
Relacje między prezydentem Andrzejem Dudą a rządem Donalda Tuska od początku są napięte, ale teraz osiągnęły nowy poziom. Głowa państwa publicznie ostrzegła obóz rządzący przed działaniami wymierzonymi w Prawo i Sprawiedliwość, sugerując, że zagraniczne instytucje – w tym Stany Zjednoczone – mogą dostrzec te działania i odpowiednio na nie zareagować.
„Pecha mają ci, którzy to realizują” – powiedział prezydent, odnosząc się do polityki obecnego rządu wobec byłych urzędników i przedstawicieli PiS. Wypowiedź ta została odebrana jako jasny sygnał, że Andrzej Duda zamierza bronić swojego dawnego obozu politycznego i nie pozwoli na jego eliminację z życia publicznego.
W ostatnich tygodniach rząd Tuska podejmuje kroki, które zdaniem jego przeciwników mają na celu osłabienie wpływów PiS w kluczowych instytucjach. Zmiany personalne w mediach publicznych, kontrola nad spółkami Skarbu Państwa oraz dążenie do rozliczenia poprzedniej ekipy rządzącej budzą ogromne kontrowersje. PiS przekonuje, że to polityczna zemsta i próba wyeliminowania ich z demokratycznej rywalizacji.
W kontekście stosunków międzynarodowych kluczowe jest pytanie, na ile Waszyngton rzeczywiście zainteresuje się tym sporem. Administracja Joe Bidena dotychczas popierała nowy rząd, licząc na większą stabilność i lepszą współpracę w ramach NATO oraz Unii Europejskiej. Jednak z drugiej strony, Amerykanie uważnie przyglądają się przestrzeganiu zasad demokracji i praworządności, co może oznaczać, że wszelkie próby politycznych czystek nie przejdą niezauważone.
Obóz rządzący odrzuca oskarżenia o chęć „zniszczenia” PiS, twierdząc, że jedynie przywraca porządek po latach nadużyć. „Nie ma tu żadnej zemsty, a jedynie konieczność rozliczenia pewnych działań” – argumentują politycy koalicji.
Czy rzeczywiście Stany Zjednoczone mogą wpłynąć na sytuację polityczną w Polsce? A może to jedynie strategia prezydenta, mająca na celu wzmocnienie pozycji PiS? Pewne jest jedno – napięcie między Dudą a Tuskiem narasta, a to może mieć kluczowe konsekwencje dla przyszłości polskiej sceny p
olitycznej.