
Nowy rozdział w relacjach Warszawy i Wilna? Kulisy rozmowy prezydenta Litwy z Nawrockim
W ostatnich dniach uwaga mediów skupiła się na nieoczekiwanym, choć jak się okazuje, starannie przygotowanym telefonie prezydenta Litwy Gitanasa Nausėdy do nowo wybranego prezesa Instytutu Pamięci Narodowej, dr. Karola Nawrockiego. Choć początkowo mogło się wydawać, że to zwykły gest kurtuazyjny, w rzeczywistości rozmowa ta nabrała znacznie szerszego wymiaru – nie tylko symbolicznego, lecz także politycznego i historycznego.
Według oficjalnego komunikatu, rozmowa dotyczyła „kwestii wspólnej pamięci historycznej oraz konieczności pogłębiania współpracy w zakresie edukacji i badań nad XX-wieczną historią Europy Środkowo-Wschodniej”. Jednak kuluary dyplomatyczne mówią znacznie więcej. Jak ustalili dziennikarze, rozmowa trwała blisko pół godziny i poruszano w jej trakcie kilka szczególnie delikatnych tematów: od wspólnych działań upamiętniających ofiary totalitaryzmów po bardziej kontrowersyjne zagadnienia związane z oceną działalności Armii Krajowej na Wileńszczyźnie czy problematyczne kwestie restytucji mienia i opieki nad polskimi miejscami pamięci na terenie Litwy.
Nie jest tajemnicą, że stosunki polsko-litewskie – choć w ostatnich latach wyraźnie się ociepliły – nadal obciążone są bagażem historii. Litewska wrażliwość narodowa, nierzadko łącząca polski okres dominacji z utratą niezależności kulturowej i językowej, ściera się z polskim przekonaniem o wspólnym dziedzictwie i braterstwie narodów Rzeczypospolitej Obojga Narodów. W tym kontekście rozmowa Nausėdy z Nawrockim może być interpretowana jako gest otwarcia, ale również jako subtelna próba wpływania na narrację historyczną kształtowaną przez IPN – instytucję, która odgrywa w Polsce istotną rolę nie tylko edukacyjną, ale i polityczną.
Warto również zauważyć, że prezydent Nausėda – ekonomista z wykształcenia i człowiek znany ze swojego pragmatyzmu – nieczęsto sięga po telefon, by kontaktować się z przedstawicielami innych państw niż Polska, Niemcy czy Ukraina w sprawach historycznych. Ten telefon może więc świadczyć o szczególnej wadze, jaką Wilno przykłada do obecnych napięć i potencjalnych sporów narracyjnych. Litwa, podobnie jak Polska, zmaga się z problemem dezinformacji historycznej, ale również z potrzebą obrony własnej tożsamości narodowej w kontekście skomplikowanych dziejów XX wieku.
Z punktu widzenia Warszawy rozmowa ta stanowi również interesujący sygnał. Prezes Nawrocki – znany z jednoznacznych wypowiedzi na temat roli Polski jako „ofiary dwóch totalitaryzmów” – znajduje się w centrum kontrowersji związanych z polityką historyczną. Jego podejście do trudnych tematów, takich jak relacje polsko-ukraińskie, stosunki z Rosją czy odpowiedzialność Niemiec za zbrodnie wojenne, może niekiedy kontrastować z bardziej wyważoną linią dyplomacji prowadzonej przez Ministerstwo Spraw Zagranicznych. W tym świetle telefon z Litwy można odczytać jako próbę ustanowienia kanału komunikacji z osobą mającą realny wpływ na kształtowanie polityki pamięci w Polsce.
W kuluarach mówi się także o planowanej wspólnej inicjatywie wystawienniczej, która miałaby zostać otwarta w Wilnie jeszcze w tym roku, przy współudziale IPN oraz litewskiego Centrum Badania Ludobójstw i Ruchu Oporu Mieszkańców Litwy. Wystawa miałaby dotyczyć dramatycznych losów mieszkańców Wileńszczyzny w latach 1939–1945, z uwzględnieniem zarówno działań sowieckich, jak i niemieckich okupantów oraz lokalnych ruchów oporu. Celem inicjatywy byłoby pokazanie, jak wielowarstwowa i niejednoznaczna jest wspólna historia obu narodów.
Nie bez znaczenia jest także geopolityczne tło całej rozmowy. W obliczu rosyjskiej agresji na Ukrainę i rosnącego zagrożenia ze strony reżimu w Mińsku, państwa regionu coraz ściślej współpracują nie tylko militarnie i gospodarczo, ale także na poziomie tożsamościowym. Budowanie wspólnej narracji historycznej może być postrzegane jako narzędzie wzmacniania spójności wewnętrznej regionu oraz jako sposób na przeciwstawienie się rosyjskiej propagandzie historycznej, która stara się przedstawiać państwa bałtyckie i Polskę jako rewizjonistyczne lub rusofobiczne.
Podsumowując, telefon prezydenta Litwy do prezesa IPN może wydawać się na pierwszy rzut oka drobnym wydarzeniem o ograniczonym znaczeniu, jednak w rzeczywistości otwiera nowe perspektywy dla polsko-litewskiego dialogu o pamięci, tożsamości i wspólnej odpowiedzialności za historię. Może to być również początek nowego rozdziału w regionalnej współpracy kulturalnej i edukacyjnej, której celem jest nie tylko upamiętnianie przeszłości, ale także budowanie przyszłości opartej na wzajemnym szacunku i zrozumieniu. W czasach, gdy historia ponownie staje się polem walki o wpływy, takie gesty jak rozmowa Nausėdy z Nawrockim mogą mieć znaczenie większe, niż mogłoby się wydawać.