
W bezprecedensowym wystąpieniu prezydent Andrzej Duda zszokował kraj i świat, ogłaszając publicznie, że wybory prezydenckie zostały sfałszowane. W jego mocnym przekazie padły nie tylko oskarżenia, ale także słowa, które odbiły się szerokim echem: „Nawrocki Bastardzi oszukali naród – to potwierdzone!”
Polska znajduje się obecnie w stanie politycznego i społecznego wstrząsu. Ulice wielu miast wypełniły się protestującymi obywatelami, którzy domagają się natychmiastowej reakcji instytucji państwowych oraz rozliczenia winnych. Eksperci mówią wprost: największy kryzys demokracji od 1989 roku właśnie stał się faktem.
—
Szokujące słowa prezydenta
Podczas specjalnie zwołanej konferencji prasowej, Andrzej Duda nie przebierał w słowach:
> – Obywatele Rzeczypospolitej! To, co odkryliśmy, nie pozostawia żadnych wątpliwości. Komitet wyborczy kierowany przez Jacka Nawrockiego dopuścił się rażących manipulacji. Mamy niezbite dowody na fałszerstwo. To hańba dla państwa polskiego – mówił wyraźnie wzburzony prezydent.
W swoim przemówieniu Duda oskarżył również część członków Państwowej Komisji Wyborczej o zaniedbania, które jego zdaniem były celowe i miały na celu ukrycie skali oszustwa.
—
Dowody: co wiemy?
Źródła zbliżone do Pałacu Prezydenckiego wskazują, że materiał dowodowy obejmuje m.in.:
fałszywe protokoły z komisji wyborczych,
podmianę kart do głosowania,
manipulację systemem liczenia głosów,
a także świadectwa sygnalistów z wewnątrz struktur PKW i komitetu Nawrockiego.
Najmocniejsze oskarżenie dotyczy „centralnego serwera”, na którym dane z komisji miały być celowo modyfikowane w celu zmiany końcowego wyniku wyborów.
Eksperci IT współpracujący z Biurem Bezpieczeństwa Narodowego twierdzą, że system został zhakowany od wewnątrz, a dostęp miały osoby z otoczenia Nawrockiego.
—
Reakcje polityków i społeczeństwa
Reakcja społeczeństwa była natychmiastowa. W Warszawie, Krakowie, Wrocławiu i Gdańsku doszło do masowych protestów. Obywatele żądają powtórzenia wyborów oraz natychmiastowej dymisji osób odpowiedzialnych za fałszerstwa.
Opozycja parlamentarna – zarówno Lewica, Konfederacja, jak i Koalicja Obywatelska – wystąpiły z jednogłośnym apelem o powołanie niezależnej komisji śledczej.
Premier natomiast na razie milczy. Przedstawiciele rządu ograniczyli się jedynie do krótkiego komunikatu, że „sprawa zostanie dokładnie zbadana”.
—
Międzynarodowy skandal
Wydarzenia w Polsce nie przeszły bez echa na arenie międzynarodowej. Rzeczniczka Komisji Europejskiej wydała oficjalne oświadczenie:
> – Jesteśmy głęboko zaniepokojeni doniesieniami z Polski. Jeśli zarzuty okażą się prawdziwe, może to oznaczać naruszenie fundamentalnych zasad demokracji w Unii Europejskiej.
Stany Zjednoczone, Wielka Brytania oraz Niemcy również zwróciły się do polskich władz o pełne wyjaśnienie sytuacji i zachowanie przejrzystości w dochodzeniu.
—
Konstytucyjny impas
Sytuacja stawia Polskę w poważnym impasie konstytucyjnym. Według ekspertów prawa konstytucyjnego, jeśli wybory zostały sfałszowane, ich wynik należy uznać za nieważny, a prezydent wyłoniony w takich okolicznościach nie ma legitymacji do sprawowania urzędu.
Oznacza to, że należy przeprowadzić nowe wybory, a do tego czasu obowiązki głowy państwa powinien przejąć Marszałek Sejmu lub Senatu – zgodnie z zapisami Konstytucji RP.
—
„Bastardzi” – kontrowersyjne słowo prezydenta
Szczególne poruszenie wywołało użycie przez prezydenta Dudy słowa „bastardzi” w odniesieniu do otoczenia Nawrockiego. W języku polityki polskiej to niespotykany atak personalny, który wielu ocenia jako „niegodny urzędu prezydenta”, ale inni twierdzą, że skala zdrady wymagała mocnych słów.
Media podzieliły się w ocenach – część uważa, że Duda w ten sposób broni demokracji, inni – że to próba przerzucenia odpowiedzialności.
—
Co dalej z Polską?
Scenariuszy na najbliższe tygodnie jest kilka:
1. Utworzenie komisji śledczej i śledztwo prokuratorskie,
2. Wyroki sądów konstytucyjnych i karnych,
3. Powtórka wyborów prezydenckich,
4. Ewentualne demonstracje masowe i paraliż państwa.
Niektórzy obawiają się nawet próby obalenia rządu, jeśli dowody okażą się miażdżące i opinia publiczna straci zaufanie do obecnej władzy.