
Niespodziewany atak na Tuska, koalicjant zabrał głos. “Trzeba będzie szukać nowego premiera”
Donald Tusk zapowiedział, że w lipcu odbędzie się rekonstrukcja jego gabinetu. Ta będzie wiązać się z konsekwencjami personalnymi. Kto wyleci? Według jednego z przedstawicieli koalicji rządzącej ze swoją funkcją powinien pożegnać się sam premier.
Tusk zapowiedział rekonstrukcję rządu
Podczas konferencji prasowej, która odbyła się na początku lutego, premier został zapytany przez dziennikarzy, czy po wyborach prezydenckich przeprowadzona zostanie rekonstrukcja rządu. Donald Tusk takie plany potwierdził, jednak zaznaczył, że projekt będzie wymagał akceptacji nowej głowy państwa.
“To będzie zmiana systemowa. Będziemy mieli nie jeden z największych rządów w Europie, tylko jeden z najmniejszych rządów w Europie, jeśli chodzi o strukturę rządu” – stwierdził wówczas szef rządu.
Zaznaczył także, że rekonstrukcja będzie wiązała się z “oczywistymi konsekwencjami personalnymi”, ale “nie, że ktoś wyleci za karę, tylko będzie na pewno mniej ministrów”. “Nie wiem, czy ci, którzy o tym mówią głośno, publicznie zgłaszają się do tej rekonstrukcji jako autorzy czy ofiary, ale to zobaczymy po czerwcu” – mówił Tusk.
Swoje zdanie podtrzymywał wielokrotnie. Podczas konferencji prasowej, która odbyła się w ubiegły piątek zapowiedział, że zmiany rozpoczną się w lipcu. “Mogę powiedzieć z pełnym przekonaniem: niech nikt nie śpi spokojnie. Żyjemy w świecie, gdzie jesteśmy świadkami poważnych spekulacji, czy Stany Zjednoczone użyją broni nuklearnej wobec Iranu. Warto pamiętać o tym kontekście, w jakim się znalazł cały świat, więc tu o spokojnym spaniu nikt nie powinien marzyć” – mówił.
Podkreślił jednak, aby polski rząd był koalicyjny i żeby wszyscy partnerzy czuli się w nim współgospodarzami. “Gdybym był niezadowolony z którychś z pań albo panów ministrów to bym pożegnał i byśmy dalej nie współpracowali. Chcę być szczery, ale także delikatny. Rekonstrukcja i wynikające z niej zmiany personalne to nie jest wskazanie “ta zła”, “tamtemu nie wyszło”. To będzie efektem uzgodnionej wspólnie z koalicjantami nowej konstrukcji rządu, która ma dawać szanse na impet i sprawność działania” – dodał.
Tymczasem w poniedziałek liderzy koalicji rządzącej spotkali się, by omówić kluczowe kwestie dotyczące przyszłości rządu, w tym zapowiadaną rekonstrukcję gabinetu Donalda Tuska.
Kolejne spotkanie liderów koalicji rządzącej
Włodzimierz Czarzasty w rozmowie z Polsat News przekazał, że liderzy koalicji rządzącej dyskutowali o szczegółach rekonstrukcji, która ma nastąpić “raczej pod koniec lipca”. Podkreślił także, że zanim zapadną decyzje personalne, konieczne jest ustalenie priorytetów programowych oraz struktury rządu.
Najpierw musimy wiedzieć, co chcemy zrealizować. Potem musimy mieć strukturę rządu. A potem usiądziemy na temat personaliów. Nie odwrotnie – zaznaczył wicemarszałek.
Czarzasty dodał, że w przyszłym tygodniu odbędzie się kolejne spotkanie liderów, podczas którego przedstawiona zostanie szczegółowa propozycja nowej struktury rządu. “Oczywiście rząd trzeba odchudzić, bo trzeba popatrzeć, co źle funkcjonuje. I to w ogóle nie podlega żadnej decyzji, żadnej emocji” – wskazał.
O “odchudzeniu” rządu mówił we wtorek inny z koalicjantów. Jednak jego opinia z pewnością nie przypadnie do gustu premierowi.
Będzie trzeba w pośpiechu szukać nowego premiera”
W ostatnim czasie głośno zrobiło się o dymisjach w rządzie Donalda Tuska. Ze swoimi funkcjami pożegnali się wiceszef resortu rolnictwa Michał Kołodziejczak i wiceministra edukacji Joanna Mucha. Zdaniem posła PSL Marka Sawickiego z rządu powinien odejść także minister rolnictwa Czesław Siekierski, a także sam premier Donald Tusk.
“Uważam, że jeden i drugi nie powinni kontynuować swojej misji” – powiedział poseł PSL w radiowej Trójce. “To co mnie ostatnio męczy w polityce, a szczególnie w ciągu ostatniego półtora roku, to uwiąd decyzyjności. Jestem nauczony i w rolnictwie, i w polityce jednego ważnego działania – podejmowania decyzji. Złą decyzję można w każdej chwili zmienić. Niepodjętej decyzji zmienić się nie da” – ocenił.
Ja pracowałem z Tuskiem prawie siedem lat. Jako minister, gdy on był premierem. I ja wiem, jak wymagający i jak zadaniujący był wtedy premier Donald Tusk. I wtedy, owszem, też nie wszystko funkcjonowało idealnie, ale funkcjonowało inaczej. W mojej ocenie dużo lepiej – mówił na antenie Sawicki.Poseł PSL nie zwiastuje też sukcesu Koalicji Obywatelskiej w wyborach parlamentarnych, które odbędą się jesienią 2027 roku. Jego zdaniem, aby ugrupowanie wygrało, musiałoby się “wydarzyć dużo, praktycznie wszystko”. “A czy się wydarzy, tego nie wiem. Jeśli mieliśmy zapowiedź rekonstrukcji rządu, to ta rekonstrukcja powinna się dokonać w ciągu tygodnia po wyborach prezydenckich. Już w połowie czerwca powinniśmy mieć nowy rząd. A ja słyszę od mojego ulubionego premiera, że musi rozpoznać rząd, dokonać oceny. Przez półtora roku nie rozpoznawał, nie oceniał? Teraz zapowiada rekonstrukcję na lipiec” – zaznaczył polityk.
A zapewniam państwa, że nie dokona się to nawet w sierpniu. Będą wakacje, a później mamy jeszcze wakacje akademickie, które kończą się we wrześniu. Daj Boże, że rząd się zmieni w jakiejś niewielkiej części w październiku. Potem pewnie będzie trzeba w pośpiechu szukać nowego premiera, ale już przed Bożym Narodzeniem – kontynuował Sawicki.
Zaskakująco stwierdził też, że “Donald Tusk niczym nie różni się od Jarosława Kaczyńskiego”. “I jednemu, i drugiemu zależy przede wszystkim na dominacji i szefowaniu swojej formacji politycznej. A państwo i problemy obywateli są na drugim miejscu. Cała działalność obu tych polityków jest podporządkowana wzajemnemu pompowaniu się, wzajemnemu nakręcaniu i często używam takiego zwrotu, że obaj uprawiają wampiryzm polityczny. Nawzajem żywią się własną krwią po to, żeby nie było przestrzeni dla innych środowisk politycznych” – podsumował.