Polacy grali o złoto, a tu takie wieści o Świątek. Wspólnie z Qinwen Zheng

By | August 11, 2024

Reprezentacja Polski w sobotę stanęła do walki o olimpijskie złoto. Rywalem w pojedynku o krążek z najcenniejszego kruszczu byli Francuzi. Choć to rywale grali u siebie, “Biało-Czerwoni” liczyć mogli na żywiołowe wsparcie swoich kibiców. Tym razem zabrakło wśród nich Igi Świątek. Nasza brązowa medalistka, która z trybun oglądała pojedynek ćwierćfinałowy przeciwko Słowenii tym razem miała inne plany.

Ekipa Nikoli Grbicia wdarła się do finału w brawurowym stylu. Półfinałowy pojedynek ze Stanami Zjednoczonymi wydawał się już stracony, a mimo to, w nieprawdopodobnych okolicznościach udało się odwrócić jego losy i wygrać po tie-breaku. Pojedynek o złoto jawił się jako kolejne, wielkie wyzwanie – przyszło się bowiem mierzyć z Francuzami, którzy liczyć mogli na euforyczne wsparcie “swoich” trybun. 

Nie oznacza to rzecz jasna, że polskich fanów w hali brakowało. Choć w mniejszości, od pierwszych akcji byli niezwykle głośni i starali się przekrzyczeć gospodarzy. Wśród tych, którzy zdecydowali się na przyjazd do Paryża znalazł się między innymi Jakub Błaszczykowski. Tym razem jednak zabrakło Igi Świątek, która przyniosła szczęście “Biało-Czerwonym” w ćwierćfinale przeciwko Słowenii, a po zakończeniu tego spotkania świętowała z zawodnikami na parkiecie. Co wobec tego wybrała Iga?

Jak się okazuje, zatrzymały ją już… obowiązki. Nasza zawodniczka przebywa aktualnie na drugim końcu świata, w Cincinnati, gdzie przygotowuje się do powrotu do rywalizacji w cyklu WTA. O godzinie 17:00 polskiego czasu (czyli tak naprawdę – tuż po spotkaniu siatkarzy) będzie trenować z… Quinwen Zheng, która odarła ją z marzeń o olimpijskim złocie.

W sobotę, 11 sierpnia 2024 roku, polska reprezentacja stanęła przed jednym z najważniejszych wyzwań w historii siatkówki. Po wielu miesiącach przygotowań, walki i poświęceń, nasi zawodnicy mieli okazję zdobyć olimpijskie złoto. Przeciwnikiem w tym decydującym starciu była drużyna Francji, która z racji bycia gospodarzem igrzysk mogła liczyć na ogromne wsparcie swoich kibiców. Mimo to “Biało-Czerwoni” nie byli osamotnieni – na trybunach hali w Paryżu, wśród rzeszy francuskich fanów, można było dostrzec również polskie flagi. Chociaż tym razem zabrakło Igi Świątek, brązowej medalistki, która wcześniej dopingowała siatkarzy w ćwierćfinałowym pojedynku z reprezentacją Słowenii, emocje były nie mniejsze.

Drużyna pod wodzą trenera Nikoli Grbicia przeszła przez turniej jak burza. Szczególnie pamiętny pozostanie półfinałowy mecz przeciwko reprezentacji Stanów Zjednoczonych, który dla wielu kibiców mógł wydawać się już stracony. Amerykanie prowadzili w setach, a polska drużyna wydawała się na skraju porażki. Jednak w najbardziej dramatycznych okolicznościach Polakom udało się odwrócić losy spotkania, triumfując po zaciętym tie-breaku. To zwycięstwo było nie tylko pokazem niesamowitej determinacji, ale również umiejętności trzymania nerwów na wodzy w najtrudniejszych momentach.

Z kolei mecz o złoty medal zapowiadał się jako jeszcze większe wyzwanie. Francuzi, aktualni mistrzowie olimpijscy, to drużyna, która od lat dominuje na światowej scenie siatkarskiej. Ich gra opiera się na solidnej obronie, precyzyjnych atakach oraz wyjątkowej zgraności zespołu. Mecz odbywał się w hali AccorHotels Arena, w sercu Paryża, co dodatkowo zwiększało presję na polskich siatkarzy.

Polscy kibice, choć w mniejszości, od samego początku byli niezwykle głośni i starali się przekrzyczeć gospodarzy. Każda udana akcja polskiej drużyny spotykała się z wybuchami entuzjazmu, a biało-czerwone flagi powiewały w rytm siatkarskich emocji. Wśród tych, którzy zdecydowali się na przyjazd do Paryża, znalazło się wiele znanych osobistości polskiego sportu. Jakub Błaszczykowski, jeden z najbardziej rozpoznawalnych polskich piłkarzy, również wspierał siatkarzy z trybun. Jego obecność była dla wielu kibiców dodatkowym zastrzykiem energii i dowodem na to, jak ważne jest wsparcie całego narodu w chwilach największych sportowych wyzwań.

Jednak tym razem zabrakło Igi Świątek, naszej brązowej medalistki w tenisie, która przyniosła szczęście polskiej drużynie w ćwierćfinale przeciwko Słowenii. Po zakończeniu tego spotkania, Iga, pełna emocji, świętowała zwycięstwo razem z siatkarzami na parkiecie, co stało się jednym z najbardziej ikonicznych obrazków tych igrzysk. Jej obecność na trybunach była symbolicznym wsparciem dla “Biało-Czerwonych”, a jej nieobecność w finale była szeroko komentowana zarówno przez kibiców, jak i media.

Co wobec tego wybrała Iga Świątek zamiast wsparcia siatkarzy w finale? Jak się okazuje, tenisistka musiała opuścić Francję ze względu na swoje zawodowe zobowiązania. Obecnie przebywa na drugim końcu świata, w Cincinnati, gdzie przygotowuje się do powrotu do rywalizacji w cyklu WTA. Już za kilka dni rozpocznie się tam turniej Western & Southern Open, który jest jednym z najważniejszych przygotowań przed nadchodzącym US Open. Dlatego też Iga zdecydowała się na treningi z jedną ze swoich głównych rywalek – Quinwen Zheng, która w Tokio wyeliminowała ją z walki o olimpijskie złoto.

Treningi z tak wymagającą przeciwniczką są dla Igi kluczowe, jeśli chce dobrze przygotować się do nadchodzących wyzwań. Jej absencja w Paryżu nie oznaczała jednak braku wsparcia dla polskiej drużyny. Iga z pewnością śledziła przebieg finału i mocno trzymała kciuki za swoich rodaków, nawet będąc tysiące kilometrów od nich.

Mecz finałowy z Francuzami to nie tylko walka o olimpijskie złoto, ale również okazja do zapisania się na kartach historii polskiego sportu. Po raz ostatni polscy siatkarze sięgnęli po złoty medal olimpijski w 1976 roku w Montrealu. Od tego czasu drużyna kilkukrotnie stawała przed szansą powtórzenia tego sukcesu, ale zawsze czegoś brakowało. Teraz, pod wodzą Nikoli Grbicia, Polacy ponownie stanęli przed tą wyjątkową szansą.

Grbić, który sam był znakomitym siatkarzem i zdobył złoto olimpijskie w 2000 roku z reprezentacją Jugosławii, wprowadził do drużyny nowego ducha walki i zjednoczenia. Jego strategia opiera się na wykorzystaniu mocnych stron każdego zawodnika, co pozwala drużynie na elastyczność i szybkie reagowanie na zmieniające się warunki na boisku. Pod jego wodzą polska reprezentacja odniosła już wiele sukcesów, ale złoty medal olimpijski byłby największym osiągnięciem.

Nie można jednak zapominać o sile francuskiej drużyny. Ich droga do finału była równie imponująca, a gra przed własną publicznością dodaje im dodatkowej motywacji. Francuzi od lat należą do ścisłej światowej czołówki, a ich złoty medal z Tokio 2021 jest tego najlepszym dowodem. Drużyna prowadzona przez Laurenta Tillie, a obecnie przez Bernardo Rezende, jest znana ze swojej zdyscyplinowanej gry i doskonałego zgrania.

Mecz finałowy z pewnością był jednym z tych, które kibice będą wspominać przez lata. Każdy punkt, każda akcja miała znaczenie, a emocje sięgały zenitu. Bez względu na wynik, polscy siatkarze pokazali, że są jedną z najlepszych drużyn na świecie, a ich determinacja i wola walki są godne najwyższego uznania.

Mimo że Iga Świątek nie mogła być obecna na finale, jej duch walki i wsparcie były z pewnością odczuwalne przez całą drużynę. Polska reprezentacja, wspierana przez tysiące kibiców na całym świecie, stanęła przed szansą zapisania nowego, złotego rozdziału w historii polskiego sportu. Niezależnie od wyniku, ten turniej pokazał, że polska siatkówka ma się znakomicie, a nasi zawodnicy są gotowi na największe wyzwania.

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *