
Ojciec Tadeusz Rydzyk udzielił wywiadu telewizji wPolsce24, w którym przedstawił gorzką ocenę obecnej sytuacji w kraju. Jego zdaniem Kościół jest atakowany, a “to, co teraz dzieje się w Polsce, w skrócie można określić jako Polska w likwidacji”. W pewnym momencie rozmowy duchowny wspomniał o swojej pensji i nawiązał do słów Donalda Tuska. — Czy ja ukradłem coś ludziom? — grzmiał.
Ojciec Tadeusz Rydzyk, oceniając aktualną sytuację w Polsce, nie gryzł się w język. Zdaniem duchownego kraj traci suwerenność, a wielu Polaków nie dostrzega tego, co się dzieje, ponieważ dali się zwieść mediom.
— To, co jest teraz w Polsce, to bym powiedział w skrócie, że to jest Polska w likwidacji. Inaczej: Polska likwidowana — grzmiał duchowny na antenie wPolsce24.
Zdaniem ojca Rydzyka proces likwidacji widać na każdym polu zarówno naukowym, gospodarczym, jak i religijnym. — Co się robi z religią? Robi się gorzej niż w jakimkolwiek państwie Unii Europejskiej. Po prostu chcą szybko nas zlikwidować — mówił.
Dostało się przede wszystkim obecnemu rządowi. — Widzę przemoc. W Polsce jest terror. Jeżeli patrzę, że wchodzą do prezydenta bez jego obecności, to gdzie my jesteśmy? — grzmiał ojciec Tadeusz Rydzyk.
“Może niech zobaczy, jaką mam pensję”
Redemptorysta mówił też o atakach na Radio Maryja. Dostało się premierowi Donaldowi Tuskowi. W pewnym momencie ojciec Rydzyk wspomniał o swojej pensji.
— Tusk mówi: “interesy Rydzyka”. Jakie moje interesy? Może niech zobaczy, jaką mam pensję. Czy mam coś od tego państwa? Co ja mam? Czy ja ukradłem coś ludziom? A robią mi taką opinię. To jest najgorsze. Odbierają dobre imię — stwierdził duchowny.