Pierwsze takie przemówienie Joego Bidena. “Oni nie mają serca”

By | April 16, 2025

W środę wieczorem, w sali wypełnionej po brzegi, prezydent Stanów Zjednoczonych Joe Biden wygłosił jedno z najbardziej emocjonalnych i bezpośrednich przemówień swojej kariery politycznej. Choć Biden znany jest ze swojego empatycznego podejścia i zdolności do budowania mostów ponad podziałami, tym razem jego słowa były ostrzejsze, bardziej osobiste i nacechowane prawdziwym gniewem. „Oni nie mają serca” – powiedział w odniesieniu do polityków, którzy jego zdaniem odmawiają podstawowych praw i wsparcia tym, którzy najbardziej tego potrzebują.

Kontekst przemówienia – punkt zwrotny w kampanii

To wystąpienie nie było przypadkowe. Odbyło się w kluczowym momencie kampanii wyborczej przed nadchodzącymi wyborami prezydenckimi w USA. Joe Biden stara się o reelekcję, a jego głównym rywalem, zgodnie z większością prognoz, ponownie będzie Donald Trump. Różnice między kandydatami są ogromne – zarówno ideologiczne, jak i osobowościowe – a stawka tych wyborów może zaważyć nie tylko na przyszłości Ameryki, ale i całego świata.

Przemówienie miało na celu wyraźne odcięcie się od przeciwników politycznych i ukazanie, że obojętność wobec problemów społecznych jest nie tylko błędem politycznym, ale moralnym. Biden nie unikał trudnych tematów – mówił o bezdomności, kryzysie migracyjnym, dostępie do opieki zdrowotnej, ale też o brutalności policji, prawach kobiet i społeczności LGBTQ+.

“Oni nie mają serca” – do kogo kierował te słowa?

Kluczowa fraza, która stała się tytułem większości relacji medialnych – „Oni nie mają serca” – odnosiła się do grupy polityków Partii Republikańskiej, którzy w ostatnich miesiącach blokowali ustawy pomocowe dla najuboższych i sprzeciwiali się reformom społecznym. Biden przywołał konkretne przypadki rodzin zmagających się z brakiem dostępu do leków, dzieci pozbawionych opieki psychologicznej w szkołach, czy seniorów żyjących na granicy ubóstwa.

Nie była to jednak jedynie krytyka polityczna. Biden mówił z autentycznym wzruszeniem. Przypomniał swoje własne doświadczenia straty – śmierć żony i córki w wypadku samochodowym, a potem syna Beau, który zmarł na raka mózgu. „Wiem, co to znaczy cierpieć. Ale nie wszyscy mają luksus bycia wysłuchanym. Musimy być dla nich wsparciem. To jest nasz obowiązek.”

Społeczny odbiór – fala wsparcia, ale i krytyki

Wystąpienie prezydenta wywołało szeroki oddźwięk w mediach społecznościowych. Hashtag #TheyHaveNoHeart (w wolnym tłumaczeniu: #OniNieMająSerca) zaczął błyskawicznie trendować na Twitterze i TikToku. Setki tysięcy użytkowników – od zwykłych obywateli po celebrytów – udostępniało nagranie przemówienia i dzieliło się własnymi historiami dotyczącymi zaniedbań systemu.

Jednocześnie pojawiły się głosy krytyczne. Przedstawiciele Partii Republikańskiej oskarżyli Bidena o populizm i podsycanie podziałów. Senator Ted Cruz stwierdził w jednej z wypowiedzi, że „emocjonalne przemówienia nie zastąpią konkretnych działań legislacyjnych”.

Styl przemówienia – emocja jako broń polityczna

Joe Biden nigdy nie uchodził za największego mówcę w polityce amerykańskiej. Często krytykowano go za lapsusy językowe, niezręczne przerwy, czy zbyt spokojny ton. Jednak właśnie ta naturalność i autentyczność są często jego największą siłą. W tym przemówieniu było jednak coś więcej – gniew. Nie teatralny, nie wykalkulowany, ale wynikający z głębokiego przekonania, że pewne sprawy wymagają stanowczości.

W przeciwieństwie do wielu wcześniejszych wystąpień, tym razem Biden mówił bez kartki. Czuć było, że nie tylko odczytuje przekaz przygotowany przez sztab, ale mówi prosto z serca. To nadało jego słowom wyjątkowej mocy. Nawet ci, którzy na co dzień nie sympatyzują z Demokratami, przyznali, że było to jedno z jego najmocniejszych wystąpień.

Polityczne skutki – czy przemówienie zmieni dynamikę kampanii?

Trudno ocenić, czy to przemówienie realnie wpłynie na sondaże. W ostatnich miesiącach poparcie dla Bidena utrzymuje się na względnie stabilnym poziomie – około 44-46%, przy czym notowania Trumpa są zbliżone. Jednak siła przekazu może mieć wpływ na tzw. niezdecydowanych wyborców oraz tych, którzy rzadko biorą udział w wyborach, ale zostali poruszeni emocjonalnym przekazem.

Niektórzy komentatorzy zwracają uwagę, że Biden wreszcie zrozumiał, iż kampania 2024 roku nie może być tylko opowieścią o „przywracaniu normalności po Trumpie”. Musi być to również walka o wartości – równość, współczucie, empatię i wspólnotę. I właśnie to przesłanie padło podczas środowego wystąpienia.

Media i komentarze międzynarodowe

Przemówienie Bidena odbiło się echem również poza granicami Stanów Zjednoczonych. W Europie media pisały o nim jako o „przemówieniu sumienia” i „wezwaniu do moralnego przebudzenia”. W Polsce portale informacyjne, jak Onet, WP, czy TVN24, podkreślały emocjonalny wymiar wystąpienia oraz jego potencjalny wpływ na przebieg wyborów.

Niemieckie „Der Spiegel” napisało, że Biden przypomniał światu, iż polityka nie musi być cyniczną grą interesów, ale może być wyrazem troski o innych. Brytyjski „The Guardian” zwrócił uwagę na kontrast między „sercem” Bidena a „chłodnym wyrachowaniem” Trumpa.

Podsumowanie – przemówienie, które może przejść do historii

Choć historia zna wiele przemówień, które wstrząsnęły opinią publiczną, to jednak rzadko zdarza się, by prezydent USA pozwolił sobie na tak bezpośrednie, pełne emocji i moralnych oskarżeń wystąpienie. Joe Biden pokazał, że nie tylko zna język polityki, ale i język ludzkich emocji. Niezależnie od wyniku wyborów, środowe przemówienie już teraz stało się punktem odniesienia w debacie publicznej.

Czy okaże się ono początkiem nowego etapu w kampanii? Czy poruszy wyborców do tego stopnia, by zmienili swoje polityczne preferencje? Na odpowiedzi trzeba będzie poczekać, ale jedno jest pewne – to przemówienie zapamiętamy na długo.

Leave a Reply