“Proszę pytać Donalda Tuska”. Tak Karol Nawrocki zareagował na pytanie o ustawki

By | May 24, 2025

„Proszę pytać Donalda Tuska” – uniki, odpowiedzialność i polityczna gra pozorów

W przestrzeni publicznej każde słowo polityka może mieć wagę większą, niż się wydaje na pierwszy rzut oka. Szczególnie dotyczy to sytuacji, w których przedstawiciel władzy zostaje skonfrontowany z niewygodnym pytaniem. Tak było w przypadku Karola Nawrockiego, który zapytany o tzw. ustawki polityczne – domniemane nieformalne porozumienia lub działania uzgadniane poza oficjalnym obiegiem – odpowiedział lakonicznie i wymijająco: „Proszę pytać Donalda Tuska”. Ta krótka fraza stała się natychmiast tematem medialnym i przedmiotem analiz politycznych. Dlaczego? Bo nie tylko unika odpowiedzi, ale też odwraca uwagę i wpisuje się w szerszą strategię komunikacyjną obozu władzy.

Zacznijmy od zrozumienia, czym właściwie są „ustawki” w kontekście politycznym. To potoczne określenie na nieoficjalne, zakulisowe ustalenia między politykami, często w celu osiągnięcia korzyści politycznej lub uniknięcia otwartego konfliktu. Dla opinii publicznej brzmi to jak coś nieprzejrzystego, niemoralnego, wręcz skorumpowanego. Pytanie o „ustawki” w odniesieniu do osób pełniących funkcje publiczne ma więc charakter oskarżycielski i wymaga konkretnej odpowiedzi. Tymczasem Karol Nawrocki nie tylko jej nie udzielił – przerzucił ciężar odpowiedzialności na lidera opozycji.

Tego typu retoryka nie jest niczym nowym w polityce. W rzeczywistości jest to bardzo dobrze znana technika komunikacyjna – tzw. „przekierowanie odpowiedzialności”. Jej celem jest odwrócenie uwagi od trudnego tematu poprzez wskazanie zewnętrznego „winnego”. W Polsce ostatnich lat nazwisko Donalda Tuska bywa wykorzystywane właśnie w tym celu. Dla części klasy politycznej – zwłaszcza obozu rządzącego – jest on swoistym „chłopcem do bicia”, symbolem wszelkiego zła, winowajcą obecnych problemów, mimo że nie pełni władzy wykonawczej od prawie dekady.

Wypowiedź Nawrockiego nie była przypadkowa. Została skonstruowana tak, aby przenieść ciężar dyskusji z meritum – czyli z pytania o możliwe nieformalne ustalenia – na kontekst personalny, oparty na narracji politycznej: „to Tusk jest odpowiedzialny, nie my”. W ten sposób odbiorca, zamiast analizować realny problem, zaczyna zastanawiać się: „a może rzeczywiście Tusk coś wie, coś ukrywa?”. To klasyczna technika dezinformacyjna, która ma na celu rozmycie odpowiedzialności.

Ale czy to skuteczne? W krótkiej perspektywie – być może. Tego rodzaju wypowiedzi trafiają do twardego elektoratu, który i tak nie ufa opozycji. Jednak w dłuższej perspektywie, takie uniki mogą podważać wiarygodność samego polityka, który nie odpowiada na pytanie. Dziennikarze i komentatorzy zaczynają pytać: „Dlaczego nie odpowiedział? Czy coś ukrywa? Czy rzeczywiście są jakieś zakulisowe porozumienia, których obawia się ujawnienia?”.

Karol Nawrocki, jako prezes Instytutu Pamięci Narodowej, a zarazem osoba o ambicjach politycznych, powinien zdawać sobie sprawę, że każde publiczne wystąpienie jest testem z odpowiedzialności i przejrzystości. Brak odpowiedzi – a raczej próba zrzucenia jej na kogoś innego – jest sygnałem dla opinii publicznej, że temat może być bardziej niewygodny, niż się z pozoru wydaje.

W kontekście komunikacji politycznej takie zachowanie nosi znamiona strategii defensywnej. Kiedy polityk nie czuje się pewnie wobec danego tematu, często sięga po „bezpiecznik” w postaci zewnętrznego wroga. W tym przypadku tym „wrogiem” jest Donald Tusk. Ale warto zapytać: czy nie lepiej byłoby po prostu odpowiedzieć? Nawet ogólnikowo, nawet w sposób kontrolowany, ale jednak potraktować pytanie z należytą powagą?

Reakcje społeczne na tę wypowiedź były podzielone. Część komentatorów skwitowała ją jako „typowy polityczny unik”, inni jako „przejaw arogancji władzy”. W mediach społecznościowych szybko pojawiły się memy i ironiczne komentarze: „Nie działa ci lodówka? Proszę pytać Donalda Tuska”. Ten rodzaj absurdu, w połączeniu z politycznym cynizmem, z jednej strony bawi, z drugiej – pokazuje, jak głęboko zakorzeniona jest ucieczka od odpowiedzialności w polskim życiu publicznym.

Warto również spojrzeć na to z szerszej perspektywy. Politycy – zarówno ci u władzy, jak i w opozycji – powinni odpowiadać na pytania w sposób merytoryczny. Demokratyczne społeczeństwo nie może funkcjonować poprawnie, jeśli jego przedstawiciele nie czują się zobowiązani do informowania opinii publicznej w sposób otwarty i rzetelny. Jeśli pytanie dotyczy możliwych nieformalnych działań – odpowiedź powinna dotyczyć właśnie tego tematu. Przerzucanie winy na opozycję to nie odpowiedź – to wykręt.

Czy zatem Karol Nawrocki popełnił błąd? Z punktu widzenia PR-owego – raczej nie. Wykorzystał znaną i często skuteczną strategię. Z punktu widzenia obywatela – tak, bo nie odpowiedział na pytanie, które dotyczyło poważnego problemu. A przecież to właśnie przejrzystość i gotowość do dialogu powinny być fundamentem zaufania społecznego.

Można tylko mieć nadzieję, że kolejne pytania zadawane politykom – bez względu na ich barwy – będą spotykały się z realnymi odpowiedziami, a nie z pustymi formułkami typu „proszę pytać Donalda Tuska”. Demokracja zasługuje na więcej.

Leave a Reply