
Problemy szpitala, w którym leczył się Kaczyński. “Jesteśmy karani”
Problemy Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego w Lublinie, w którym leczyli się między innymi prezes PiS Jarosław Kaczyński oraz poseł tej partii, Marcin Romanowski. W ostatnim czasie z kierowania nowo utworzonym oddziałem kardiochirurgii zrezygnował znany lekarz, prof. Michał Zembala. Oddział nie otrzymał kontraktu od Narodowego Funduszu Zdrowia, co uniemożliwiło jego pełne funkcjonowanie.
Problemy finansowe Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego w Lublinie. 3
Zobacz zdjęcia
Problemy finansowe Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego w Lublinie. Foto: Mariusz Mucha/SE / Eastnews, Damian Burzykowski / newspix.pl
Przypomnijmy. Wojewódzki Szpital Specjalistyczny w Lublinie zyskał rozgłos w lutym 2025 r., gdy Jarosław Kaczyński został przyjęty na oddział kardiologii jako pacjent NN (osoba nieznana). Dyrektor placówki, Piotr Matej, tłumaczył, że zapisanie Kaczyńskiego jako NN wynikało z błędu zdenerwowanego pracownika, który został szybko naprawiony. Matej zaprzeczał, jakoby polityk otrzymał specjalne traktowanie, podkreślając, że sala jednoosobowa, z której korzystał Kaczyński, jest standardowo dostępna dla wszystkich pacjentów. Sprawą zainteresował się lubelski NFZ, który zażądał wyjaśnień od szpitala.
Problemy szpitala w Lublinie. Prof. Zembala rezygnuje z kierowania oddziałem
Jak podała Wirtualna Polska, na początku czerwca z pracy w placówce zrezygnował ceniony kardiochirurg, prof. Michała Zembala. Lekarz kierował oddziałem kardiochirurgii. Powstał on ponad rok temu z inicjatywy władz województwa.Marszałek województwa lubelskiego Jarosław Stawiarski oraz poseł PiS Przemysław Czarnek osobiście prezentowali profesora podczas konferencji prasowej w marcu 2024 r, przedstawiając go jako kluczową postać dla rozwoju kardiochirurgii w regionie. Pomimo ambitnych planów, oddział nie otrzymał kontraktu od Narodowego Funduszu Zdrowia, co uniemożliwiło jego pełne funkcjonowanie.
Brak kontraktu wywołał frustrację wśród personelu medycznego. Podczas konferencji prasowej lekarz Andrzej Ciołko z lubelskiego szpitala krytykował NFZ za nieprzyznanie środków na nowy oddział.
Jak przychodzi pacjent na SOR, to czeka. Politycy nie zawsze czekają. Może byłoby lepiej, gdyby oni sobie też tak jak wszyscy inni poczekali? Wtedy może łatwiej byłoby im podjąć decyzję o tym, żeby te środki przyznać— pytał retorycznie Ciołko.
NFZ, reprezentowany przez rzeczniczkę Małgorzatę Bartoszek, bronił swojej decyzji, argumentując, że w województwie lubelskim istnieje wystarczający dostęp do świadczeń kardiochirurgicznych. Urzędniczka wskazała na dwa inne szpitale – Uniwersytecki Szpital Kliniczny Nr 4 w Lublinie oraz Samodzielny Publiczny Szpital Wojewódzki im. Papieża Jana Pawła II w Zamościu – które realizują takie zabiegi.
Bartoszek podkreślała, że czas oczekiwania na procedury kardiochirurgiczne w regionie jest poniżej średniej krajowej, a w planie finansowym NFZ na 2025 r. nie przewidziano środków na nowy oddział. Jednocześnie NFZ zaznaczył, że w kwietniu 2025 r. Ministerstwo Zdrowia wydało pozytywną opinię na rozwój ośrodka leczenia chorób naczyń, serca i transplantologii, obejmującego kardiochirurgię, który ma powstać do końca 2026 r. Fundusz zasygnalizował możliwość przyznania środków w kolejnych latach.
W odpowiedzi na brak kontraktu marszałek Stawiarski zaangażował się w działania na rzecz oddziału, organizując zbiórkę podpisów i pisząc listy do premiera oraz innych decydentów. Pomimo tych wysiłków prof. Zembala, który miał być kluczową postacią projektu, zrezygnował z kierowania oddziałem z dniem 1 czerwca.
Marszałek Stawiarski zasugerował, że za problemami z finansowaniem oddziału może stać “tajemne lobby polityczno-zdrowotne”. — Nie wiem, za co jesteśmy karani. (…) Zdrowie pacjentów nie ma barw politycznych. W tym szpitalu może się leczyć premier Donald Tusk i minister Leszczyna czy Jarosław Kaczyński. Nam to absolutnie nie przeszkadza, bo zdrowie każdego pacjenta jest najwyższym dobrem — powiedział Stawiarski cytowany przez WP.