Ostre słowa Borysa Budki o Karolu Nawrockim.”Takie sugestie padają”

By | May 21, 2025

Borys Budka uderza w Karola Nawrockiego – IPN znów w ogniu politycznych sporów

W ostatnich dniach w przestrzeni publicznej wybuchła kolejna polityczna burza, tym razem z udziałem Karola Nawrockiego – prezesa Instytutu Pamięci Narodowej – oraz Borysa Budki, jednego z czołowych polityków Koalicji Obywatelskiej. Budka, były minister sprawiedliwości i były przewodniczący Platformy Obywatelskiej, nie gryzł się w język i publicznie skrytykował Nawrockiego za jego – jak to ujął – „polityczne zaangażowanie w działalność ideologiczną pod płaszczykiem historii”. W swojej wypowiedzi Budka zasugerował, że działania prezesa IPN mogą mieć charakter nie tylko polityczny, ale też „celowo spolaryzowany”.

Co dokładnie powiedział Budka, czego dotyczyła jego krytyka i jakie mogą być konsekwencje tej wymiany zdań?

Kim jest Karol Nawrocki?

Karol Nawrocki od 2021 roku pełni funkcję prezesa Instytutu Pamięci Narodowej, jednej z najważniejszych instytucji publicznych zajmujących się badaniem i upowszechnianiem historii najnowszej Polski. Z wykształcenia historyk, wcześniej związany z Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku, uchodzi za osobę bliską środowiskom prawicowym. W przeszłości krytykowany był za to, że – zdaniem niektórych komentatorów – nadaje IPN-owi wyraźnie ideologiczny profil, koncentrując się na promocji konserwatywnej wersji polskości i historii.

Od momentu objęcia stanowiska przez Nawrockiego, IPN coraz częściej angażuje się w spory publiczne, zwłaszcza dotyczące oceny PRL, roli Kościoła katolickiego, polityki pamięci oraz interpretacji wydarzeń z czasów II wojny światowej i komunizmu.

Wypowiedź Budki – co się wydarzyło?

Borys Budka w ostatnim wystąpieniu telewizyjnym odniósł się do wypowiedzi Nawrockiego, który w jednym z paneli publicznych miał zasugerować, że „dzisiejsze spory polityczne są kontynuacją konfliktu cywilizacyjnego między Polską niepodległą a postkomunistyczną” oraz że „pewne środowiska medialne wciąż reprezentują interesy, które nie mają nic wspólnego z polską racją stanu”.

Budka odpowiedział ostro:
„Jeśli prezes IPN sugeruje, że jego oponenci to przeciwnicy polskiej niepodległości, to przekracza nie tylko granice debaty publicznej, ale i granice zdrowego rozsądku. Takie sugestie padają – i są nie do przyjęcia” – mówił.
Dodał też, że „Instytut Pamięci Narodowej powinien być instytucją historyczną, a nie propagandową. Dziś wygląda to, jakby prezes Nawrocki brał czynny udział w kampanii wyborczej skrajnej prawicy”.

Czy IPN stał się narzędziem politycznej walki?

To pytanie, które od dawna powraca w debacie publicznej. IPN, choć z założenia apolityczny, wielokrotnie znajdował się w centrum politycznych kontrowersji. Jego raporty, decyzje o śledztwach czy działania edukacyjne były różnie oceniane – w zależności od kontekstu politycznego i światopoglądu komentatorów.

Pod rządami Nawrockiego IPN zintensyfikował działania w obszarze „walki o pamięć historyczną” – zorganizowano m.in. kampanie przeciw „pedagogice wstydu”, wystawy poświęcone żołnierzom wyklętym, liczne publikacje na temat komunistycznych zbrodniarzy oraz materiały edukacyjne, które – zdaniem niektórych – przesuwają punkt ciężkości interpretacji historii wyraźnie na prawo.

Budka, w swojej wypowiedzi, nawiązał również do ostatniego numeru periodyku IPN, w którym znalazł się artykuł sugerujący, że część mediów prywatnych realizuje interesy obce narodowi. „To już nie jest historia, to publicystyka w najgorszym wydaniu” – skomentował poseł KO.

Opozycja kontra IPN – spór o granice

Nie po raz pierwszy politycy opozycji zarzucają IPN-owi upolitycznienie. Jednak krytyka Budki była szczególnie dosadna i mocna, co wywołało szereg reakcji. Politycy PiS i Konfederacji stanęli w obronie Nawrockiego, zarzucając Budce „brak szacunku dla instytucji państwowych” i „próbę zdyskredytowania historii Polski”.

Poseł Radosław Fogiel odpowiedział:
„Jeśli ktoś walczy z IPN-em, to znaczy, że chce wrócić do czasów, w których milczano o zbrodniach komunistycznych. My się na to nie zgodzimy”.

Z kolei rzecznik IPN w krótkim oświadczeniu poinformował, że „prezes Karol Nawrocki nie prowadzi działalności politycznej i pozostaje wierny misji Instytutu”, dodając, że „wypowiedzi publiczne prezesa mają charakter merytoryczny i odnoszą się do faktów historycznych”.

Czy padną konsekwencje?

Nieoficjalnie mówi się, że część polityków opozycji chce wystąpić do premiera z wnioskiem o kontrolę działań IPN przez Najwyższą Izbę Kontroli, a także złożyć interpelacje dotyczące działalności edukacyjnej Instytutu. Padają sugestie, że niektóre publikacje i materiały finansowane z budżetu IPN mogą naruszać zasadę pluralizmu i bezstronności instytucji publicznych.

Jednocześnie, rośnie nacisk społeczny – zwłaszcza ze strony środowisk naukowych i akademickich – by rozdzielić działalność historyczną od bieżącej publicystyki. Coraz częściej podnoszone są głosy, że IPN powinien zostać zreformowany lub przekształcony w instytut naukowy o wyłącznie badawczym charakterze.

Co dalej?

Spór między Budką a Nawrockim wpisuje się w szerszy kontekst polaryzacji życia publicznego w Polsce. Każda wypowiedź publiczna, nawet o charakterze historycznym, staje się narzędziem w walce politycznej. Z jednej strony mamy środowiska liberalne i centrowe, które apelują o neutralność instytucji państwowych. Z drugiej – konserwatywną prawicę, która uznaje IPN za ważne narzędzie w „odbudowie narodowej tożsamości”.

Dla Budki to kolejna okazja do zarysowania różnic między Koalicją Obywatelską a obozem rządzącym. Dla Nawrockiego – próba obrony własnej pozycji jako historyka i lidera instytucji, której misja jest nieustannie kwestionowana. Dla opinii publicznej – jeszcze jeden przykład, jak trudne jest dziś w Polsce prowadzenie debaty o przeszłości bez wikłania się w polityczne emocje.

Leave a Reply