Pierwszy taki przypadek. Dzwon Zygmunt nie zabił dla Karola Nawrockiego. Zaskakujący powód

By | August 7, 2025

Pierwszy taki przypadek. Dzwon Zygmunt nie zabił dla Karola Nawrockiego. Zaskakujący powód

W poniedziałkowy poranek 6 sierpnia, w dniu zaprzysiężenia nowego prezydenta Polski, Karola Nawrockiego, doszło do zaskakującej sytuacji, która nie umknęła uwadze wiernych, polityków oraz mediów. Po raz pierwszy od wielu dekad w tak doniosłej chwili nie odezwał się Dzwon Zygmunt – symbol narodowej dumy, który tradycyjnie bije z Wieży Zygmuntowskiej na Wawelu przy najważniejszych wydarzeniach państwowych. Powód jego milczenia zaskoczył zarówno historyków, jak i opinię publiczną.

Zdumienie pod Wawelem

Zgromadzeni w Krakowie mieszkańcy oraz turyści, którzy zjawili się o poranku w okolicach Katedry Wawelskiej, oczekiwali uroczystego uderzenia Dzwonu Zygmunta o godzinie 10:00, gdy w Warszawie rozpoczynała się ceremonia zaprzysiężenia Karola Nawrockiego. Jednak ku ich zdziwieniu – nic się nie wydarzyło. Zamiast dźwięku potężnego serca narodu, rozbrzmiała jedynie niezręczna cisza.

„Myśleliśmy, że to opóźnienie albo błąd w harmonogramie, ale nic się nie zmieniało. Potem zaczęliśmy pytać księży i przewodników, czy wszystko w porządku” – relacjonuje pani Halina, turystka z Gdańska, która przyjechała specjalnie na ten moment.

Oficjalny komunikat Katedry

Około południa pojawił się lakoniczny komunikat Katedry Wawelskiej, w którym poinformowano, że Dzwon Zygmunt nie został uruchomiony „z przyczyn techniczno-organizacyjnych”. Wzbudziło to falę spekulacji. Czy doszło do awarii mechanizmu? Czy może to akt protestu ze strony obsługi katedry lub duchownych? A może decyzja miała charakter polityczny?

Zgodnie z tradycją, Dzwon Zygmunt bije z okazji najważniejszych wydarzeń w historii Polski – koronacji, pogrzebów narodowych, inauguracji papieża-Polaka, ważnych świąt religijnych i państwowych. Jego cisza w tak symbolicznej chwili natychmiast została odczytana jako coś więcej niż tylko „kwestia techniczna”.

Ujawniono prawdziwy powód: brak zgody kapituły?

Jak ujawnił w rozmowie z dziennikarzami TVN24 jeden z członków Kapituły Katedralnej, decyzja o niezabrzmieniu dzwonu miała charakter świadomy i była wynikiem braku konsensusu wśród duchowieństwa.

„Nie chcę mówić o podziałach, ale rzeczywiście – nie było jednomyślności w kwestii oddania hołdu dźwiękiem Zygmunta nowemu prezydentowi. Niektórym przeszkadzało jego kontrowersyjne zaplecze polityczne, innym – sposób, w jaki został wyłoniony. Kapituła uznała, że nie ma podstaw do włączenia się w tę symbolikę” – powiedział duchowny, proszący o anonimowość.

Niektórzy komentatorzy sugerują, że decyzja ta może być powiązana z osobą samego Karola Nawrockiego – historyka, byłego prezesa Instytutu Pamięci Narodowej, który w przeszłości krytykował niektóre działania środowisk kościelnych i prowadził kontrowersyjne działania dekomunizacyjne.

Oburzenie w środowiskach prawicowych

Z kolei politycy związani z Prawem i Sprawiedliwością, a także przedstawiciele środowisk konserwatywnych, nie kryją oburzenia. Zdaniem posła Jacka W. z PiS, jest to „skandal i zamach na tradycję”.

„Dzwon Zygmunt bije dla Rzeczypospolitej, nie dla konkretnego człowieka. Milczenie w takim dniu jest afrontem wobec majestatu państwa i powinno zostać wyjaśnione. Jeśli to była decyzja polityczna, to mamy do czynienia z poważnym kryzysem symbolicznym” – powiedział w rozmowie z „Gazetą Polską”.

Inni politycy z obozu opozycyjnego sugerują jednak, że warto uszanować decyzję Kościoła. „To nie państwo zarządza dzwonem, tylko Kościół. Jeśli Kapituła uznała, że nie ma powodu do uroczystego bicia, to należy to przyjąć z pokorą” – stwierdziła posłanka KO, Małgorzata R.

Symboliczne milczenie czy nowa tradycja?

W mediach społecznościowych rozpętała się burza. Hashtag #ZygmuntMilczy w ciągu kilku godzin stał się jednym z najpopularniejszych tematów na polskim Twitterze. Internauci dzielą się swoimi interpretacjami.

„To nie Zygmunt zamilkł. To Polska nie rozpoznała jeszcze tego prezydenta” – napisała dziennikarka Anna P. z niezależnego portalu politycznego. Inni natomiast sugerują, że być może milczenie dzwonu to znak niepokojów społecznych i braku jedności narodowej.

Publicysta Tomasz K. w felietonie opublikowanym na łamach „Polityki” zauważa, że dzwony, choć symboliczne, nie są odgórnie zarządzane przez państwo, a decyzja Kościoła może być początkiem redefinicji relacji między sacrum a władzą świecką w Polsce.

Co dalej z Dzwonem Zygmunta?

Katedra Wawelska nie odniosła się już do kolejnych pytań dziennikarzy. Brakuje również komentarza samego Karola Nawrockiego, który w swoim inauguracyjnym przemówieniu na Placu Zamkowym w Warszawie ani słowem nie wspomniał o milczeniu wawelskiego dzwonu.

Nieoficjalnie mówi się, że Pałac Prezydencki miał nadzieję na uroczyste bicie dzwonu i był zaskoczony decyzją Kapituły. Nie wiadomo, czy dojdzie do jakichkolwiek rozmów z przedstawicielami Kościoła w tej sprawie.

Podsumowanie

Brak dźwięku Dzwonu Zygmunta w dniu zaprzysiężenia nowego prezydenta Karola Nawrockiego to wydarzenie bez precedensu w historii III RP. Choć oficjalny powód milczenia określono jako „techniczno-organizacyjny”, z wielu źródeł wynika, że była to przemyślana decyzja Kapituły Wawelskiej. Tym samym otwarta została nowa, być może trudna karta w relacjach między państwem a Kościołem w Polsce.

Jedno jest pewne – ten symboliczny gest (a raczej jego brak) będzie jeszcze długo omawiany i analizowany przez komentatorów, historyków oraz samych obywateli. W ciszy Dzwonu Zygmunta wielu usłyszało więcej, niż gdyby dźwięczał z pełną mocą.

Leave a Reply