyszły tysiące ludzi, domagając się przejrzystości oraz natychmiastowego ustąpienia przewodniczącego PKW. W tłumie można było usłyszeć hasła takie jak „Wolne wybory teraz!” czy „Nie chcemy sfałszowanej demokracji!”.

Protesty przebiegają na ogół pokojowo, choć policja w kilku przypadkach interweniowała, rozpraszając tłum z użyciem gazu łzawiącego, co tylko dolało oliwy do ognia i zwiększyło zainteresowanie zagranicznych mediów.

Sprawa odbiła się szerokim echem także poza granicami kraju. Organizacje takie jak Amnesty International oraz OBWE zażądały przejrzystości i niezależnego dochodzenia. Komisja Europejska zapowiedziała monitorowanie sytuacji w Polsce i możliwość wysłania specjalnych obserwatorów.

Niemiecki dziennik „Der Spiegel” określił sytuację jako „najpoważniejszy kryzys demokracji w Polsce od czasu wstąpienia do Unii Europejskiej”. Z kolei francuski „Le Monde” pisze o „rzekomym przewrocie wyborczym”.

Eksperci prawa konstytucyjnego nie są zgodni co do tego, jakie konsekwencje mogą wyniknąć z ujawnionego materiału. Prof. Andrzej Romanowski z Uniwersytetu Jagiellońskiego zaznacza:

> „Jeśli nagranie okaże się autentyczne, będziemy mieć do czynienia z absolutnym pogwałceniem konstytucji. Taka sytuacja może prowadzić nawet do powtórzenia wyborów, jednak droga prawna będzie długa i skomplikowana.”

Trybunał Konstytucyjny jak dotąd nie zajął oficjalnego stanowiska. Z nieoficjalnych źródeł wynika jednak, że trwają intensywne konsultacje na najwyższych szczeblach.

Choć nagranie, które wywołało tak wielkie poruszenie, pozostaje na ten moment niezweryfikowane, to jego polityczne i społeczne konsekwencje są już odczuwalne. Polska scena polityczna ponownie znalazła się w centrum kontrowersji, a zaufanie do instytucji publicznych — szczególnie PKW — zostało mocno nadszarpnięte.

W najbliższych dniach kluczowe będą niezależne ekspertyzy fonoskopijne oraz działania organów ścigania. Jeśli materiał zostanie uznany za autentyczny, Polska może stanąć przed koniecznością rozliczenia jednego z największych rzekomych skandali wyborczych w swojej historii.

Zastrzeżenie prawne: Wszystkie informacje zawarte w powyższym artykule opierają się na doniesieniach medialnych i materiałach, które rzekomo wyciekły do opinii publicznej. Do momentu ich oficjalnego potwierdzenia należy traktować je jako spekulacje. Serwis nie przesądza o winie żadnej ze stron i zastrzega, że wszelkie użyte sformułowania typu „rzekomo”, „domniemany”, „według źródeł” mają na celu zabezpieczenie przed odpowiedzialnością prawną w przypadku nieautentyczności materiałów.

Leave a Reply