
Wybory prezydenckie w Polsce, które zakończyły się ogłoszeniem Karola Nawrockiego jako zwycięzcy nad Rafałem Trzaskowskim, zdają się wciąż budzić kontrowersje. W atmosferze powyborczej euforii i napięcia pojawiło się nowe, szokujące wydarzenie: nagranie tajnej rozmowy telefonicznej między Karolem Nawrockim a przewodniczącym Państwowej Komisji Wyborczej (PKW), które miało miejsce o północy – na kilka dni przed oficjalnym ogłoszeniem wyników wyborów.
To, co ujawniono w tym przecieku, może całkowicie zmienić narrację dotyczącą uczciwości i przejrzystości wyborów prezydenckich 2025 roku.
W nocy, zaledwie trzy dni przed ogłoszeniem, że Karol Nawrocki pokonał Rafała Trzaskowskiego w drugiej turze wyborów, odbyła się rozmowa telefoniczna, która – według nieoficjalnych źródeł – trwała ponad 27 minut. Zgodnie z treścią nagrania, które wyciekło do niezależnych mediów, w rozmowie poruszano niepokojące tematy, w tym możliwość wpływu na narrację medialną, weryfikację wyników z niektórych komisji oraz — co najbardziej szokujące — “zagwarantowanie stabilności wyniku”.
Fragmenty rozmowy, które trafiły do opinii publicznej, wskazują na nieformalne, pozainstytucjonalne ustalenia. Według relacji dziennikarzy śledczych z portalu “Polska Na Głos”, rozmowa rozpoczęła się od słów Karola Nawrockiego:
> „Musimy mieć pewność, że wszystko pójdzie gładko. Wiesz, o co mi chodzi… Bez niespodzianek w ostatniej chwili.”
> „Spokojnie, mamy to pod kontrolą. Ale potrzebuję, byście z waszej strony trzymali się ustaleń, zwłaszcza jeśli chodzi o te komisje w zachodnich województwach.”
Późniejsze fragmenty rozmowy zawierają sugestie dotyczące tego, jak interpretować dane z konkretnych regionów i jak „unikać chaosu medialnego” w dniu ogłoszenia wyników.
Po publikacji nagrania, opozycja — z Rafałem Trzaskowskim na czele — natychmiast zażądała pełnego śledztwa i powołania niezależnej komisji parlamentarnej. Sam Trzaskowski na konferencji prasowej powiedział:
> „Nie możemy przejść obojętnie obok takiej kompromitacji. Jeżeli potwierdzi się, że wyniki wyborów zostały zmanipulowane, mamy do czynienia z jednym z największych skandali demokratycznych w historii III RP.”
Z kolei przedstawiciele obozu Karola Nawrockiego bagatelizują sprawę, nazywając ją „kolejną próbą destabilizacji państwa” i twierdzą, że rozmowa została zmanipulowana, a jej fragmenty wyrwane z kontekstu.
—
Eksperci prawa konstytucyjnego podkreślają, że nawet jeśli rozmowa nie zawiera bezpośredniego dowodu fałszerstwa, to już sam jej charakter — odbyta w tajemnicy, w godzinach nocnych, między kandydatem a szefem instytucji odpowiedzialnej za nadzór nad wyborami — budzi poważne wątpliwości co do niezależności PKW.
> „W każdej zdrowej demokracji, takie zachowanie byłoby co najmniej podstawą do dymisji lub zawieszenia funkcji publicznych – i to obu stron rozmowy.”
Nie wiadomo, kto dokładnie stoi za przeciekiem. Według ustaleń mediów, nagranie pochodzi prawdopodobnie z zabezpieczeń operacyjnych jednej z agencji służb specjalnych. Pojawiają się również sugestie, że mogła to być „zemsta” byłego współpracownika PKW lub sygnalisty (whistleblowera), który postanowił ujawnić kulisy ustaleń polityczno-instytucjonalnych.
Państwowa Komisja Wyborcza, zapytana oficjalnie o stanowisko, wydała jedynie krótkie oświadczenie:
> „PKW nie komentuje prywatnych rozmów członków Komisji, chyba że stanowią one dowód na nielegalne działania. Do czasu zakończenia weryfikacji materiału nie udzielamy dalszych informacji.”
Tymczasem w mediach społecznościowych trwa burza. Hashtagi #Wybory2025, #TaśmaNawrockiego i #PKWgate zdobywają popularność, a setki tysięcy Polaków domagają się pełnej przejrzystości i odpowiedzialności.
Zgodnie z najnowszymi doniesieniami, Prokuratura Krajowa rozpoczęła wstępne czynności sprawdzające. Jednocześnie Sejm planuje debatę nad wnioskiem o powołanie specjalnej komisji ds. przejrzystości wyborów. Niewykluczone również, że w najbliższych dniach Trybunał Stanu zostanie zmuszony do rozpatrzenia ewentualnych zarzutów konstytucyjnych wobec przewodniczącego PKW.
Niezależnie od tego, czy nagranie okaże się prawdziwe, zmanipulowane, czy też w pełni sfabrykowane, zaufanie do procesu wyborczego w Polsce zostało poważnie nadszarpnięte. Tajemnicza rozmowa o północy, prowadzona w cieniu i poza oficjalnymi procedurami, może na długo pozostać symbolem wątpliwości i pytań, na które opinia publiczna ma prawo znać odpowiedzi.