Opiekunka pana Jerzego bezlitosna dla Nawrockiego. “Bezczelne oszustwo”

By | May 6, 2025

Tytuł: Opiekunka bez skrupułów: Historia pana Jerzego i dramatyczne oskarżenia wobec Nawrockiego

Opowieść pana Jerzego, osiemdziesięciodwuletniego emeryta z Poznania, poruszyła opinię publiczną, kiedy media ujawniły kulisy konfliktu z jego wieloletnim znajomym – Andrzejem Nawrockim. Kluczową postacią całej sprawy okazała się jego opiekunka, pani Barbara, która nie tylko przejęła pełną kontrolę nad codziennym życiem seniora, lecz także wysunęła wobec Nawrockiego szokujące oskarżenia o bezczelne oszustwo.

Jerzy Czerwiński to były nauczyciel matematyki, znany lokalnie ze swojej uczciwości, spokoju i zamiłowania do książek. Po śmierci żony samotnie zamieszkiwał stare mieszkanie na Wildzie. Z racji pogarszającego się zdrowia i problemów z poruszaniem się, potrzebował wsparcia w codziennych obowiązkach. Pomoc zaoferowała mu Barbara K., kobieta w średnim wieku, która wcześniej pracowała jako opiekunka osób starszych w prywatnym domu opieki. Początkowo wydawała się sumienna, uprzejma i odpowiedzialna. Pan Jerzy z wdzięcznością przyjął jej ofertę.

Z czasem Barbara zaczęła zdobywać coraz większy wpływ na życie swojego podopiecznego. Przejęła kontrolę nad jego lekami, finansami, a nawet decyzjami osobistymi. Zmieniła numer kontaktowy do lekarza rodzinnego, ograniczyła wizyty dawnych znajomych i zaczęła filtrować korespondencję. Wśród znajomych pana Jerzego narastały podejrzenia, że kobieta ma ukryty cel. Nawrocki, przyjaciel Jerzego jeszcze z czasów studenckich, próbował regularnie odwiedzać seniora, lecz coraz częściej spotykał się z odmową. W końcu Barbara wprost zabroniła mu kontaktów.

Pewnego dnia do redakcji lokalnej gazety wpłynął list, rzekomo napisany przez pana Jerzego, w którym oskarżano Nawrockiego o próbę wyłudzenia pieniędzy oraz naciski psychiczne. Treść była zaskakująca – senior, znany z rozwagi i przywiązania do przyjaciela, nagle zarzucał mu perfidne intencje. Nawrocki odrzucił te zarzuty jako „bezczelne oszustwo” i postanowił działać. Skontaktował się z prawnikiem, a także z miejskim rzecznikiem praw pacjenta.

W toku śledztwa okazało się, że list nie był pisany ręką pana Jerzego. Ekspertyza grafologiczna wskazała, że pismo pochodziło od Barbary. Ponadto odkryto szereg podejrzanych przelewów bankowych i wypłat z konta pana Jerzego – większość trafiała na konto opiekunki lub była wypłacana gotówką. Śledczy ustalili, że kobieta wykorzystywała zaufanie seniora, by manipulować jego decyzjami, a także fabrykować dokumenty mające na celu zdyskredytowanie Nawrockiego.

Przesłuchania pokazały, że Barbara często stosowała wobec Jerzego presję emocjonalną, zastraszanie i szantaż. Twierdziła, że Nawrocki planuje umieścić go w domu starców, że chce przejąć mieszkanie i że jedynie ona, jako osoba „bezinteresowna”, może zapewnić mu bezpieczeństwo. W rzeczywistości kobieta planowała przejąć majątek mężczyzny poprzez zapis testamentowy, który podsunęła mu do podpisania.

Pan Jerzy, po ujawnieniu prawdy, był wstrząśnięty. W rozmowie z dziennikarzami przyznał, że czuł się osaczony i samotny, że Barbara stopniowo ograniczała mu dostęp do informacji, kontaktów i wolności. „Nie wiedziałem, komu ufać. Bałem się, że jeśli ją stracę, zostanę całkiem sam” – mówił ze łzami w oczach. Dzięki interwencji Nawrockiego oraz lokalnych aktywistów senior odzyskał niezależność. Barbara została zatrzymana, a prokuratura postawiła jej zarzuty: wyłudzenia, fałszowania dokumentów oraz znęcania się psychicznego nad osobą starszą.

Sprawa pana Jerzego wywołała burzę w mediach. Komentatorzy podkreślali, jak łatwo osoby starsze mogą paść ofiarą manipulacji, zwłaszcza gdy brakuje im wsparcia rodziny. Eksperci z dziedziny psychologii i prawa apelowali o wprowadzenie skuteczniejszych mechanizmów kontroli nad opiekunami domowymi – w tym rejestru osób uprawnionych, obowiązkowych szkoleń oraz nadzoru społecznego.

Jednocześnie przypadek ten ukazał wartość przyjaźni i lojalności. Andrzej Nawrocki, pomimo gróźb, fałszywych oskarżeń i szykan, nie odpuścił. Jego determinacja uratowała Jerzego przed dalszym wykorzystywaniem i możliwym dramatem. „Nie mogłem patrzeć, jak ktoś niszczy życie człowieka, którego znałem przez pół wieku” – powiedział podczas konferencji prasowej.

Obecnie pan Jerzy przebywa pod opieką innej osoby, rekomendowanej przez lokalny ośrodek pomocy społecznej. Ma także wsparcie psychologa i wraca do kontaktów z dawnymi znajomymi. Jego historia stała się inspiracją do kampanii informacyjnej pod hasłem „Senior to nie cel – to człowiek”, mającej na celu uświadamianie społeczeństwa o zagrożeniach związanych z przemocą wobec osób starszych.

Sprawa Barbary K. trafiła do sądu. Grozi jej do ośmiu lat więzienia. Sędzia w uzasadnieniu podkreślił, że szczególną okolicznością obciążającą jest fakt, iż wykorzystała ona swoją pozycję jako opiekunki – osoby, której z definicji powierza się życie, zdrowie i godność drugiego człowieka.

Ta historia pokazuje, że nawet najbardziej niewinne z pozoru sytuacje mogą kryć dramaty, a zaufanie – jeśli dane niewłaściwej osobie – może prowadzić do tragedii. Jednocześnie przypomina, że prawda i sprawiedliwość, choć często wymagają odwagi i poświęcenia, mają ogromną moc naprawczą.

Leave a Reply