Przerażające groźby Olszańskiego wobec zwolenników Trzaskowskiego. Sprawa już w prokuraturze

By | May 20, 2025

Przerażające groźby Olszańskiego wobec zwolenników Trzaskowskiego. Sprawa już w prokuraturze

Wojciech Olszański, znany z ekstremistycznych wystąpień i radykalnej retoryki, po raz kolejny przekroczył granice debaty publicznej. Jego najnowsze groźby kierowane wobec zwolenników Rafała Trzaskowskiego nie tylko wywołały powszechne oburzenie, lecz także zainteresowanie organów ścigania. Wystąpienie Olszańskiego, podczas którego dopuścił się otwartego nawoływania do przemocy, zostało nagrane i rozpowszechnione w internecie. Reakcja była natychmiastowa – sprawa trafiła do prokuratury, a opinia publiczna nie kryje niepokoju.

Wypowiedzi Olszańskiego miały jednoznacznie agresywny charakter. W swoim przekazie posługiwał się językiem nienawiści, sugerując fizyczną rozprawę ze zwolennikami prezydenta Warszawy. Używał wulgaryzmów, insynuował przemoc oraz – co najgroźniejsze – podżegał do działań, które mogą skutkować realnym zagrożeniem dla bezpieczeństwa obywateli. Nie była to pierwsza tego typu sytuacja, lecz tym razem granica została przekroczona w sposób szczególnie wyrazisty. Nie chodziło już tylko o skrajne poglądy, ale o jawne nawoływanie do przemocy.

Słowa mają moc – i to właśnie ta moc, wykorzystana w niewłaściwy sposób, może prowadzić do tragedii. W przeszłości wielokrotnie obserwowaliśmy, jak radykalne wypowiedzi publiczne przekształcają się w akty agresji czy nawet terroryzmu. W demokracji wolność słowa jest wartością fundamentalną, lecz nie oznacza ona bezkarności. Wolność ta kończy się tam, gdzie zaczyna się nienawiść, zastraszanie i przemoc. Właśnie dlatego reakcja prokuratury była konieczna.

Zawiadomienie do prokuratury zostało złożone przez kilka organizacji obywatelskich oraz osoby prywatne. Zwracają one uwagę, że tolerowanie tego typu zachowań prowadzi do degradacji debaty publicznej i stwarza atmosferę zastraszenia. W demokratycznym państwie prawa nikt nie powinien obawiać się wyrażania swoich poglądów politycznych, uczestnictwa w wyborach czy wspierania kandydatów, z którymi się utożsamia. Tymczasem Olszański – postać znana ze skrajnie nacjonalistycznych wystąpień – próbuje wytworzyć właśnie taką atmosferę: pełną przemocy, nienawiści i lęku.

Rafał Trzaskowski, jako prezydent Warszawy i czołowa postać liberalnej opozycji, od lat jest celem ataków ze strony środowisk radykalnych. Jednak obecna sytuacja przekracza dotychczasowy poziom agresji. Nie chodzi już o krytykę polityczną, ale o groźby wobec jego elektoratu – czyli milionów obywateli. Tego typu wypowiedzi nie mogą być traktowane jako „ekscentryczne” czy „kontrowersyjne”. To realne zagrożenie dla porządku publicznego.

Wielu komentatorów zwraca uwagę na niepokojący trend narastającej brutalizacji języka politycznego. Mowa nienawiści staje się coraz bardziej obecna w przestrzeni publicznej, a granice między wolnością wypowiedzi a nawoływaniem do przemocy są coraz częściej przekraczane. Internet, choć jest potężnym narzędziem komunikacji, bywa też narzędziem szerzenia skrajnych ideologii. Olszański i jemu podobni korzystają z platform społecznościowych do rozpowszechniania swojej propagandy, docierając do osób podatnych na takie przekazy. To zjawisko musi być traktowane poważnie – zwłaszcza w świetle rosnących napięć społecznych i politycznych.

Nie można również zapominać, że Olszański ma już bogatą kartotekę kontrowersji. Wielokrotnie pojawiał się na manifestacjach antyszczepionkowych, skrajnie nacjonalistycznych, był też oskarżany o antysemityzm i szerzenie teorii spiskowych. Jego wystąpienia pełne są odniesień do przemocy, rewolucji i walki z „wrogami ojczyzny”. Co gorsza, jego przekaz znajduje odbiorców – zwłaszcza wśród osób rozczarowanych rzeczywistością społeczno-polityczną, szukających prostych odpowiedzi na złożone pytania.

Tym bardziej ważne jest, aby państwo reagowało stanowczo. Nie chodzi o cenzurę ani walkę z poglądami, ale o ochronę społeczeństwa przed realnym zagrożeniem. Jeśli ktoś nawołuje do przemocy wobec grupy obywateli tylko dlatego, że mają inne poglądy polityczne – powinien ponieść konsekwencje prawne. To kwestia bezpieczeństwa publicznego, ale też elementarna zasada współżycia społecznego.

Wśród społeczeństwa narasta przekonanie, że tolerowanie radykalizmu to błąd, który może kosztować nas bardzo wiele. Historia XX wieku pokazała, dokąd prowadzi milczenie wobec ekstremizmów. Dlatego tak istotne jest, by reagować szybko, stanowczo i zgodnie z prawem. Prokuratura ma narzędzia, by ocenić, czy doszło do złamania przepisów o nawoływaniu do nienawiści lub przemocy – i czy konieczne będzie postawienie Olszańskiego przed sądem.

Nie mniej ważna jest też rola mediów i opinii publicznej. Społeczne potępienie tego typu zachowań jest równie ważne, jak działania instytucji. Milczenie oznacza przyzwolenie, a przyzwolenie – normalizację nienawiści. Dlatego każde stanowcze „nie” wobec groźby, przemocy i zastraszania powinno być wyraźnie słyszalne. Zwolennicy Trzaskowskiego, jak i każdy inny obywatel, mają prawo do wyrażania poglądów bez strachu. To fundament demokracji, który trzeba chronić.

Podsumowując – wypowiedzi Wojciecha Olszańskiego to nie tylko kolejne szokujące słowa ekscentrycznego performera. To sygnał ostrzegawczy. Sygnał, że radykalizacja debaty publicznej osiągnęła poziom, który zagraża spójności społecznej i bezpieczeństwu obywateli. Prokuratura zajmuje się sprawą, ale odpowiedzialność spoczywa na nas wszystkich – jako społeczeństwie, które musi bronić wartości demokratycznych, zanim będzie za późno.

Leave a Reply