
Posłanka wietrzy aferę. Mamy komentarz KBW [TYLKO U NAS]
Na polskiej scenie politycznej znowu zawrzało. Tym razem powodem zamieszania jest wystąpienie posłanki opozycyjnej partii, Aleksandry Wiśniewskiej, która podczas konferencji prasowej w Sejmie zasugerowała, że w procesie organizacji ostatnich wyborów mogło dojść do nieprawidłowości. Sprawa natychmiast wzbudziła ogromne zainteresowanie mediów i opinii publicznej, a redakcja naszego portalu dotarła do komentarza Krajowego Biura Wyborczego (KBW), który rzuca nowe światło na kontrowersyjne doniesienia.
Zaczęło się od raportu
Aleksandra Wiśniewska, znana ze swojej aktywności w komisjach śledczych i walki o przejrzystość życia publicznego, zaprezentowała dokument, który – jak twierdzi – został jej przekazany przez anonimowego pracownika jednej z delegatur KBW. Dokument zawiera fragmenty korespondencji wewnętrznej oraz zrzuty ekranów, które mogą sugerować, że na kilka dni przed wyborami samorządowymi doszło do przesunięć personalnych w komisjach wyborczych bez wymaganych podstaw formalnych.
– To nie jest kwestia błędu czy bałaganu organizacyjnego. Tu może chodzić o celowe działania, które miały wpłynąć na wynik wyborów w niektórych okręgach – powiedziała Wiśniewska do zgromadzonych dziennikarzy. – Musimy to wyjaśnić do końca, bo chodzi o fundament demokracji: uczciwość procesu wyborczego.
Reakcja polityczna i medialna
Wystąpienie posłanki natychmiast odbiło się szerokim echem. Media zaczęły pytać: czy mamy do czynienia z rzeczywistą aferą, czy może z kolejną odsłoną politycznego teatru, który ma na celu polaryzację opinii publicznej?
Koalicja rządząca w pierwszych komentarzach zarzuciła Wiśniewskiej “działanie na podstawie niezweryfikowanych danych” oraz “rozpowszechnianie informacji, które mogą podważać zaufanie obywateli do instytucji państwowych”. W obozie opozycyjnym dominuje jednak przekonanie, że sprawa jest poważna i wymaga niezależnego śledztwa – nie tylko parlamentarnego, ale i prokuratorskiego.
W odpowiedzi na rosnące zainteresowanie sprawą, nasi dziennikarze zwrócili się bezpośrednio do Krajowego Biura Wyborczego z pytaniem o komentarz do przedstawionych materiałów. Odpowiedź, jaką uzyskaliśmy, publikujemy jako pierwsi.
Stanowisko KBW: „Zmiany były zgodne z procedurą”
W odpowiedzi na nasze pytania, KBW przesłało oficjalne oświadczenie, w którym czytamy:
„Wszelkie zmiany personalne w składach obwodowych komisji wyborczych dokonywane były na podstawie przepisów Kodeksu wyborczego oraz obowiązujących rozporządzeń. Przesunięcia, o których mowa, dotyczyły przypadków losowych – rezygnacji, chorób oraz sytuacji losowych członków komisji. W żadnym przypadku nie doszło do naruszenia procedur prawnych ani do sytuacji, które mogłyby wpłynąć na wyniki głosowania.”
Biuro zapewnia również, że każda zmiana była udokumentowana i zatwierdzona przez komisarzy wyborczych, a wszystkie protokoły są dostępne do wglądu. Jednocześnie podkreślono, że KBW jest otwarte na ewentualne kontrole ze strony Najwyższej Izby Kontroli, Państwowej Komisji Wyborczej oraz innych uprawnionych instytucji.
Opozycja nie daje za wygraną
Choć komentarz KBW uspokoił część opinii publicznej, posłanka Wiśniewska nie zamierza wycofać się z dalszych działań. Jak zapowiedziała, w najbliższych dniach złoży wniosek o powołanie sejmowej komisji nadzwyczajnej do zbadania procesu organizacji ostatnich wyborów. Jej zdaniem oświadczenie KBW nie odpowiada na wszystkie pytania.
– To dobrze, że Biuro zabrało głos, ale to nie wystarczy. Potrzebujemy pełnego wglądu w dokumentację, przesłuchań świadków i audytu informatycznego systemów obsługujących głosowanie. Tylko wtedy będziemy mogli mówić o pełnej przejrzystości – podkreśla Wiśniewska.
Z naszych nieoficjalnych źródeł wynika, że część posłów z różnych ugrupowań również rozważa poparcie dla takiego wniosku – choćby ze względu na konieczność „uspokojenia nastrojów społecznych”.
Eksperci: trzeba działać ostrożnie
Komentatorzy i eksperci ds. prawa wyborczego są zgodni: każda informacja sugerująca możliwość nieprawidłowości w procesie wyborczym musi zostać zweryfikowana, ale należy zachować ostrożność w formułowaniu oskarżeń.
– Nawet jeśli doszło do błędów czy niejasności, to niekoniecznie oznacza to działanie celowe lub świadome fałszerstwa. Trzeba rozróżnić niedociągnięcia organizacyjne od rzeczywistego naruszenia prawa – mówi dr Anna Maj, specjalistka w zakresie prawa konstytucyjnego. – Problem polega na tym, że politycy często używają pojęć takich jak „afera” czy „fałszerstwo”, zanim zostaną zebrane dowody. A to niszczy zaufanie publiczne do wyborów – niezależnie od tego, czy są one przeprowadzane uczciwie czy nie.
Społeczne znaczenie sprawy
W obliczu rosnącej nieufności społecznej wobec instytucji państwowych i samego procesu wyborczego, każda taka sytuacja może mieć daleko idące skutki. Polacy – szczególnie ci młodsi – już dziś wykazują ograniczone zainteresowanie udziałem w głosowaniu. Jeśli pojawi się przekonanie, że „wynik i tak jest ustawiony”, frekwencja może dramatycznie spaść, co podważy legitymację przyszłych władz.
Dlatego tak istotne jest, by wszelkie wątpliwości były rozstrzygane w sposób transparentny, rzetelny i bez emocjonalnych oskarżeń. Zarówno KBW, jak i politycy powinni działać w duchu odpowiedzialności za państwo, a nie w logice medialnych fajerwerków.
Podsumowanie – więcej pytań niż odpowiedzi
Na dziś nie wiadomo jeszcze, czy rzeczywiście doszło do jakichkolwiek nieprawidłowości, czy też mamy do czynienia z politycznym zarzutem bez pokrycia. Jedno jest pewne – sprawa nie zostanie szybko zapomniana. Dalsze kroki posłanki Wiśniewskiej, potencjalne dochodzenie oraz ewentualne działania sejmowej większości będą uważnie obserwowane nie tylko przez media, ale i przez obywateli.