
ieczorna debata prezydencka transmitowana przez największe stacje telewizyjne w Polsce miała być klasycznym starciem programów, wizji i osobowości kandydatów ubiegających się o najwyższy urząd w państwie. Zamiast tego, oczy całej Polski skierowały się na jeden, zaskakujący moment, który nie dotyczył ani programu wyborczego, ani spraw społecznych czy gospodarczych. Karol Nawrocki, kandydat popierany przez Prawo i Sprawiedliwość, wykonał gest, który natychmiast stał się viralem w sieci i wywołał falę komentarzy w mediach, na forach oraz wśród ekspertów.
Tajemniczy gest na oczach milionów
W trakcie jednego z segmentów debaty, kiedy prowadzący zadawał pytanie dotyczące polityki zagranicznej, Karol Nawrocki wyjął z kieszeni niewielką saszetkę, otworzył ją, po czym wziął coś do ust i popił wodą. Całe zajście trwało kilka sekund, ale nie umknęło uwadze widzów ani pozostałych kandydatów. Kamera uchwyciła gest z bliska, a w internecie natychmiast pojawiły się spekulacje: „Co on zażył?”, „Czy to lek?”, „Czy kandydat PiS wspomaga się farmakologią przed odpowiedzią na pytania?”
To pytania, które rozgrzały media społecznościowe do czerwoności.
Reakcje komentatorów i internautów
Już kilka minut po zakończeniu debaty w sieci roiło się od klipów, zrzutów ekranu i memów związanych z zachowaniem Nawrockiego. Twitter, Facebook oraz TikTok zapełniły się filmikami zatytułowanymi: „#PigułkaNawrockiego”, „Co połknął Karol?”, czy „Eliksir PiS-u”. Internauci prześcigali się w domysłach, sugerując, że mogło to być wszystko – od zwykłej pastylki na gardło, przez środek uspokajający, po coś bardziej kontrowersyjnego.
Znany dziennikarz polityczny Tomasz Lis napisał na portalu X (dawniej Twitter):
„Polska opinia publiczna ma prawo wiedzieć, co zażywają kandydaci na prezydenta RP w trakcie debaty. Transparentność to fundament demokracji.”
Z kolei konserwatywny komentator Wojciech Biedroń bagatelizował sprawę, pisząc:
„To była po prostu tabletka na kaszel. Litości. Może skupmy się na treści, a nie tanich sensacjach.”
Wyjaśnienia sztabu i samego Nawrockiego
Jeszcze tego samego wieczoru sztab wyborczy Karola Nawrockiego wydał oświadczenie, w którym poinformowano, że kandydat zażył „suplement diety zawierający witaminę C oraz cynk, mający na celu wzmocnienie odporności organizmu i ochronę gardła”. W oświadczeniu podkreślono, że Nawrocki od kilku dni zmagał się z „lekkimi objawami przeziębienia” i nie chciał ryzykować utraty głosu podczas tak ważnego wydarzenia.
Sam Nawrocki, zapytany o sytuację przez dziennikarzy TVN 24, odpowiedział:
„Naprawdę nie spodziewałem się, że wypicie suplementu stanie się tematem numer jeden debaty. Nie mam nic do ukrycia. Uważam, że zdrowie jest ważne, także kandydata na prezydenta.”
Polityczne skutki niewinnego gestu?
Choć wielu uznało wyjaśnienia sztabu PiS za wystarczające, nie brakowało głosów, że cała sytuacja odbiła się negatywnie na wizerunku kandydata. Eksperci od marketingu politycznego zauważają, że nawet jeśli gest był całkowicie niewinny, to jego moment i sposób, w jaki został wykonany, otworzyły pole do spekulacji i osłabiły przekaz debaty.
Dr Agnieszka Kozłowska z Uniwersytetu Warszawskiego, specjalistka ds. komunikacji politycznej, mówi:
„W świecie polityki liczy się każdy detal. Nawet coś tak niewinnego jak zażycie tabletki może zostać odebrane jako brak profesjonalizmu lub, co gorsza, coś podejrzanego. A tego wyborcy nie lubią.”
Z drugiej strony pojawiły się opinie, że cała sprawa została rozdmuchana sztucznie przez przeciwników politycznych Nawrockiego, którzy nie mieli innego punktu zaczepienia po merytorycznie dobrej – ich zdaniem – debacie w jego wykonaniu.
Nowa broń opozycji?
Niektóre partie opozycyjne już zaczęły wykorzystywać incydent w kampanii. Poseł Koalicji Obywatelskiej, Michał Szczerba, zamieścił grafikę z napisem: „Chcesz zażyć to samo co Nawrocki? Głosuj na PiS!” – co wywołało burzę w komentarzach, zarówno wśród zwolenników, jak i przeciwników tej formy satyry.
Z kolei kandydatka Lewicy, Dorota Wysocka, podczas wystąpienia dzień po debacie powiedziała:
„W mojej kampanii nie ma tajemniczych pigułek, jest szczerość, przejrzystość i determinacja do walki o lepszą Polskę.”
Co mówią wyborcy?
Sondaż przeprowadzony przez pracownię IBRiS dzień po debacie wykazał, że 37% respondentów uznało gest Nawrockiego za „niepokojący” lub „dziwny”, 42% za „nieistotny”, a 21% stwierdziło, że „pokazał ludzką stronę polityka, który też może być chory”. Oznacza to, że sprawa nie jest jednoznaczna i może mieć zarówno pozytywne, jak i negatywne skutki dla kandydata PiS.
Podsumowanie
Wydarzenie, które miało być okazją do zaprezentowania konkretnych wizji i programów kandydatów, zostało częściowo przyćmione przez kilka sekund niezręcznego zachowania. Karol Nawrocki, choć udzielił wyjaśnień, musi teraz zmierzyć się z nową narracją medialną, w której więcej mówi się o pigułce niż o programie.
Czy ten incydent wpłynie na jego notowania? Czy wyborcy uwierzą w wersję o suplemencie diety, czy będą dalej doszukiwać się drugiego dna? Jedno jest pewne – kampania prezydencka 2025 roku nabiera coraz bardziej nieprzewidywalnego charakteru.